RAK PROSTATY POMOC - Forum

Pełna wersja: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jolu,
gdybyś nie była kobietą, to też powiedziałbym Ci, że się starzejesz mruganie, puszczanie oczka .

Ani Jarek, ani ja, nie uważamy, jak cytowani przez Ciebie starożytni mędrcy, że z powodu postawy młodszych od nas świat zmierza ku zagładzie. Owszem, zmierza, ale z powodu nierówności społecznych, maksymalnego nastawienia kapitalistów/państw na zysk bez empatycznego oglądania się na ponoszone przez innych i środowisko koszty i z podobnych im powodów.

Ku zagładzie zmierzają natomiast jednostki, co dobitnie pokazały zdarzenia na Giewoncie, a to już jest efektem zmian o jakich pisze autor artykułu. Z jego tezami Jarek utożsamia się w 99%, a ja w 100%.

A w kwestii starzenia się jednak Ci powiem, że ten proces też Ciebie dotyczy.
Jeśli chodzi o ciało, to nie masz na niego wpływu, bo czasu nie zatrzymasz, ale ducha czas nie musi się imać.

To co, zakładamy w zimie łyżwy i pokażemy młodym, że jednak w naszym wieku można, chociaż wielu twierdzi, że nie wypada? Zagramy z nimi w hokeja, OK - będziesz sędzią, i udowodnimy, że babci i dziadka w żadnym wypadku nie należy odstawiać na boczny tor? Ja się na to piszę!

I może mi, Jolu, wytłumaczysz, dlaczego mężczyźnie w sile wieku+, któremu podobają się piękne młode kobiety, też mówi się, że się starzeje? Jeśli podoba mu się piękny zachód słońca, to nie, ale kobiety, to i owszem mruganie, puszczanie oczka .
Strasznie dosłowny jesteś, Edku!
Jasne, że wszyscy się starzejemy, wszystkim przybywa lat.
Wszyscy też chyba w końcu starzejemy się też mentalnie  - stajemy sie pesymistyczni, zmienia się nam widzenie świata, nie ogarniamy rzeczywistości, wszystko wydaje się nam gorsze, niż dawniej, a zachowanie  młodzieży oburza nas na każdym kroku.
Ale jeśli nie jesteśmy jeszcze całkiem "starzy", to potrafimy to ukryć, w każdym razie nie marudzić zbyt często i zbyt głośno.

"Starzejesz się" mówimy  do kogoś, kto już nad tym swoim  -  powiedzmy  -  obniżeniem nastroju, nie panuje, nie umie go ukryć,
i staje się czasem postrachem młodszych.
Nie tylko dlatego, że mówi przede wszystkim o chorobach, o przemijaniu, ale przede wszystkim o beznadziejności ludzkiego losu,
o beznadziejności ludzi.

Cytat:I może mi, Jolu, wytłumaczysz, dlaczego mężczyźnie w sile wieku+, któremu podobają się piękne młode kobiety, też mówi się, że się starzeje?


 Każdemu normalnemu mężczyźnie, w każdym wieku, podobają się piękne młode kobiety.
Mężczyzna młody może je zwyczajnie zdobyć, nie musi ogłaszać otoczeniu, że mu się podobają, nie musi się krepować, że je "podrywa", nawet bezskutecznie, bo jego zachowanie jest naturalne.
Mężczyzna "w sile wieku+" nie ma już szans na młodą kobietę (jeśli jej nie kupi), więc swoje "podobanie" trochę ukrywa,
nie "rwie" każdej, która mu się podoba, bo wie, że byłby śmieszny.
Meżczyzna w sile wieku++ już nie zdaje sobie sprawy, że jest śmieszny, i to właśnie nazywamy starzeniem się.
No to mnie pocieszyłaś! Ufff!
Chyba mój duch jeszcze się nie starzeje, bo w stosunku do młodych ładnych kobiet przez myśl mi nie przechodzi nic innego niż tylko podziwianie piękna.

Skoro temat pięknych młodych kobiet mamy załatwiony, dzięki Twojej argumentacji, która mnie przekonuje, to doprecyzuj jeszcze, proszę, jak to jest z tym starzeniem się, jeśli podobają się piękne kobiety w wieku dojrzałym+?
Bo kobiety są piękne w każdym wieku, jeśli tylko mają piękne dusze. Jędzunie, nawet najpiękniejsze, wcale ładne nie są.
Doprecyzuję, że starzenie się nie ma tu nic do rzeczy, bo gdy mężczyzna  jest żonaty, to ma się żony pilnować,
w gospodarstwie domowym jej pomagać, a nie oglądać się z pięknymi kobietami w jakimkolwiek wieku.
Chyba, że o nieładną jędzę chodzi, to wtedy można  - "patrzeć, aby się napatrzeć, i tak znienawidzić, że się w nocy przyśni..."
Za karę.
Z tym przyśnieniem się w nocy, to nie do końca jest jasna sprawa. Owszem, Baba Jaga może się przyśnić i wtedy są koszmary, ale i piękna kobieta też, a wtedy koszmarów nie ma. W takiej sytuacji, gdyby posłuchać Twoich rad, to chyba już jedynie spowiedź pozostaje ... . Tylko co mają zrobić niewierzący?  mruganie, puszczanie oczka

A w ogóle, to tylko o facetach rozmawiamy, w przecież jest równouprawnienie i sprawa również Was, drogie Panie, dotyczy:

https://magazyn.kochaj.pl/porady/kto-zdr...ej/hr5et5v
Edku, ale o czym my mówimy!
Myślałam, że o zachwycie urokiem i atrakcyjnością  płci przeciwnej, podobnym zachwytowi nad zachodem słońca, bo tak sugerowałeś.
A tymczasem wyjeżdżasz ze zdradą małżeńską!
Oj, głodnemu chleb na myśli.

Poza tym na tym forum zdrada to jest temat tabu - zabroniony, zakazany, niedozwolony, potępiony, zagrożony karą,
banem, ostracyzmem i innymi torturami.
Nawet bez kierunkowej edukacji wszyscy wiedzą, że od tego są inne portale.
(01.09.2019, 10:32:25)Dunolka napisał(a): [ -> ]Edku, ale o czym my mówimy!
Myślałam, że o zachwycie urokiem i atrakcyjnością  płci przeciwnej, podobnym zachwytowi nad zachodem słońca, bo tak sugerowałeś. A tymczasem wyjeżdżasz ze zdradą małżeńską! Oj, głodnemu chleb na myśli.

Jolu,

a kto przestawił zwrotnicę naszej dyskusji na tematy damsko-męskie?

Zaczęło się od suwerena. Żeby Ci udowodnić, że żadny ze mnie suweren, przytoczyłem dwie sytuacje drogowe zakończone mandatami i punktami karnymi dla mnie i pani premier Beaty. Ja, jako zwykły obywatel, za drobne przewinienie dostałem ich cztery, a była pani premier, za dużo większe, jedynie sześć. To miał być dowód na to, że to była pani premier jest suwerenem, nie ja. To Ty, Jolu, kazałaś mi, jako potencjalnemu byłemu premierowi, uważać na piękne kobiety, bo jeden taki były nieźle się przejechał!

Później zarzuciłaś mi i Jarkowi (Armandsowi, nie Prezesowi), że się starzejemy, bo narzekamy na młodzież. No to zapytałem, dlaczego mówi się o mężczyźnie, że się starzeje, bo podobają mu się piękne panie. Ładnie to wytłumaczyłaś, ale 'winy' z nas, mężczyzn, nie zdjęłaś.

To ponownie zapytałem, dlaczego w tym temacie pomija się kobiety, a na dowód tego, że Wy, miłe Panie, nie mogłybyście rzucić kamieniem, przytoczyłem link o zdradzie!
Oczywiście nie zamierzam tego tematu ciągnąć, bo słusznie zauważyłaś, że gdybym chciał, to są inne fora, ale pozostaję przy swojej opinii, że Wy, kobiety, wcale bardziej święte od nas nie jesteście. Zauważ, proszę, że jeśli pani w wieku dojrzałym+ interesuje się panami w wieku dojrzałym+ minus 20 lat, to nie mówi się o niej, że się starzeje! I słusznie, że się nie mówi, ale nie powinno też się mówić tak o panach.

Tylko w obronie męskiej populacji stanąłem przytaczając link o zdradzie, a o niej samej dyskutować nie zamierzam.
Pozdrawiam i idę upiec chleb! mruganie, puszczanie oczka
No tak, od zarania dziejów, wszystkiemu zawsze winna jest Ewa. smutny
Tymczasem prawda jest taka, że jakikolwiek temat się z tobą poruszy, ty zawsze sprowadzisz sprawę do jednego.

Przyszło mi jednak do głowy, że sposobem na to -  zdaniem niektórych  - jest tzw. sublimacja.

To teraz poważnie.
Twój wątek w Naszych Historiach kończy się na 2011 roku, PSA nieoznaczalne, tematu raka prostaty nie ma.
Niespodziewanie pojawił się dalszy ciąg.
Moim zdaniem to tylko epizod, ale dla Historii ważny.

Uważam więc, że należałoby dopisać to i owo, to znaczy niespodziewany wzrost PSA, twoje dylematy, potem spadek PSA.
Nie ma twojego wątku w dziale Przebieg leczenia, bym ja samodzielnie mogła dane uzupełnić.
Zresztą najlepiej zrobisz to sam, opisując też krótko tło, czyli sprawę przeszczepu wątroby, i jej (prawdopodobne) konsekwencje.
Zatem, Edku, do pióra.
Warszawa znowu i smartfon, więc odpowiem za tydzień.
A jutro mam trzecią rocznicę z nową wątrobązadowolenie, uśmiech. Może uda mi się wyznaczyć PSA.
Krew pobrana, a wynik jutro.
Niestety nie można go odczytać przez Internet, więc ponownie muszę odwiedzić WUM przy Banacha. A zaplacilem za badanie jedynie 27 zł. Tanio, bo zwykle cena osiąga 40-45 zł.
(03.09.2019, 09:35:30)Edward napisał(a): [ -> ]Krew pobrana, a wynik jutro.
Niestety nie można go odczytać przez Internet, więc ponownie muszę odwiedzić WUM przy Banacha. A zaplacilem za badanie jedynie 27 zł. Tanio, bo zwykle cena osiąga 40-45 zł.

Chyba nie jedziesz do Warszawy TYLKO po odbiór wyniku badania? 

Ja z poleconym przez ciebie specjalistą spotkam się 19 września. Mam już klisze, umówiony urlop i teraz pozostał mi tylko zakup biletów w PKP IC. 

Pozdrawiam
Armands
Mój serwis logistyczny wnuczek jest pelny: zawożę je do przedszkola i szkoły i odbieram, a że reforma i przepełnione szkoły, to zajęcia dwuzmianowe. Niby wszystko mam przygotowane,  ale sam na sam z piecio i siedmiolatką jest jednak wyzwaniem. Nie miałem córki, więc uczę się wiązania konskiego ogona i wpinania wsuwek.  Łatwo nie jest. 

Trzy lata temu, o 21.50 trafiłem na blok operacyjny. Przeszczep trwał 5,5 godziny i był wyjątkowo krótki. U innych biorcow bylo to 8-12 godzin.


Do Jarka:
W Warszawie jestem od wczoraj z powodu dziewczynek i ich zapracowanych rodziców. PSA robię przy tej okazji. Z Mlocin na Banacha mam 16 km i te trasę będę musiał jutro pokonać,  gdy wnusie będą w szkole i przedszkolu.
A profesorowi, do którego jedziesz, zawdzięczam przeszczep i życie. To on powiedział, że spróbują mnie uratować. No i to się im udało!

Mówi się, że pacjent pokonał raka i nie jest to prawda. Raka zwykle pokonują lekarze!
Zadbalem o to, aby wszystkie warunki mogące mieć rzeczywisty i teoretyczny wpływ na wiarygodność pomiaru PSA zostały spełnione. To samo laboratorium, żadnych zmian w dawkowaniu leków immunosupresyjnych, ta sama pora dnia, badanie na czczo i przed porannym zazyciem leków- więcej się nie dało.
PSA w ciągu sześciu tygodni (19.07 do 03.09) wzrosło z 0,016 do 0,027.
Jolu,
jeśli to nie jest wznowa, to co to jest?
Te fluktuacje nie odbywają się na granicy czułości aparatury 0,006, co mogloby sugerowac blad pomiarowy, ale zdecydowanie powyżej niej.
Edku, według oficjalnych kryteriów, wznowa raka prostaty po prostatektomii to są trzy kolejne wzrosty PSA.
KOLEJNE, czyli bez fluktuacji.

Co jest u ciebie ?
Nie mam pojęcia.
Obawiam się, że sam Walsh na to pytanie by nie odpowiedział.
Myślę, że jednak wznowa, a trzeci kolejny wzrost, to tylko kwestia czasu i kolejnego badania. Będzie ono 25 października 

Moja teoria uzasadniając wznowę z fluktuacjami niestety się sprawdza. 
Siedem lat po LRP i 2,5 roku po rozpoczęciu immunosupresji nastąpiła wznowa. Dowodem PSA 10/2018 poniżej 0,006, 02/2019=0,010 i 05/2019=0,042.
W maju 2019 obniżono dawkę immunosupresanta z 5mg do 3mg na dobę. Jednocześnie wprowadzono lek wspomagający nerki, który ma też działanie antyrakowe.  To spowodowało spadek PSA do poziomu 0,019. Lek wspomagający nerki nie zadziałał, więc zwiększono jego dawkę z 1mg do 2mg na dobę. Następstwem tego było PSA = 0.016. Z lekami nic więcej nie robiono, więc wczorajszy pomiar miał być miarodajny, jeśli chodzi o identyfikację procesu. Niczym nie tlamszony jego przebieg dał PSA=0,027. Jestem przekonany, że w październiku będzie więcej.
Jolu,
nie ma się co pocieszać i zaklinać rzeczywistość. Pytanie jest tylko takie, kiedy i jaką terapię należy podjąć.
Edward,
Zgadzam się z Jolą, jest co najwyżej podejrzenie wznowy. I tak nie podejmiesz w tej chwili żadnej terapii, bo nie ma jednoznacznych przesłanek, żeby to zrobić. A jeśli rzeczywiście lek wspomagający nerki pomaga w kwestii prostaty, to tym lepiej od do tematu wrócimy pewnie po 25 października.
Pozdrawiam AParlsey
(01.09.2019, 20:55:34)Dunolka napisał(a): [ -> ]No tak, od zarania dziejów, wszystkiemu zawsze winna jest Ewa. smutny
Tymczasem prawda jest taka, że jakikolwiek temat się z tobą poruszy, ty zawsze sprowadzisz sprawę do jednego.

Przyszło mi jednak do głowy, że sposobem na to -  zdaniem niektórych  - jest tzw. sublimacja.

To teraz poważnie.
Twój wątek w Naszych Historiach kończy się na 2011 roku, PSA nieoznaczalne, tematu raka prostaty nie ma.
Niespodziewanie pojawił się dalszy ciąg.
Moim zdaniem to tylko epizod, ale dla Historii ważny.

Uważam więc, że należałoby dopisać to i owo, to znaczy niespodziewany wzrost PSA, twoje dylematy, potem spadek PSA.
Nie ma twojego wątku w dziale Przebieg leczenia, bym ja samodzielnie mogła dane uzupełnić.
Zresztą najlepiej zrobisz to sam, opisując też krótko tło, czyli sprawę przeszczepu wątroby, i jej (prawdopodobne) konsekwencje.
Zatem, Edku, do pióra.
Jolu,

minął tydzień i zgodnie z obietnicą melduję wykonanie zadania. Oczywiście drugiej części Twojego posta, tej pogrubionej kursywy.
Niestety przy kopiowaniu pozostały jakieś śmieci (tekst na niebiesko), których po minucie od publikacji nie mogłem już edytować.

Na pierwszą część nie odpowiem. Wiem jak i może nie byłoby to złe opowiadanie, ale mieszanka absurdu i czarnego humoru nie wszystkim mogłaby przypaść do gustu.
To się nazywa lenistwo!
Wziąć i skopiować kawałek powieści!
A jak ktoś posądzi o plagiat?
Skopiowałem fragmenty swojej powieści i teoretycznie mógłbym sam siebie posądzić o plagiat. Nie wiem tylko, czy to mi się opłaca. Chyba jednak nie, bo prokurator generalny, pan ZZ, nie wszczął postępowania przeciwko ministrowi sprawiedliwości, panu ZZ, z powodu afery hejterskiej, o której musiał on wiedzieć. Nie wszczął, bo musiałby sam siebie przesłuchać, co mogłoby być dość trudne technicznie.
Hej, mówiłam ci już przecież, że "co wolno wojewodzie, to nie tobie..., obywatelu".
Zostań byłym premierem, będziesz miał karnych punktów ile chcesz, 6, 12, nawet 18.
Zostań ministrem, przesłuchasz, kogo chcesz, nawet siebie.
A tymczasem zrób też i jakiś bryk z tego fragmentu powieści . Wiesz, nie każdy brylował
na lekcjach polskiego, a jak sam kiedyś przyznałeś, dotyczy to przede wszystkim osobników rodzaju męskiego...