RAK PROSTATY POMOC - Forum

Pełna wersja: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
(17.05.2016, 05:04:39)Edward napisał(a): [ -> ]Znowu jechaliśmy  szybciej  niż  było wolno, a wynik: 385 km i 3 godz 50 minut. 
Edward, to jest doskonały wynik średnio ok. 100 km/h .Kiedyś (2002-2011) kiedy dużo podróżowałem po Polsce, do Warszawy jeżdziłem zdecydowanie dłużej, a słynne Wielichnowy to była makabra.
Canaletto!
Wynik może i niezly, ale jechaliśmy poza szczytem (9-13). W szczycie tak dobrze nie będzie. Konsylium kwalifikacyjne będzie już w najbliższy wtorek 24 maja. Jeśli mnie zakwalifikuja, to za tydzień zacznie się  nasze czuwanie przez 24h/dobę. 
Pozrawiam
Edward
Jak ten czas szybko ucieka! Jeździmy do Warszawy, testujemy różne drogi dojazdowe do kliniki przy Banacha i czekamy na wtorek, 23 maja. W tym dniu będzie konsylium transplantacyjne i zapadnie decyzja w mojej sprawie. Mam nadzieję, że pozytywna, ale czy rzeczywiście, to będę wiedział dopiero w środę.

Dzisiejszą trasę A2/S8 - 365 km - z ominięciem Łodzi (przez Zgierz) przejechaliśmy w 4,5 godziny - to dłużej o 40 minut niż 385 km przez Piotrków Trybunalski. Gdybyśmy otrzymali jedynie 4 godziny na dojazd, to na pewno pojedziemy przez PT. Krisie i Armandsie - mieliście rację! A jutro spotkanie po latach z koleżankami i kolegami ze studiów. Wrocław i Szklarska Poręba, tradycyjne pogawędki i wieczór piosenki rajdowej z gitarą.

To taki trochę roller coaster z naszym życiem i rakiem wątroby jest. Czuję się dobrze, ale o raku, po dwóch chemiach TACE, nic praktycznie nie wiemy. Niby po pierwszej TACE się zmniejszył, ale zabieg nie był takim, jaki miał być, ponieważ niewielką ilość 'chemii' wstrzyknięto w okolicę guza, zamiast całości wprost do niego. Efekt drugiej TACE, to wielka niewiadoma, ponieważ zaaplikowano połowę dawki, chociaż już bezpośrednio do guza. Z trzecią chemią nie będzie lepiej, bo bez sedacji pełnej dawki 'chemii' nie wytrzymam, a sedacji nie robią. No więc jedziemy raz w górę, raz w dół, raz do Warszawy, raz do Wrocławia i próbujemy żyć tak, jakby nic się nie działo i nic złego nie miało się zdarzyć. Stąd najbliższe dwa beztroskie dni, bo następne będą już mniej spokojne.

Pozdrawiamy
Wanda i Edward
(20.05.2016, 17:10:08)Edward napisał(a): [ -> ]czekamy na wtorek, 23 maja. W tym dniu będzie konsylium transplantacyjne i zapadnie decyzja w mojej sprawie. Mam nadzieję, że pozytywna, ale czy rzeczywiście, to będę wiedział dopiero w środę.
 Będziemy trzymać kciuki.  Też  jesteśmy dobrej myśli. zadowolenie, uśmiech
Koleżanki i Koledzy!

Dzisiaj zostałem zakwalifikowany do przeszczepu wątroby! Ponieważ mam wysoki priorytet na krajowej liście, to wezwania do Warszawy mogę się spodziewać praktycznie w każdej chwili.
Jesteśmy gotowi do wyjazdu w 95% i właśnie kompletujemy te brakujące 5%. Trasa już wybrana - to droga Armandsa i Krisa, a samochód zatankowany tak, by dojechać do Warszawy bez postoju.

Spotkanie w 43 rocznicę ukończenia studiów było bardzo udane. Pomysł ze śpiewem przy gitarze (były dwie) udał się nadspodziewanie dobrze i na pewno będzie kontynuowany w przyszłości. Wywiad Tadzia Drozdy (studiował razem z nami) z czynnym zawodowo kolegą w turbanie (jako pracownik australijskiej firmy buduje elektrownię w Afganistanie) zakasowałby większość występów kabaretowych TV(P i komercyjnych).
A w szczytowych partiach Karkonoszy widać jeszcze śnieg!

Pozdrawiam
Edward
Edek!!! Niech cię uściskam! zadowolenie, uśmiech zadowolenie, uśmiech


Pierwszy etap, może najtrudniejszy, masz za sobą.
Teraz powinno być już z górki, zatem na twoim miejscu pośpieszyłabym się z tymi 5 procentami i warowała w Warszawie.
Ale to ja.
Edward,
To jest naprawdę dobra wiadomość.
Tyle przeszkód już pokonałeś, teraz pora na finisz.
Trzymam kciuki, żeby termin był jak najszybciej.

Pozdrawiam AParsley
Edwardzie gratuluję! Teraz będziemy razem z Wami czekać i jak przyjdzie pora, to dać wsparcie.
Już dziś życzę POWODZENIA!

Pozdrawiam
Armands
Edwardzie
Zaczęło się .
Ściskamy kciuki i sercem jesteśmy z Tobą.
W domu wielka mobilizacja i ogromna nadzieja ...

Jesteśmy z Wami
Pozdrowienia dla Wandy

Jędrek i Beata
Edward dobra wiadomość teraz potoczy się wszystko
zgodnie z nakreślonym planem zdrowienia
trzymaj się 
Marek
Też się cieszę, z tych małych/dużych sukcesów związanych z Twoją życiową walką o przeszczep.
Jesteśmy przy Tobie cały czas. 
Nie zapomnij w tych 5% o których piszesz zabrać swojego dzieła literackiego. 
Zapewne zainspirujesz tym lekarzy, pielęgniarki i innych pacjentów.
Obowiązkowo melduj w miarę możliwości o postępach.
Kochani!
Wielkie dzięki za Waszą pamięć i bycie razem z nami! Sami dobrze wiecie, jakie to jest ważne, gdy ma się świadomość, że gdzieś tam w Polsce i poza nią, są ludzie, których myśli są tuż obok.
Jak będzie? Kto to może wiedzieć, ale spokojnie i z optymizmem czekamy na rozwój wydarzeń. Nie zrealizowałem przecież jeszcze wielu zobowiązań, wobec Was też, więc źle być nie może!

Wspominałem o zjeździe absolwentów. Już ponad 20 osób odeszło, ze 160, które kończyły nasz wydział. Wydawać by się mogło, że tempo odchodzenia dla 65+ będzie coraz większe, ale jest pewna ciekawostka. Otóż trzy lata temu na pożegnanie podpisywaliśmy oświadczenie, że nie odejdziemy do następnego, czyli tegorocznego, zjazdu. Sygnatariuszy było 48 i każdy dotrzymał słowa! W tym roku było podobnie. Podpisałem, a u mnie słowo droższe pieniędzy!

Fajnie było w Szklarskiej Porębie i dwa związane z nim linki posyłam. Pierwszy, to filmik z moimi kolegami. Drugi, to rozwinięcie myśli wyrażonej w linku pierwszym. Piosenka na czasie, bo Dzień Matki już za dwa dni!

Pozdrawiam serdecznie
Edward

https://youtu.be/x4MNdL8aGPk
https://www.youtube.com/watch?v=Py6eSV5BesM
Witam Przyjacielu ! Dawno nie pisaliśmy.Trzymaj się i nie wątp, że coś może być nie OKI !

Leszek12
Mówią, że wnuczka jest ostatnią miłością mężczyzny. Mówią i mają rację.

W Warszawie mam dwie wnusie - jedna ma cztery, a druga dwa lata. Jeśli powiem, że obie są ładne i mądre, to z pobłażaniem kiwniecie głowami i pomyślicie, że dziadkowi odbiło albo, że każdy dziadek tak mówi. Wolno Wam tak zareagować, ale ja swoje wiem.

Wnusie dają się wypuszczać na różne sposoby. Standardem jest wierszyk „Katar żyrafy”, który zawsze przekręcam.
„Dyrektorowi miejskiego ZOO
Dozorca przyniósł wieść niewesołą:
Żyrafa katar okropny ma
Skąd pan wie o tym?
A psik! Od słonia (np., bo tutaj wymieniam za każdym razem innego zwierzaka i zawsze jestem poprawiany, że „od lwa”).

Czasem udaję, że jestem bardzo śpiący. Kiedy biorę poduszeczkę i kładę się na dywanie od razu odzywają się dwa koguciki. Starszy woła „kukuryku”, a młodszy „ko, ko, ko”, bo "kukuryku" jeszcze wymówić nie potrafi, no i muszę wstawać.

Czasem zakładam czapkę daszkiem do tyłu, a dziewczynki śmieją się i ją poprawiają.

Nie zawsze jednak starsza Ala daje się wypuszczać. Ostatnio próbowałem założyć jej kurteczkę, a ona nie przerywając jakiejś czynności stwierdziła, że dziadek chyba trochę ściemnia.

Dzisiaj zatelefonował przejęty syn. Powiedział, że w dołku obojczykowym Ali odkryli guza. Byli u pediatry, który dał skierowanie do szpitala. Na Banacha (skąd ja znam tę ulicę!?) badali Alę przez kilka godzin, jednak niczego złego nie znaleźli. Niestety niczego złego też nie wykluczyli i kazali przyjechać w piątek, by kontynuować diagnostykę. Guz nie jest bolesny – też niestety, a z nami jest niepokój.

Edward
Nie, nie, tylko nie to! Tylko nie dziecko!
Cytat:leszek12 napisał:
Witam Przyjacielu ! Dawno nie pisaliśmy.Trzymaj się i nie wątp, że coś może być nie OKI !
Leszku, przepraszam ale musiałem trochę zmodyfikować Twój post do Edwarda, bo przez chwilę brzmiał dość złowrogo.
Jeszcze raz przepraszam. Ala taka moja rola A.


   Kris.
(25.05.2016, 18:33:40)trefik1985@op.pl napisał(a): [ -> ]Witam Przyjacielu ! Dawno nie pisaliśmy.Trzymaj się i nie wątp, że coś może być nie OKI !

Leszek12

Witam Cię, Leszku!
Rzeczywiście od dawna nie było Twoich listów i cieszę się, że to już historia.
Ja trzymam się i nie wątpię, chociaż jestem realistą i wiem, że wszystko może się zdarzyć.
Właściwie nic złego stać się nie może. Jeśli przeszczep się uda, to dostanę kilka (być może) lat życia. Jeśli się nie uda, to oszczędzone mi będą (i oczywiście moim najbliższym) mało przyjemne miesiące, może tygodnie, powolnego odchodzenia. Nie mam więc złych perspektyw i to jest budujące.
Pozdrawiam
Edward
Edward ! a Kornik ? nie chcesz czuć wiatru w żaglu i zwrot przez? i pomoczyć sie bo już nie ta Młodość I refleks !! trzymam kciuk bo wiesz ze ma Magiczną moc ! no i kto będzie ściągał Pitos i Podglądał Rusałki  Pozdrawiam !!!!!
Leszek 12
(26.05.2016, 11:08:55)trefik1985@op.pl napisał(a): [ -> ]Edward ! a Kornik ? nie chcesz czuć wiatru w żaglu i zwrot przez? i pomoczyć sie bo już nie ta Młodość I refleks !! trzymam kciuk bo wiesz ze ma Magiczną moc ! no i kto będzie ściągał Pitos i Podglądał Rusałki  Pozdrawiam !!!!!
Leszek 12

Leszku
Kornik zacumowany czeka, ale tylko chwilę.
Edward na chwilę obecną czeka na przeszczep.
Jędrek
Leszku!
Wiatr w żaglach chciałbym jeszcze móc poczuć i zwroty przez cokolwiek zrobić też.
Zawsze, kiedy jestem na wsi, witam się z "Kornikiem". Wydaje mi się, że on z wyrzutem patrzy na mnie i mówi, że to już drugi sezon, jak wody nie widział i że miałem zmienić mu kadłub, by wyglądał tak ładnie, jak modrzewiowy pokład zmieniony trzy lata temu. Słucham jego żalów i w głębi duszy buntuję się, że jest tak, jak jest. Tli się jednak we mnie nadzieja, że jeszcze zwoduję "Kornika" na Powidzu. Jakoś nie potrafię zaakceptować myśli, że jednak może mi się to nie udać.

Nie bardzo wiem o co chodzi ze ściąganiem (ściganiem?) Pitos i z podglądaniem Rusałek. Wiem natomiast, że już nie to zdrowie, by ścigać kogokolwiek. Z podglądaniem, to inna sprawa. Sprawdź jednak, czy Rusałki są 15+, bo można podpaść pod jakiś KK (Kodeks Karny, nie mylić z Kościołem Katolickim).

Edward