RAK PROSTATY POMOC - Forum

Pełna wersja: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Izolatka skutecznie odcina mnie od spraw forum, dlatego nie mogę napisać, że groźby Joli traktuję poważnie i na spotkanie w Michelinie przyjadę z własnym prowiantem i maską pgaz!
I o wiadrze orzechów dla Smutasa nie zapomnij, w końcu wygrał konkurs.
(08.10.2019, 21:26:33)Dunolka napisał(a): [ -> ]Nie zapominajcie chojraki, że istnieją jeszcze inne formy walki z zarazą:
dezynfekcja, dezynsekcja, deratyzacja...

Istnieje ogólne przeświadczenie, że globalna wojna nuklearna zniszczy życie na Ziemi poza niektórymi organizmami - jednymi z nich miałyby być karaluchy, niesporczaki, czy inne tego typu ustrojstwa. W porównaniu z nami, to te ustrojtwa, to mały pikuś. Czym jest jakaś tam dezynfekcja, dezynsekcja, deratyzacja w porównaniu do zagłady nuklearnej. Niestety Dunolko, tej zarazy nie da się wyplenić - ją po prostu trzeba polubić Big Grin
(08.10.2019, 22:15:04)fsmutas napisał(a): [ -> ]
(08.10.2019, 21:26:33)Dunolka napisał(a): [ -> ]Nie zapominajcie chojraki, że istnieją jeszcze inne formy walki z zarazą:
dezynfekcja, dezynsekcja, deratyzacja...

Istnieje ogólne przeświadczenie, że globalna wojna nuklearna zniszczy życie na Ziemi poza niektórymi organizmami - jednymi z nich miałyby być karaluchy, niesporczaki, czy inne tego typu ustrojstwa ...

... i oczywiście Jola!
Jestem po TK na cito, bo w ostatnich tygodniach, praktycznie co dziennie, wątroba mnie wyraźnie pobolewa.
Wyniki mam jednak bardzo dobre, a PSA fluktuuje. Dzisiaj 0,015!
(11.10.2019, 13:16:39)Edward napisał(a): [ -> ]Dzisiaj 0,015!

To co, mam przestać ćwiczyć "Gdzie ta keja"?
Nie! Kiedyś na pewno się przyda.
Słusznie narzekamy na służbę zdrowia, ale w badaniach obrazowych jest postęp.
Wczoraj, pół godziny po wypisaniu skierowania byłem już po TK!
Opis, to jednak kilkudniowa utrwalona tradycja, a ja poznam go dopiero podczas następnej wizyty, czyli 13 grudnia. 
Będzie to piątek, ale mam nadzieję, że pecha mi nie przyniesie.
(11.10.2019, 13:16:39)Edward napisał(a): [ -> ]Wyniki mam jednak bardzo dobre, a PSA fluktuuje. Dzisiaj 0,015!

Gratulacje zadowolenie, uśmiech 

ps. wypadałoby więc  uzupełnić Tobie wyniki w swojej stopce mruganie, puszczanie oczka
Dzięki, a stopkę uzupełnię po powrocie do domu, kiedy będę miał dostęp do komputera.
Od trzech dni jestem w domu, stopka uzupełniona, orzechy zebrane, ostatnie jabłka zerwane, a za cztery dni znowu wyjazd do Warszawy - tym razem do poradni laryngologicznej.

Przeszczepiona wątroba i chroniczne zapalenie zatok związały mnie ze stolicą do końca życia. Teraz nie ma problemu, bo dobrze czuję się za kierownicą, ale lata płyną i kiedyś problem jednak będzie. Są wprawdzie autobusy i pociągi, ale jest też immunosupresja i zalecenie lekarzy, aby unikać podróży środkami komunikacji publicznej.

Skoro Warszawa, to forumowiczów z tego miasta zapraszam na wieczór autorski:

24.10.2019
Warszawa, Miejsce Aktywności Lokalnej, ul. Samogłoska 9A/3, g. 18.00

I jeszcze taki link. Skąd my to znamy!

https://portal.abczdrowie.pl/znanay-z-ro...u-prostaty
Moje autko wpędzi mnie do finansowego grobu!
Przyjechałem do Warszawy, zatankowalem do pełna i ... musiałem zepchnąć grata spod dystrybutora. Regeneracja rozrusznika kosztowała 830 zł.
W poradni laryngologicznej sukces! Aplikowane od roku krople sterydowe udrożnily ujście zatoki czołowej i operacja nie będzie potrzebna. Niestety te krople muszę brać do końca życia, a powodem tego jest znowu immunosupresja.
Spotkanie autorskie trwało prawie trzy godziny, z czego 1/3 czasu zajęła pełna emocji dyskusja. To był mój debiut w Warszawie, ale szykują się kolejne spotkania. Oczywiście w terminach okołowizytowych na Banacha.
(26.10.2019, 03:59:47)Edward napisał(a): [ -> ]Spotkanie autorskie trwało prawie trzy godziny, z czego 1/3 czasu zajęła pełna emocji dyskusja. To był mój debiut w Warszawie, ale szykują się kolejne spotkania. Oczywiście w terminach okołowizytowych na Banacha.

Widziałem na YT-bie filmik z któregoś z Twoich spotkań autorskich i w nim było uwidocznione w czym zawierają się te "pełne emocji dyskusje".
Byłem pełen podziwu dla Ciebie w tonowaniu tych "bardziej niezdrowych" emocji - z jednej strony, a z drugiej strony niepoddawaniu się narracji chęci obwiniania całej narodowości, choć pewnie gdybyś wrzucił wszystkich do jednego worka, zyskałbyś większy "poklask" - że tak to nazwę.
(27.10.2019, 13:49:07)fsmutas napisał(a): [ -> ]
(26.10.2019, 03:59:47)Edward napisał(a): [ -> ]Spotkanie autorskie trwało prawie trzy godziny, z czego 1/3 czasu zajęła pełna emocji dyskusja. To był mój debiut w Warszawie, ale szykują się kolejne spotkania. Oczywiście w terminach okołowizytowych na Banacha.

Widziałem na YT-bie filmik z któregoś z Twoich spotkań autorskich i w nim było uwidocznione w czym zawierają się te "pełne emocji dyskusje".
Byłem pełen podziwu dla Ciebie w tonowaniu tych "bardziej niezdrowych" emocji - z jednej strony, a z drugiej strony niepoddawaniu się narracji chęci obwiniania całej narodowości, choć pewnie gdybyś wrzucił wszystkich do jednego worka, zyskałbyś większy "poklask" - że tak to nazwę.
Nie, Leszku,
żadna z dotychczasowych dyskusji nie była tak emocjonująca, jak warszawska.

Zwykle 90-100% uczestników spotkania stanowią panie, które z natury są bardziej łagodne i ugodowe w wyrażaniu opinii. Tym razem wygrali panowie 11:4 i to panowie przygotowani merytorycznie, prezentujący poglądy od skrajnej prawicy, po skrajną lewicę. Jak się domyślasz, było gorąco.

Zapalnikiem każdej takiej dyskusji jest stwierdzenie, że my, Polacy, z lubością mówimy o imperializmie Niemieckim czy Rosyjskim, a zapominamy o naszym. Jeśli o nim powiem, to w niektórych środowiskach winduje to ciśnienie dyskutantów na poziom przekraczający 200 i trudno to opanować.

No cóż, my też nie jesteśmy w stanie obiektywnie zmierzyć się z własną historią. Prawie milion kilometrów kwadratowych powierzchni Rzeczypospolitej w XVII wieku nadal bardziej jest powodem do narodowej dumy niż do refleksji.

======

A teraz coś innego.
Do Warszawy jeżdżę niemal każdego miesiąca, a w tym byłem już dwa razy.
Polska już nie jest w ruinie, więc ponad 90% trasy stanowią autostrady i drogi ekspresowe. Sprawiają one, że 356 km, przy braku korków, pokonuje się w niecałe 3,5 godziny. Trzeba jednak bardzo uważać i być psychicznie odpornym na wyprzedzanie się TIR-ów.

Wczoraj też miałem taką sytuację, kiedy tuż przed nos, na lewy pas, wjechał mi TIR, rosyjski zresztą, który połykał TIR-a z Litwy.  Zabawa ciągnęła się przez 2,5 km, jechaliśmy 90 km/h, ja na pierwszej pozycji, a 20-30 samochodów za mną, bo ruch był duży.

90 km/h, czyli 25 m/s, i 2,5 km, to bardzo wdzięczne liczby do rachunków pamięciowych i takie podczas jazdy zrobiłem.  Jeśli założyć długości TIR-ów równe 20 metrów i fakt, że wyprzedzanie zaczęło się przy odległości między nimi wynoszącej 10 metrów, a skończyło praktycznie przy zerowej (Rosjanin zjechał na prawy pas, gdy tył jego samochodu może o metr lub dwa był przed Litwinem, za co ten go obtrąbił), to wyszło z nich, że na odcinku 2,5 km Rosjanin przejechał 50 metrów więcej, niż Litwin.
No i gdyby to tempo obaj utrzymali, to:
po 25 km byłoby to więcej o 0,5 km
po 250 km - 5 km
a po 500 km - 10 km

10 km przy prędkości 90 km/h (25 m/s), to 400 sekund, czyli 7 minut.
I tu się nóż w kieszeni sam otwiera, bo czy dotarcie do celu o, np. 19,53 zamiast o 20.00 warte jest irytacji kierowców osobówek i jej potencjalnych konsekwencji? Dla osobówek, oczywiście, bo przecież nie dla TIR-ów.

I jeszcze jeden wpis.
Niedawno dyskutowaliśmy o tym, jak długo po publikacji można jeszcze wpis edytować.
Ja twierdziłem, że przez 30 minut, a Jarek i Jola, że przez godzinę.
Chciałem coś jeszcze poprawić we wpisie o TIR-ach, zalogowałem się, przeczytałem, że publikacja była 33 minuty temu i ... nie mam wirtualnego klawisza "Edytuj".
To, jak to jest z tą godziną?

I nie mam go nadal. Mam Odpowiedz, Cytuj i Zgłoś.
Wczoraj na Facebook'u opublikowałem tekst, który chyba bardziej pasuje do wątku "NASZE HISTORIE" niż zamieszczone tam cytaty z "Nadii".

Jolu i Jarku,
jeśli podzielacie tę opinię, to w ww. wątku  skasujcie "Nadię", a w to miejsce przenieście poniższy tekst.

===
Zrobione  - Dunolka



Ja ponownie z pytaniem, o tę godzinę na edycję posta.

Zrobiłem test na obecność klawisza "Edycja" pod opublikowanym tekstem.
Był po 20 i 29 minutach od publikacji, a zniknął przy 30 minucie.
Nie ma więc godziny na edycję, ani nawet jej połowy! Jest 29 minut i 59 sekund zadowolenie, uśmiech
(28.10.2019, 04:13:11)Edward napisał(a): [ -> ]Wczoraj na Facebook'u opublikowałem tekst, który chyba bardziej pasuje do wątku "NASZE HISTORIE" niż zamieszczone tam cytaty z "Nadii".

Jolu i Jarku,
jeśli podzielacie tę opinię, to w ww. wątku  skasujcie "Nadię", a w to miejsce przenieście poniższy tekst.

===
Zrobione  - Dunolka

Dzięki, Jolu!

Dzięki też za wklejenie innych fragmentów tak, aby po wątrobowym wątku powrócić jednak do tego, który jest związany z RGK.
Jeśli możesz, to popraw jednak daty. W tekście jest info o PSA z października, a w podpisie widnieje wrzesień.
Edwardzie, obawiam się, że problem czasu edytowania jest poza możliwościami admina. To raczej wymaga ingerencji w program.

pozdrawiam
Admin
(29.10.2019, 08:05:54)Armands napisał(a): [ -> ]Edwardzie, obawiam się, że problem czasu edytowania jest poza możliwościami admina. To raczej wymaga ingerencji w program.

pozdrawiam
Admin

Nie ma potrzeby ingerencji w program. Chciałem tylko wyjaśnić rozbieżność opinii Joli, Twojej i mojej, co do czasu edycji. Pół godziny w zupełności wystarczy, chociaż byłoby super, gdyby istniała możliwość edycji i skasowania posta przez jego autora nawet po kilku miesiącach.