(03.01.2020, 17:03:33)Edward napisał(a): [ -> ] dojdziemy do takiego stanu, w którym nie tylko mnie będziesz musiała zbanować, ale i samą siebie!
A wiesz, to nie byłoby głupie!
Cytat: jak były premier, który nie powtarza wprawdzie 'Zenek, Zenek, Zenek', ale 'Izabel, Izabel, Izabel'.
Znów pomyłka. "Izabel, Izabel..." to śpiewał Aznavour.
Pan premier to po prostu na wszystko się zgadzał. "Yes, yes..."
Nie on jeden.
Cytat: To jest to nienadążanie, w niektórych dziedzinach, za współczesnością świata. Niedawno o tym dyskutowaliśmy.
A tego nie rozumiem. Jakie nienadążanie?
Zdefiniujmy problem:
Nie skorzystałeś z opcji rejestracji przez telefon, jako że wydawało ci się to nieuczciwe wobec ludzi,
którzy przyszli przed tobą. W rezultacie straciłeś możliwość wizyty.
Dlaczego uważasz, że ja za to nazwę cię "frajerem"?
Przecież to logiczne, że jeśli komuś coś się daje, to liczyć się trzeba z kosztem tej decyzji. Zwykłe ryzyko.
Nie można zjeść ciastka i mieć ciastko.
Jesteś na forum, na którym ludzie bezinteresownie poświęcają coś dla innych, przede wszystkim swoją uwagę,
swój czas. I nie tylko to.
Czasem mam wrażenie, że prawdziwe życie forum toczy się podskórnie, że "najważniejsze jest niewidoczne dla oczu".
Tak, bywało nie raz, że ktoś proponował swój termin wizyty u specjalisty komuś bardziej potrzebującemu.
Nazwiesz ich frajerami?
Druga sprawa, moim zdaniem najistotniejsza.
"Nie nadążam", to znaczy w postępowaniu kieruję się dawnymi zasadami.
Naprawdę uważasz, że "kiedyś" te zasady były piękne, ludzie ustępowali sobie nawzajem,
przepuszczali w kolejce, rezygnowali z czegoś dla innych?
Kiedyż był ten złoty wiek?
Albo pamięć ci nie dopisuje, albo żyliśmy w innej rzeczywistości.
Naprawdę nie pamiętasz tej niedawnej walki o podstawowe dobra i usługi,
tego chamstwa i brutalności wobec słabszych?
W razie czego są dokumenty, zdjęcia, filmy, również Barei.
PS. Gdybyś mieszkał w Poznaniu, wizytę u rodzinnego miałbyś dziś na dziś, najdalej na jutro.
Tak przynajmniej jest w naszej przychodni.
Nasza "rodzinna" zabroniłaby ci przychodzić do zatłoczonej przychodni w sezonie grypowym.
Ona poleca, by takiego pacjenta zarejestrował ktoś z rodziny, albo przez telefon, na konkretny dzień,
raniutko, przed godzinami przyjęć, gdy poczekalnia jeszcze pusta.
Ona przychodzi wcześniej, bada, zleca szczepienie, czy co tam potrzebne.
Takie są obecne standardy. Przynajmniej z tym nadążają.