RAK PROSTATY POMOC - Forum

Pełna wersja: Kris - I co dalej z tym SKORUPIAKIEM" ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43
(12.06.2016, 05:13:53)Edward napisał(a): [ -> ]
(11.06.2016, 15:19:48)Dunolka napisał(a): [ -> ]
(11.06.2016, 00:12:07)Kris napisał(a): [ -> ]Pani dr. stwierdziła, że gadane to mam, ale kondycji nic , a nic smutny

zadowolenie, uśmiech Big Grin
"Kot powinien być łowny, a chłop mowny".
Jolu,
po pierwsze, w cytowanej sekwencji zamieniłaś miejscami kota i chłopa! Po drugie wynika z po pierwszego i nie wystawia Krisowi dobrej opinii. Przegapić okazję udowodnienia pani doktor, że nie ma racji - niewybaczalne i nieodżałowalne!
  Edku,
na to, o czym piszesz, jest zupełnie inne przysłowie:
"Chłop żywemu nie przepuści..."
Witam moi drodzy.
Piszę już z własnego PECET-a, to mogę kilka "prawd" zadowolenie, uśmiech  o mojej opowieści wrzucić na pulpit.
Oto pierwsza i najważniejsza panowie mruganie, puszczanie oczka od której rozpocząłem opowieść o pobycie w Klinice GUMED :
http://www.sokolowska-wojdylo.pl/
http://www.sokolowska-wojdylo.pl/index.php?id=14
A co do:
Cytat:zadowolenie, uśmiech Big Grin
"Kot powinien być łowny, a chłop mowny".

Dorzuciłem jeszcze po "uwadze" Pani dr. od biopsji, że to i tak teoretycznie nie ma znaczenia, bo zgodnie z zasadą fizyki jak za parę minut zejdę ( nie w pełnym słowa tego znaczeniu mruganie, puszczanie oczka ) po niestety zakończeniu tych wspaniałych chwil jakich doświadczyłem w GUMED, to "praca i tak będzie = 0" Big Grin , a praktycznie , no to już nie będę tego komentował smutny.
Przyznam, że jestem zmęczony tymi przeżyciami ( tak pozytywnie) i podróżą także, bowiem ona należała do tego zestawu przyjemności zadowolenie, uśmiech Cool .
Pozdrawiam.
  Kris.
Kris, mam nadzieję, że do czasu spotkania zejdziesz na niższy nieco szczebel abstrakcji, bo mi się synapsy w mózgownicy palą!
A pani doktor, jak na wenerologa, to ma aparycję w sam raz!
Witam.
To już chyba tako mój los przes...y.
Jak to mówią ..." raz na wozie raz ..."  i kopa można nie tylko od woźnicy zarobić, ale i od konia dużo mocniej.
Ostatnie 10 dni należało do super udanych. Najpierw Gdańsk, a w miniony weekend Michelin zadowolenie, uśmiech .
A dzisiaj? O kurde co dzisiaj.
Właśnie wróciłem ze swego BCO, bo miałem planowo podany Firmagon i oczywiście odebrałem wyniki krwi wczoraj oddanej do badania.
No i po uciesze.
Wyniki nie tylko do d..y ale i do 2 d....
Jedyny "T" utrzymywany przez Degarelix nadal < 0,025 ng/ml. Chociaż w tym wypadku działa.
PSA=1,77 ng/ml , niestety kolejny wzrost  0,28 ng/ml. Ostatnio o 0,18 ng/ml. Przyspiesza?
No to domyślacie się chyba co jest grane, bo ja wiem z całą pewnością co i na co działa, a co narasta dzieląc się i mając Firmagon w poważaniu. Tylko żeby nie było większego przyspieszenia.
Wiem już, że nic radykalnego  się nie zastosuje. Węzły "pęcznieją" dzięki kom.nwt. odpornym na kastrację farmakologiczną, na szczęście jeszcze na resztę trochę działa mój system immunologiczny no i na pewno Firmagon.
Gdyby go teraz odstawić, to efekt byłby identyczny, a może i jeszcze gorszy niż to co się stało dokładnie rok temu po idiotycznym moim posunięciu ( odstawieniu) w monoterapii HT Bikalutamidem smutny .
Do tego "super" koszyczka dołączam info na temat innych wyników ( próby wątrobowe ) o zgrozo które znowu poszły w górę i to znacznie oraz Ca. A w maju już widoczna była poprawa i spadki w wynikach wątrobowych.
Dla porównania:

1. AST   -  145 U/l        - w maju   92 U/l       (  10 - 40 )
2. ALT   -  193 U/l        - w maju  132 U/l      (    5 - 41 )
3. GGTP -  378 U/L smutny - w maju  230 U/l      (   10 - 71)
4. Ca     -   2,60 nmol/l - w maju  2,50 nmol/l  -  znowu wzrost  ( 2,15  - 2,50)
Spadły także Erytrocyty poniżej normy 4,48 M/uL a były w maju  4,73M/uL   ( 4,50  - 6,00 )
Na szczęście limfocyty w normie i Hemoglobina wróciła do wartości normatywnych 14,20 g/dl ( 14,00 - 18,00 )
No jak widzicie nie jest fajnie mruganie, puszczanie oczka. Zastanawiam sie co zrobić, żeby jednak było.
Pielęgniarka ( kilkunastoletnia asystentka mojej onkolog) która dzisiaj podawała mi  ( zmiana miejsca pracy po reorganizacji naszego BCO) Firmagon, zapytała czy jeszcze korzystam z usług mojej onkolog, delikatnie coś sugerując. No domyślacie się chyba co? Skwitowała  to takim stwierdzeniem ..." przez ponad 5 lat słyszałam podczas pańskich wizyt rozmowy z dr. i szkoda by było zmarnować taką wiedzę jaką pan posiada w dalszym leczeniu kiedy progresja choroby jest bardzo widoczna"
No zobaczymy co w poniedziałek po urlopie w trakcie wizyty  p.dr postanowi?
Choćby i weź i wskocz po raz kolejny do dołka. Zły
Jednak raczej nie. Nie mam czasu na takie "pierdoły". Na dołek i tak kiedyś przyjdzie czas smutny .
To te " kiedyś" trzeba odsunąć jak najdalej od siebie mruganie, puszczanie oczka .

Pozdrawiam.

Kris

P.S. Przyznam szczerze, żeby nie ten sobotnio/niedzielny "Micheliński prostownik" zadowolenie, uśmiech Cool  to mi by po raz kolejny akumulatory padły jak nic.
Kris

POZWOLĘ SOBIE PRZYTOCZYĆ KILKA ZDAŃ NAD KTÓRYMI WARTO SIĘ ZASTANOWIĆ.

·         DAVIDSERVAN-SCHREIBER:
Na pierwszy miejscu należy postawić konieczność odnalezienia w sobie wewnętrznego spokoju i zachowania go za pomocą medytacji lub ćwiczeń pracy serca. Najważniejsza jest równowaga wewnętrzna, która redukuje do minimum źródła stresu. Na drugim miejscu stawiam aktywność fizyczną, której wagi nigdy nie można przecenić. I na równi z nią pożywienie.

Zgodnie z zaleceniami Światowego Funduszu Badań nad Rakiem (WCRF) dotyczącymi sposobów zapobiegania zachorowaniu na raka: „aktywność fizyczna powinna być częścią codziennego życia”. Ruchu należy zażywać regularnie, co oznacza, że ważniejsza od intensywności ćwiczeń jest ich regularność. Raport zaleca umiarkowaną aktywność fizyczną, przynajmniej przez 30 minut dziennie. W celu poprawienia wydolności i sprawności należy dążyć do 60 minut umiarkowanej lub 30 minut intensywnej aktywności fizycznej dziennie. Jednocześnie należy dążyć do zmniejszania ilości czasu spędzanego w pozycji siedzącej, na przykład przed telewizorem. Dzięki uprawianiu sportu oczyszcza się umysł i dusza. Tego rodzaju związki bada psychoneuroimmunologia – nauka o interakcjach pomiędzy psychiką a układami nerwowym i odpornościowym. Każdy biegacz zna uczucie przyjemnego odprężenia, które przynosi zrealizowany trening, nawet po całym dniu pracy. Wysiłek sprawia, że umysł i dusza szybciej dochodzą do równowagi. Zewsząd słychać namowy: „Ruszajcie się, to dobre dla zdrowia”. Ale jak wybrać odpowiednią dyscyplinę dla siebie? Z oceanu możliwości trzeba wyłowić coś odpowiedniego dla własnej osobowości. Jak wskazują doświadczenia, źle dobrane zajęcia sportowe potrafią szybko i skutecznie zniechęcić. Wasz sport powinien być „skrojony na miarę” upodobań, ilości wolnego czasu, aspiracji, temperamentu, sposobu radzenia sobie ze stresem i umiejętności koncentracji.Idealna forma aktywności powinna być jednym z rodzajów Waszej ekspresji. Bieganie to jedna z tych propozycji, którą warto wypróbować w pierwszej kolejności!



NADWAGA CZYLI GROŹNY TŁUSZCZ
Nadwaga sprzyja wystąpieniu raka ponieważ modyfikuje w organizmie wiele parametrów biochemicznych bezpośrednio wpływających na metabolizm komórek nowotworowych. Otyłość – zwłaszcza brzuszna – powoduje odbiegające od normalnych wartości stężenie hormonów i czynników wzrostu, które mogą sprzyjać rozwojowi komórek nowotworowych. Otyłość charakteryzuje się często przewlekłym procesem zapalnym niskiego stopnia. Przewlekły stan zapalny może doprowadzić do uszkodzenia DNA, a przez to stworzyć warunki do powstawania raka. Nadmiar kilogramów i otyłość wykazują związek z rozwojem raka w wielu narządach: pęcherzu moczowym, trzustce, piersi, jelicie grubym, endometrium, nerkach i przełyku. Wpływ aktywności fizycznej na zdrowie i przeciwdziałanie powstawaniu nowotworów został udowodniony w wielu badaniach.

Dzisiaj rozmawialiśmy ...długo ufam że owocnie.
Proszę opanuj poziom cukrów wiesz dobrze jaka powinna być stosowana dieta.
Dostałeś dzisiaj kopa od CaPa to mu oddaj  aż się uszy zatrzęsą i grzywka wyprostuje.
Jest zachwiana równowaga hormonalna i osłabiony system immunologiczny,zacznij to prostować bo znam Ciebie i wiem że jak już postanowisz to wprowadzisz w życie.
Nie chcę być upierdliwy ale podaj bieżącą wartość witaminy D3  Huh .
Jesteś Nasz i nie pozwolimy by stała się Tobie krzywda. nieśmiały


Jędrek
Tak sobie myślę Krzysiu , że po pierwsze primo opanowanie stresu, dieta i ruch tak jak napisał Jędrek są w tej chwili kluczowe. 
Ale tak sobie też dumam czy do "rozpędzania" wzrostu PSA nie dokładają się sterydy? Wiem, że stosujesz je od niedawna i PSA rosło też wcześniej, ale to było delikatniejsze bujanie góra dół.
Zapytaj o to koniecznie swoją onkolog.
Do "dołka" nie ma sensu samemu się pchać, prędzej czy później ktoś w pobliżu wykopie i sami wpadniemy.

Moim zdaniem przyszedł czas na zbadanie, czemu to PSA tak rośnie, czyli zacznij załatwiać PET z choliną.
Bo może owo PSA rośnie bez żadnego widocznego powodu, jak u Włodka.
Przypominam, że wasza wyjściowa sytuacja była bardzo podobna.
Zatem naciskaj na ten PET, choćby pod pretekstem, że chcesz wiedzieć, czy to tkanki miękkie, czy kości,
bo to ma znaczenie przy decyzji o chemii.
Powtórzę swoje, że te twoje "zajęte" węzły wcale nie są takie pewne, szczególnie w aspekcie chłoniaka.

A na razie czemu nie dołożyć do firmagonu bikalutamidu?
Cytat:Nanna napisała:
Ale tak sobie też dumam czy do "rozpędzania" wzrostu PSA nie dokładają się sterydy?

Myślę, że nie. Nie przyjmuję dużych dawek. A przecież w trakcie ChT wraz z Docetaxalem włącza sie Encorton. Jest to lek p.nowotworowy a bardzo silny kortykosteroid. Podaje sie także w leczeniu Chłoniaków różnego typu.
..."Encorton podaje się między innymi chorym na choroby alergiczne, autoimmunologiczne czy nowotwory"

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/do...41639.html


Cytat:Dunol napisała:
A na razie czemu nie dołożyć do firmagonu bikalutamidu?

Tylko po co? Mój poziom "T" jest < 0,025 ng/ml czyli ponad 20-sto krotnie mniejszy od poziomu kastracyjnego.
A wiadomo do czego służą antyandrogeny i analogi LhRH, do obniżania produkcji "T".
Mój wzrost PSA jak pisałem, jest ściśle związany z komórkami nwt. odpornymi na kastrację farmakologiczną ( nie koniecznie hormonoopornych). Najlepszym na chwilę obecną do sprawdzenia tego stwierdzenia byłby Enzalutamid, no ale ....??? niestety. smutny

Pozdrawiam
  Kris.
(22.06.2016, 23:02:40)Kris napisał(a): [ -> ]A wiadomo do czego służą antyandrogeny i analogi LhRH, do obniżania produkcji "T".

Antyandrogeny i analogi to są dwie różne rzeczy.
"Analogi"  obniżają produkcję T, ale antyandrogen do czego innego służy: do blokowania absorpcji T przez komórkę nowotworową. To dlatego Józek ma nieoznaczalne PSA,  mimo T na poziomie ok. tysiąca.
Jednoczesne podanie analogu i antyandrogenu bierze nowotwór w dwa ognie.
A enzalutamid to tylko taki lepszy bikalutamid.
Cytat:"Analogi"  obniżają produkcję T, ale antyandrogen do czego innego służy: do blokowania absorpcji T przez komórkę nowotworową.

A co ma u mnie absorbować jak już pisałem, że "T", 0,025 ng/ml
Cytat:A enzalutamid to tylko taki lepszy bikalutamid.

Hej,hej to nie tak. Bikalutamid ( był uznawany do 2009r jako antyandrogen II rzutu) to antyandrogen występujący w monoterapii, lub w pełnej blokadzie MAB w HT, czyli w kastracji farmakologicznej.
I jeden lek i drugi po około 3 latach stosowania przestaje i blokować absorpcje i produkcje "T" dochodzi wówczas do odporności RGK na kastrację farmakologiczną i PSA winduje w górę, chociaż komórki RGK nie są jeszcze hormonooporne.
Enzalutamid to nie taki lepszy bikalutamid, a "bardzo lepszy" antyandrogen II generacji, który nadal oddziałuje na komórki RGK w szczególności na te oporne na kastrację farmakologiczną.

Kris.
Kris  - antyandrogeny (flutamid, bikalutamid, enzalutamid i inne -midy)
nie blokują produkcji testosteronu, a jedynie ich absorpcję!

Enzalutamid jest "bardzo lepszy" niż bikalutamid, bo blokuje absorpcję testosteronu nie na jednym, a na trzech poziomach.
Witam.
Jestem już po kolejnej wizycie-konsultacji ( wczoraj) u mojej dr. onkolog. Oczywiście jak zwykle prawie 3 h. pod gabinetem i mój numerek na tablicy świetlnej przeskakiwał praktycznie na koniec kilkakrotnie, bo zostałem przyjęty przez p.dr. na samym końcu już po godz. urzędowania ( po 15.00). Na pytanie dlaczego znowu mam śpiewać ..." bo ostatnich gryza psy" p.dr. powiedziała, że spotkania ze mną muszą być na samym końcu kolejki pacjentów, bo znamy się  "jak łyse konie" i możemy zawsze trochę dłużej pogadać."  No faktycznie wizyta trwała około 5-6 minut, ponieważ p.dr. już musiała wychodzić do innej przychodni. To skwitowałem to stwierdzeniem, że ...od tego dzisiejszego gadania to mi już w gardle zaschło i jak zajadę do domu to się zrąbię jakimś "duchem puszczy", to może nerwy trochę sie uspokoją i wiecej tłuszczu się spali. Pośmiała się i do widzenia.
Jednak te 5-6 minut wystarczyło, żeby usłyszeć o tragicznym wyniku GGT ( już pisałem wcześniej) i o pozostałych wzrostach wskaźników wątrobowych smutny . Coś trzeba zrobić z tym problemem ? Ale co? To już sam muszę sobie wymyślić  na kolejne 4 tygodnie. Przeczytała kolejny opis hist.pat. robiony w Zakładzie Patologii BCO i stwierdziła, że wyszło na jej rację, że trzeba jeszcze badać. Podchwyciłem ten wątek i powiedziałem, że niestety ale p.dr. twierdziła, że pierwszy opis to pomyłka, a teraz ta pomyłka jest potwierdzona, to jak może być p.dr. racja. Dodałem, że nie musimy tracić cennego czasu na mojego " chłoniaka", bo jestem pod niezłą opieką w Klinice Dermatologii GUMED w Gdańsku i dam sobie radę jak na chwilę obecną i ewentualnie przez okres kolejnych 5-6 wzrostów PSA ( to tak około pół roku) i najważniejsze to nadal RGK i dalsza droga trafionej terapii.
Przy rozpatrywaniu wyniku Ca ( ponowny wzrost powyżej normy) uzgodniłem, że przy najbliższej wizycie otrzymam skierowanie na PET/CT a nie na scyntygrafię, bo należałoby się dokładniej przyjrzeć i kościom i tkankom miękkim ( węzły). Na pytanie do jakiej wartości PSA będziemy czekać z ChT, odpowiedź padła ku mojemu zdziwieniu, że  10-12 ng/ml i zależy to od dynamiki wzrostu. Jeżeli coś konkretnego pokaże PET, to przy około 3-4 ng/ml dołączymy do Firmagonu Bikalutamid.
No i jak widać te 5-6 minut tym razem było dość owocne mruganie, puszczanie oczka
A i jeszcze kazała mi schudnąć do końca roku min. 14 kg. Dodgy

Pozdrawiam
  Kris.
(28.06.2016, 22:25:22)Kris napisał(a): [ -> ]A i jeszcze kazała mi schudnąć do końca roku min. 14 kg. Dodgy
 
Jak kazała, musisz to wykonać. Przypomnij sobie Jędrka i jego aktywny tryb życia.
Bierz przykład.
Witaj Krzysiu.Po przeczytaniu ostatnich wątków Twojej historii zajrzałem do wyników przez które trafiłem do por. hepatologicznej Moje GGT-404 ASPAT -105 ALAT-170 .Po zażywaniu Proursanu 2x1 tabletkę poziom GGT przez okres roku kształtował się na poziomie 215, 130 ,84 ,68 ,35, tu przeszedłem na proursan 1x dziennie.Pod kontrolą hepatologa jestem cały czas .Gdy tylko przeszedłem z zastrzyków na zakrzepicę na tabletki doustne wątróbka znów dała znać o sobie, nastąpił powrót do zastrzyków i znów proursan 2x dziennie GGT z 84 wróciło do40.Jutro odbieram wynik badania kontrolnego.Tryb życia też kazała zmienić (schudnąć,bezstresowo, dieta wątrobowa) urlop dzielić i wyjeżdzać na łono natury.Mam nadzieję że znajdziesz dobrego specjalistę i od tej przypadłości.Pozdrawiam.
Witam.
Nie pisałem od dwóch tygodni w swoim wątku, bo praktycznie nie było żadnych rewelacji odnośnie RGK. Wszystko jak dotąd bez zmian. Bolą nogi ( stawy : skokowy lewy i biodrowy prawy-ten jak cholera  Zły ). Pęcherz nad reaktywny  gania jak zwykle i w dzień i w nocy przewraca oczami. No i noce zerwane i nie dospane.
Czas mija, staram się poprawić trochę swój wygląd mruganie, puszczanie oczka poprzez dietę, no i przyznam, że początek był zadowalający ( 3 dni i 4 kg w dół) bo całkowicie odstawione pieczywo i ziemniaki. Teraz trochę idzie pod górkę smutny , bo organizm dopomina się starych nawyków żywieniowych ( strasznie stałem się nerwowy i z dużo jadłem owoców- truskawki, a teraz wiśnie). Postaram się i o to powalczyć, ale potrzebuję więcej czasu. Tak jak pisała Nanna, ...starasz się , starasz, a jednym ruchem "tylko jedno ciasteczko"- walisz wszystko na łopatki. Jeszcze nie umiem sobie z tym poradzić.
Jest jednak i dobra wiadomość z "podwórka mego chłoniaka". Wyobraźcie sobie ( niby leczy się go naświetlaniem PUV), że po okresie noszenia opatrunków kiedy zakryte były miejsca po biopsji od wpływu słońca UV lekko zmienił się obraz tego mego czerwonego pierścionka i fasolki- pobledły i to sporo. 10d dniowa miejscowa kuracja glikokortykoserydem ( Novate) o dość silnym działaniu jako maść dermatologiczna spowodowała, że obie zmiany zmieniły całkowicie swój wygląd. Nie ma już tej pierścieniowej czerwonej otoczki, skóra w tych miejscach jest odbarwiona( bardzo jasna) praktycznie taka jak przez ostatnie trzy lata zadowolenie, uśmiech i tylko zostały malutkie ciemniejsze blizny w miejscach gdzie był pobierany materiał biopsyjny. Do 26 lipca ( termin konsultacji w GUMED - K.Der.) tylko 16 dni. Zobaczymy co Pani Prof. na to odpowie? Ciekawi mnie także jaki będzie opis hist.pat tam w Gdańsku?
No to na tyle na razie.
Pozdrawiam
  Kris.
Krzysiu, nie chcę Ciebie rozczarowywać, ale Novate tak działa na wszystkie zmiany. 
Moja dermatolog zapisała mi ten glikokortykosteroid na moje zmiany skórne i efekt był i jest podobny. Doszło do rozjaśnienia nie tylko samego znamion, ale i skóry w sąsiedztwie. Dlatego też, bardzo trzeba uważać z ilością nakładanej maści.
Oczywiście, chciałbym bardzo, aby chłoniak oberwał i poszedł precz. Oby tak było!!!

Co do diety, to nie takie to proste. Nie zniechęcaj się i trwaj w postanowieniu.   

Pozdrawiamy Ciebie
E i J
Tak, tak dieta jest ważna.
Jeszcze witamina D 3.

O mecz już się zaczął. Typuję 1:1, pod dogrywce wynik się utrzyma, karne przyniosą zwycięstwo Francji.
Witaj Krzychu,
za jakiś czas powinienem dostać zaproszenie na komisję lekarską zus
a B-stoku to możemy spotkać sie jak ci odpowiada i doradzę osobiście
odnośnie diety/było ok 98 jest 83 kg/ ,myślę że opanowałem ten temat
i np. ziemniaki jem normalnie nie ma potrzeby je eliminować
pzdr,M
Witam.
Na początek pytanie do Marka. Kiedy bedziesz w Białymstoku?

Ja jutro wybieram się na kolejny  "dzień prawdy" do mego BCO. Comiesięczne  badania PSA, "T" no i oczywiście próby wątrobowe ( także b. ważne na chwilę obecną, bo  od tego zależy podanie kolejnego zastrzyku), bo te ostatnie były wręcz tragiczne w szczególności GGTP. Dodatkowo morfologia z rozmazem i oczywiście Ca całkowity.
Strach jak zwykle już mnie dopadł od piątku.
Na szczęście  cukry trochę opanowałem ( te poranne także) i dietą ( staram się jak mogę zejść z ilości) i oczywiście nowym lekiem ( nowa generacja leków na cukrzyce 2) "Januvia" 100mg. Droga kuracja jak cholera. Jednak skuteczna.
Dopiero 6 dzień ( a miałem już od 2 miesięcy brać, tylko zawsze coś nie pasowało, a to recepta przeterminowała się, a to co innego, a to piweczko może lepiej wystawia język, a to lenistwo mruganie, puszczanie oczka. no wiecie samo życie przewraca oczami .
We środę wizyta i Firmagon, a w następny wtorek spotkanie z Panią Prof. w GUMED K.Derm.
Trzymajcie kciuki i nie tylko   nieśmiały .
Pozdrawiam.
Kris.


P.S. Ooo widzę całą plejadę Gwiazd Forum Big Grin Cool  Panowie pozdrowienia.
Krzysiu, tak to taki tydzień prawdy dla wielu z nas:
- dla Ciebie
- dla mnie poniedziałek optymistyczny kolejne miesiące ugrane,
  ale choroby współistniejącej nie bagatelizuję i wymaga dalszej diagnostyki bo jest grożna. 
- Cris wykonuje kolejne badania TK, scyntygrafię
- Włodek/dago/  oczekuje na wykonanie scyntygrafii.

Uf, widać RGK jeszcze na wakacje się nie wybrał.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43