Jędrku,
poinformuję, gdy się ukaże.
Jolu,
będzie tak, jak piszesz!
Ale będzie też tak:
"– Italia już chyba niedaleko? – Nadia lekko uchyliła okno.
– Tak – przyznał. – GPS mówi, że do przełęczy Brenner mamy kilka kilometrów.
– Nie możemy jechać szybciej? – pytała, kiedy na szerokiej drodze wyprzedzały ich kolejne samochody. – Tylko terenówkę z koniem wyprzedziliśmy.
– To koń kierował terenówką? – Pilarski zrobił zdziwioną minę. – Że też mu prawo jazdy dali! Dziwna jest ta Austria.
– Ech, ty! – zaśmiała się w głos. – Dziwne to mogą być Włochy.
Austria żegnała ich deszczową pogodą, a nisko wiszące chmury nie pozwalały na podziwianie alpejskich widoków.
– Zobacz tam – wołała co jakiś czas, gdy chmury na krótko się rozstępowały, pokazując surowe piękno Alp. – Chmura dziura, dziura chmura!
– Ci Austriacy są jak Szkoci – skomentował po uiszczeniu opłaty. – Siedem i pół euro za winiety i jeszcze osiem na Brenner? Serca nie mają!
– Ale Szkoci nie mają ani serca, ani Alp – zauważyła rezolutnie".
Albo coś zamiast kawy, dla podniesienia ciśnienia:
"Całodzienne zwiedzanie Rzymu tak ich zmęczyło, że po skromnej kolacji i oddzielnym prysznicu, nad czym Pilarski ubolewał, od razu poszli spać. Nadia, chociaż narzekała na obolałe łydki i uda, grzecznie odmówiła masażu. Owinęła się śpiworem, powiedziała dobranoc i odwróciła tyłem do policjanta.
Pilarski długo nie mógł usnąć. Na zmęczenie nałożyła się wysoka wilgotność powietrza, mało dietetyczna kolacja i brzęczenie komarów usiłujących sforsować prowizoryczną moskitierę założoną na otwarte do połowy okno. Nie to jednak było głównym powodem jego bezsenności, a postawa dziewczyny. Był pewien, że pod niebem południa uczuciowo i fizycznie zbliży się do niej, że oddadzą się romantycznemu szaleństwu, że spontaniczność weźmie górę nad chłodną kalkulacją, tymczasem nic takiego się nie stało i nic nie wskazywało na to, że kiedykolwiek nastąpi.
Północne Włochy to Europa w znaczeniu takim, jakie przypisuje się zachodnim państwom. Jedną z ich cech jest liberalizm polityczny, gospodarczy i moralny. Ten ostatni w realiach ich kempingu oznaczał oddzielną łaźnię dla każdej z płci, ale z otwartymi na stałe kabinami, właściwie boksami. Łaźnię damską i męską dzieliła dość symboliczna ściana, dodatkowo „przystosowana” przez panów do oglądania tego, co dzieje się po jej drugiej stronie. Obsługa kempingu i same panie o tym wiedziały, jednak nikomu to nie przeszkadzało.
Pilarski wyszedł do łaźni tuż po Nadii. Sekretne właściwości ściany poznał od razu i celebrując mycie, nie przestawał obserwować towarzyszki podróży. Nadia zajęła jeden ze środkowych boksów. Upięła włosy w kok, a kiedy zdjęła sukienkę, Pilarski oniemiał – dziewczyna była naga. Nie sam fakt nagości go zdziwił, ale to, kiedy zdążyła zdjąć bieliznę? Przecież cały czas byli razem!
Nad kwestią majtek i biustonosza towarzyszki podróży przeszedł szybko do porządku dziennego, a sprawiło to ciało dziewczyny – drobne i wyjątkowo zgrabne. Piersi, średniej wielkości, zachowywały młodzieńczą jędrność i zdawały się być nieco za duże w stosunku do reszty ciała. Kobiecości sylwetki dopełniała mocno wcięta talia. Ten obraz zapamiętał doskonale i właśnie on nie pozwalał mu zasnąć.
Zachowanie Nadii ciągle było dla niego tajemnicą. Wyjazd z nim, w końcu obcym mężczyzną, już budził jego wątpliwości. Oczywiście chciał, by z nim pojechała, ale nie podejrzewał, że zgodzi się tak łatwo. Przypuszczał, że jeśli w ogóle wyrazi zgodę, to po długich namowach i po prawdziwym lub udawanym krygowaniu się. Tego jednak nie było. Bez przekonania tłumaczył to chęcią przeżycia przygody z siwiejącym już starszym panem, ale we Włoszech okazało się, że te przypuszczenia są błędne.
Relacje między nimi były więcej niż przyjacielskie, w tej sprawie miał pewność. Jej reakcja na różne wydarzenia przejawiała się chociażby spontanicznym chwytaniem go za rękę, delikatnym dotykiem, co bardzo lubił, ale też natychmiastowym wycofywaniem się, czego już nie rozumiał. Wyglądało to tak, jakby jej naturalne, bardzo dziewczęce zachowania tłumiła wierność wyznawanym zasadom, o których na chwilę zapomniała. Jakie to mogły być zasady, tego już nie wiedział. Jego marzenia o seksie, wyniesione przez ażurową ścianę w łaźni na wyższy poziom nieprzyzwoitości, miały na zawsze pozostać w sferze fantazji."
Pytanie: czy pozostaną?
Pozdrawiam
Edward