Kris,
1. Twój stan "naukowo" to się chyba nazywa nowotwór miejscowo zaawansowany, który obejmuje też zajęcie okolicznych węzłów chłonnych. Okoliczne to chyba regionalne, no nie?
2. Zmiana firmagonu na inny zastrzyk to w zasadzie nie jest element gry hormonami.
Jak sam dobrze rozumujesz, "grę" stosuje się, by ograć organizm, który nauczył się ogrywać pacjenta, i jednak produkuje testosteron, chociaż nie powinien. Czyli wtedy, gdy PSA rośnie z powodu wzrostu testosteronu.
Dlaczego więc zmienia się firmagon na inny zastrzyk?
Dla oszczędności. Wszędzie się zmienia, nie tylko w Polsce.
Bo po co wydawać ciężkie pieniądze, narażać pacjenta na ostrzejsze skutki uboczne, skoro pożądanego efektu w postaci nieoznaczalnego PSA brak?
Dlaczego więc w ogóle stosuje się zastrzyki, mimo, że już pojawia się hormonooprnośc?
Bo jednak na dużą część komórek one ciągle jeszcze działają.
To taka uwaga ogólna, nie do ciebie.
Skoro masz wykupiony firmagon, to faktycznie szkoda, by się zmarnował.
3. Skoro z finasterydem lub dutasterydem można eksperymentować pod opieką swego urologa, to faktycznie po co pchać się do profesorów.
4. Rozumiem, że nie masz ochoty spotykać się z lekarzem, który od razu wszystko wie najlepiej i nie ma czasu na dyskusje a maluczkimi.
Hmmm, moje zadanie o lekarzach jest takie, że naszym prawem jest wycisnąć z nich wszystko, co mogą nam dać, dla naszego dobra.
Jeśli jedynym, co się z tej pani da wycisnąć, jest jej wizja twojego leczenia - to bym była ciekawa tej wizji.
Do sympatycznych pogawędek to masz koleżanki na forum.
Do podziwiania twojej wiedzy i determinacji - masz dodatkowo kolegów na forum.
I to ci powinno wystarczyć.
Wydaje mi się, że o ewentualnych badaniach klinicznych więcej wiedzą konkretni lekarze klinicyści, niż panie administratorki, przy całym szacunku dla pań administratorek.
5. Co do jutra i pojutrza - trzymaj się, brachu.
Dopóki walczymy z PSA, a nie z chorobą w stanie klinicznym, nasze jest na wierzchu.
Swoją drogą zastanawia mnie, skąd ten twój stały poziom PSA, między połową a jednością, którego nie daje się żadnym sposobem obniżyć.
Zaryzykuję hipotezę - a może jakiś kawałek zdrowej tkanki ci został?
Jak wiesz, ja na innych forach śledzę losy pacjentów na bikalutamidzie.
Jeden taki bierze bika do momentu, aż mu PSA nie spadnie do jedności. Potem przerywa leczenie na kilkanaście miesięcy lub dłużej.
Gdy PSA znacznie wzrasta, wraca do bikalutamidu. I czeka na 1,00, by znowu przerwać.
Dlaczego nie czeka na PSA nieoznaczalne? Bo nigdy nie miał. Nigdy mu nie spadło dużo poniżej jedności.
I tak się z tym bikalutamidem za przeproszeniem buja od 10 lat.