RAK PROSTATY POMOC - Forum

Pełna wersja: Kris - I co dalej z tym SKORUPIAKIEM" ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43
Napisałam, że "pomalutku z górki",  bo jeden malutki objaw poprawy już jest:
Kris dziś pamiętał, że wczoraj dowiedział się o zaręczynach Oli. 
(Olu, serdeczne gratulacje!!!).
Wydaje się, że to oczywiste pamiętać tak ważne rzeczy, ale jeszcze wczoraj
Kris nie pamiętał, co się wydarzyło w przeddzień, na przykład o czym rozmawiał z lekarzem,
i że w ogóle rozmawiał, czyli szwankowała tzw. pamięć świeża.

Konsultacja kardiologiczna odbędzie się dopiero po weekendzie.

Dwóch specjalistów-neurologów  z innego szpitala,  po zapoznaniu się z dokumentacją,
zgodziło się, że w tej chwili operacja niosłaby ze sobą zbyt duże ryzyko.
Czyli czekamy, aż krwiak się sam wchłonie.

Tłumaczyłam Krisowi uparcie, by nie rwał się do wstawania (wciąż uparcie się rwie),
bo każda zmiana pozycji to zmiana ciśnienia w czaszce, czego on powinien zdecydowanie unikać.
We wtorek kolejny sprawdzający tomograf, miejmy nadzieję, że jakaś poprawa już będzie,
bo przecież pamięć świeża powoli wraca.

Przekazałam Krisowi uściski i buziaki od nas wszystkich, powiedziałam, że koledzy wybierają się go odwiedzić,
gdy tylko lekarz pozwoli  - wzruszył się.
Tak dobre informacje pozwalają patrzeć z optymizmem na rekonwalescencje Krisa....
Nie będzie łatwo, nie będzie szybko ale będzie dobrze!
Ważne aby tylko chciał współpracować z lekarzami i słuchał zaleceń.....
Może krwiaki same się wchłoną, oby!
Trzymaj się Krzysiu! Dzięki Jolu!
Paweł

ps. z pamięcią "świeżą" ja też mam kłopoty....... Big Grin
Tak to już minął tydzień jak otrzymaliśmy smutną wiadomość o stanie Krzysia.

Obecnie jesteśmy bogatsi w wiedzę na temat krwiaków, tętniaków,  krwawienia śródczaszkowego, krwotoków podpajęczykowych,
i tego wszystkiego co może dziać się w naszej głowie.

Im więcej wiemy tym większą mamy świadomość w jak trudnej sytuacji jest Kris

Obecnie i jak poprzednio mam spokój,   że będzie dobrze.
Tylko gdzieś z tyłu głowy pojawia się pytanie czy będzie to ten sam Kris którego znamy.

Dobrze, że rodzina, a szczególnie Ola konsultuje przypadek taty z innymi lekarzami z różnych ośrodków.
(21.01.2018, 13:30:54)bogdan napisał(a): [ -> ]Obecnie i jak poprzednio mam spokój,   że będzie dobrze.
Tylko gdzieś z tyłu głowy pojawia się pytanie czy będzie to ten sam Kris którego znamy.

Najważniejsze aby przetrzymał ten pierwszy, najtrudniejszy miesiąc bez żadnych nowych "niespodzianek"....
Najważniejsze aby w dobrym stanie wrócił do domu, do swoich Najbliższych.....
Pragniemy wszyscy aby nadal był takim samym Krisem jakiego znamy i cenimy!
Ale najważniejsze aby był nadal z nami...!!!
Dobrze wiem, że to czekanie, ta niepewność jest dla nas wszystkich ogromnie trudna... Ale nic innego nam nie pozostaje.......
Wracaj do zdrowia Krzysiu!
Paweł
Dziś po południu znowu pogawędziliśmy z Krisem.
Jeśli prawdą jest, że faktycznie wykonuje wszystkie polecenia personelu medycznego, a przede wszystkim Oli,
i cierpliwie czeka na uruchomienie, to rosną szanse, że stanie się to w miarę szybko.
Za dwa dni kolejny tomograf, jeśli krwiak zaczął się wchłaniać, to może pozwolą Krisowi usiąść, a może nawet wstać.
W każdym razie lekarz pozwala już na odwiedziny.

Kris non stop żartuje, jak  zwykle, sprzedał mi jakiś sprośny dowcip (odgryzłam się jeszcze sprośniejszym),
ponoć dowcipkuje sobie również z lekarzami, że o pielęgniarkach nie wspomnę.
Przykazałam mu ćwiczyć  pamięć świeżą, ale zdaję sobie sprawę, że z tym jeszcze długo mogą być kłopoty.
Musimy o tym pamiętać w rozmowie z Krisem (zakładając, że sami nie mamy kłopotów z pamięcią świeżą mruganie, puszczanie oczka ).

Kris kontroluje sytuację odnośnie swojego obecnego stanu, to  znaczy martwi się poziomem cukru, neuropatią,
satysfakcjonuje go stabilizacja ciśnienia, etc., ale nic  nie mówi "o cholernym skorupiaku".
Może da mu urlop?
No i już planujemy forumowe spotkanie, oczywiście w Supraślu, Kris obiecał rozejrzeć się za jakąś zaprzyjaźnioną fundacją, która zasponsoruje deser. mruganie, puszczanie oczka Sam stawia rosół. mruganie, puszczanie oczka
Kris,tak trzymaj! Ważne by przestrzegać zaleceń lekarzy.Organizm nasz jest wielka niespodzianka,to co jest niemożliwe staje się mozliwe. Jeszcze nie raz Twój organizm zaskoczy Ciebie pozytywnie,dlatego nigdy nie należy się poddawać i wierzyć że będzie tylko lepiej !!!!! Serdecznie pozdrawiamy
Świetne wiadomosci nam Jola przekazuje i niech tak będzie do całkowitego wyzdrowienia Krzysia. Trzeba jednak pamietac, ze to jest glowa i nie wszystko może być pod kontrola lekarzy.
Trzymaj się Krzysztofie.
Wieści od Krisa:
Jeśli z górki, to bardzo powolutku, pozwolono unieść się do wysokości 45*; gdy pozwolą usiąść, to będzie pierwszy sukces.
Stan psychiczny, jak dotychczas, czyli rano, gdy pacjent wypoczęty, jest całkiem OK, wieczorem znów nieracjonalne zrywanie się z łóżka, braki w pamięci świeżej.
Ale jednak z górki.

Sprawdzający tomograf ma być jutro.
Jolu z górki powolutku. to tak jak nauka naszych wnuków zjazdów na nartach czy sankach.Powoleńku byle bezpiecznie.
Czekamy na dobre wieści ze sprawdzającego badania komputerowego.Cały czas jesteśmy myślami przy Krzysiu.
Krzyś trzymaj się .Ściskamy gorąco.
Dzisiejsze wieści od Krisa są takie, że kontrolny tomograf ma być w przyszłym tygodniu.

To nie koniec niespodzianek.
Okazuje się bowiem, że Kris naprawdę w nocy był wożony do łazienki, przyznały to pielęgniarki.
Czyli to przekonywanie rodziny, że "on naprawdę może wstać i pojechać sam" nie były
wytworami chorego mózgu tylko prawdą!!!
Przecież rodzina może załatwić dwóch silnych osobników, żeby przenieść Krisa na wózek,
i zawieźć do łazienki! Tylko dlaczego mówi się, że absolutnie nie wolno?

I druga sprawa  - jeśli naprawdę nie wolno, to takie nocne podnoszenie pacjenta jest narażaniem jego życia!

Znając Olę, zrobi dziś  w szpital dżihad.
I będzie miałą rację.
W szpitalu spodziewamy się profesjonalizmu, a nie jedni w lewo drudzy w prawo.
Pozdrawiam serdecznie Krisa.

Iwona
Stanęło na tym, że od dziś Krisowi wolno siadać.
Czyli naprawdę z górki, chociaż pomału.
Od dziś miał też przyjść do niego rehabilitant.

Rozmawiałyśmy o konieczności rehabilitacji poszpitalnej, 
stacjonarnej, na Fundusz.
Wie ktoś, jak to się konkretnie załatwia?

Na prośbę ojca Ola oddała mu też telefon komórkowy, by mógł z przyjaciółmi pogadać,
ale Kris wpisał kilkakrotnie nieprawidłowy PIN i telefon ma zablokowany.
Tak, jakby Ola nie miała nic innego do roboty, tylko szukać gdzieś PUK-a.
Na razie nie znalazła...
(25.01.2018, 19:33:45)Dunolka napisał(a): [ -> ]Stanęło na tym, że od dziś Krisowi wolno siadać.
Czyli naprawdę z górki, chociaż pomału.
Od dziś miał też przyjść do niego rehabilitant
Na takie informacje czekałem... czekaliśmy. Cieszy to i daje dużo optymizmu.
Oby z każdym dniem było lepiej a tomografia pokazała, że krwiaki się wchłaniają.
Nadal otaczajmy Krzysia naszym wsparciem. Niezapominajmy też o rodzinie.

Jolu dzięki za kontakt... za relację.

Armands
Dobre wieści zadowolenie, uśmiech oby teraz już wszystko turlało się gładko ku lepszemu.
O ile pamiętam PIN/PUK da się uzyskać telefonicznie u operatora, ja tak reanimowałam telefon mojej mamy. Dokładnie nie pamiętam procedury, bo to było kilka lat temu, ale zadzwoniłam na infolinię ze swojego telefonu, odpowiedziałam na kilka pytań (chyba pesel mamy, numer i kwota ostatniego rachunku) i podali mi tymczasowy PUK. Może niech Ola najpierw zadzwoni i spróbuje tą drogą?
Krzysiu - trzymaj się - jestesmy z Tobą. Serdecznie pozdrawiamy zadowolenie, uśmiech
Doskonałe wiadomości. Aby tak dalej. Krzysiek, dasz radę.
PUK odzyskany, telefon działa.
Kris rozmawiał dziś całkiem przytomnie i sensownie, ale o 19 po prostu zasnął, w obecności odwiedzających.
Ola stara się załatwić rehabilitację poszpitalną, ale "automatycznego" skierowania ze szpitala nie będzie,
gdyż "pacjent nie ma porażeń".
I bardzo dobrze, że nie ma, ale po tak długim leżeniu plackiem, przecież trzeba będzie się od nowa nauczyć  chodzić.
(25.01.2018, 19:33:45)Dunolka napisał(a): [ -> ]Rozmawiałyśmy o konieczności rehabilitacji poszpitalnej, 
stacjonarnej, na Fundusz.
Wie ktoś, jak to się konkretnie załatwia?

Skierowanie od rodzinnego. Niedawno rodzinny mojej teściowej skierował ja na nasza prośbę na rehabilitacje w ramach NFZ w domu, bo sama nie dojdzie/ nie dojedzie. Refundowane jest 80 dni w roku przy konkretnych wskazaniach - nie trzeba mieć porażeń! Rehabilitant przychodzi do domu z wizyta i ustala jakie i na jak długo potrzebne są zabiegi. Teściowa miała mikro udar bez porażeń z zaburzeniami pamięci i długiej i krótkiej.
Linków jest więcej. Ten jest pierwszym jaki otworzyłam.

http://www.poradnikzdrowie.pl/sprawdz-si...41653.html
Moja klientka korzystała niedawno z takiej rehabilitacji, właśnie tak załatwiała, lekarz rodzinny wypisał bez problemów skierowanie na rehabilitację stacjonarną ( i to o dziwo jeszcze gdy pacjent był w szpitalu, co jest tymbardziej dziwne, że ponoć tak nie można..a jednak czasem lekarze robią jak widać wyjątki). Na rehabilitację nie czekali długo, choć to pewnie zależy od rejonów.
Trzymam kciuki by wszystko dalej szło do przodu.
Ola dziękuje za wszystkie informacje.

Co u Krisa?
Pewnie odbyła się konsultacja kardiologiczna, gdyż założono Krisowi tzw. holtera.
Ale Kris ciągle  miewa chwile pewnego zaćmienia, gdyż sobie tego holtera zerwał.
W takich momentach usiłuje też wyrwać sobie wenflon, na podłogę wypada mu telefon...
Więc nie dzwonimy jeszcze do Krisa.

Dobra wiadomość jest taka, że nie jest gorzej,i że przez większość dnia Kris rozmawia przytomnie.

Czekamy na kontrolny tomograf.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43