RAK PROSTATY POMOC - Forum

Pełna wersja: Latarnik21: karuzela czeka....
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25
Tak jak planowałem tak i zrobiłem...,
Od wczoraj bic został odstawiony....,
To będzie długi miesiąc....
Pozdrawiam Latarnik
(02.08.2022, 08:17:18)latarnik napisał(a): [ -> ]Tak jak planowałem tak i zrobiłem...,
Od wczoraj bic został odstawiony....,
To będzie długi miesiąc....
Pozdrawiam Latarnik

Powodzenia!

Pozdrawiam
A.
Zacznę od podziękowań za wsparcie Armandsowi!
A przechodząc do meritum: miesiąc bez bica minął....
Dziś oznaczyłem PSA. Wynik: 0,009, czyli drgnęło....
Co to znaczy? zapewne nic.
Planuję kolejny pomiar za 4-6 tygodni i wtedy przegadam moją sytuację ze specjalistą onkologiem.... I oczywiście nadal nic nie biorę...  mruganie, puszczanie oczka
Wszystkich serdecznie pozdrawiam!
Latarnik
Były dwa podejrzane miejsca  - margines dodatni i zajęty węzeł.
Węzeł wyleczony, skutecznie, bo spadek PSA był natychmiastowy i spektakularny.
Można podejrzewać, że "drgnięcie" pochodzi z marginesu, niewidocznego w badaniu, ze względu na mikroskopijny rozmiar. Na ten margines przez lata pomagał Bikalutamid w dawce 50 mg.
Gdyby PSA dalej rosło, lekarz pewnie każe do niego wrócić.
Z tego wynikałoby, że ognisko w węźle, i tylko w węźle, było hormonooporne.

Tak sobie to tłumaczę.
(01.09.2022, 20:06:29)Dunolka napisał(a): [ -> ]Były dwa podejrzane miejsca  - margines dodatni i zajęty węzeł.
Węzeł wyleczony, skutecznie, bo spadek PSA był natychmiastowy i spektakularny.
Można podejrzewać, że "drgnięcie" pochodzi z marginesu, niewidocznego w badaniu, ze względu na mikroskopijny rozmiar. Na ten margines przez lata pomagał Bikalutamid w dawce 50 mg.
Gdyby PSA dalej rosło, lekarz pewnie każe do niego wrócić.
Z tego wynikałoby, że ognisko w węźle, i tylko w węźle, było hormonooporne.

Tak sobie to tłumaczę.

Tak, Jolu świetnie to sobie tłumaczysz....
Przerzut do usuniętego węzła biodrowego to były właśnie te komórki nowotworowe, które nabrały odporności na działanie bica...,
Pozostałe  krążące, czy też gdzieś przycupnięte, póki co niewidoczne w badaniach obrazowych, z dużą dozą prawdopodobieństwa są nadal hormonozależne...,
I gdyby PSA nadal rosło, czego z całego serca sobie nie życzę, to zapewne lekarz zaordynuje powrót do bica....
Dzięki za analizę mojej sytuacji...,
Pozdrawiam.
życzę powodzenia i trzymam mocno kciuki zadowolenie, uśmiech
(05.09.2022, 07:05:09)Kiara napisał(a): [ -> ]życzę powodzenia i trzymam mocno kciuki zadowolenie, uśmiech

Dzięki Kiara....
Wiesz, człowiek już prawie 12 lat na tej huśtawce nastrojów...,
Niby sporo rozumie, sporo wie ale i tak  emocje dominują!
Pozdrawiam.
Wczoraj, po 7 tygodniach od ostatniego badania ponownie oznaczyłem PSA.
I znów drgnęło..., kolejny wzrost markera o 0,003....,
Ale myślę, że to jeszcze nie jest powód aby przerywać wakacje od bica....
W drugiej połowie tygodnia mam zaplanowaną konsultację z prowadzącym specjalistą...., ale może się okazać, że do niej nie dojdzie, jeżeli nie będziemy podejmować żadnych działań, póki co... Pozdrowienia dla wszystkich forumowiczów!
P.
Ech...
Rośnie bardzo powolutku, coraz wolniej, w tym też jest jakaś nadzieja.
Ze specjalistą jednak bym porozmawiała. Tak z ciekawości.
Okazuje się, że wzrost markera to jednak były tylko 0,002....
Wakacje od bica nadal aktualne....!
Kolejne oznaczenie, a następnie konsultacja - II dekada grudnia....
Pozdrawiam.
Ta jedna tysięczna  ma jednak znaczenie. Nie tylko psychologiczne.
Tempo przyrostu zwalnia!
I kolejne dwa miesiące minęły.....,
I jak wcześniej tak i teraz 0,002 przyrosło...,
Mój aktualny wynik - 0,013.
Pozdrawiam!
Czyli powolutku pod kontrolą - pozdrawiam

AParsley
A ja już prawie 5 miesięcy bez bica....
Jest różnica w samopoczuciu, witalności, sił jakby więcej...  mruganie, puszczanie oczka
Kolejne oznaczenie markera i konsultacja w końcu lutego....,
A póki co wakacje od od bica, któremu bez dwóch zdań jednak wiele zawdzięczam!  mruganie, puszczanie oczka
Pozdrawiam.
A ja już siódmy miesiąc bez bica.... Czuję się znacznie lepiej niż podczas przyjmowania leku....
Miałem chwilę niepewności, gdy badanie usg jamy brzusznej wykazało pewną wątpliwość....
Ale wykonany sprawdzający rezonans magnetyczny rozwiał wszelkie wątpliwości i na dzień dzisiejszy największym zagrożeniem
są prawdopodobnie kamienie w woreczku żółciowym... mruganie, puszczanie oczka   
Za 3 tygodnie oznaczam PSA.....
Wszystkich serdecznie pozdrawiam!
p.
Paweł,

Dzięki za info. Trzymamy kciuki za dobry wynik PSA i rozwiązanie kwestii "chorób współtowarzyszących".

Pozdrawiam AParsley
Oznaczyłem dziś PSA ale w innym Labie. To efekt dopingu i ukierunkowanej perswazji ze strony naszego forumowego "Autorytetu". 
Mam na myśli taką Wielkopolankę jedną, która pogoniła mnie na badania w ramach programu 40+.
Marker sporo urósł, ale o szczegółach napiszę w przyszłym tygodniu, po oznaczeniu tam gdzie zwykle.....
Pozdrawiam.
p.
Moje wakacje od bicalutamide coraz mniej beztroskie.....,
Za ostatnie dwa miesiące nastąpiło podwojenie wartości markera...
Wczorajsze oznaczenie - 0,027 /było 0,013/...
Nie jest to nie wiadomo jaka niespodzianka, ale wszyscy zdecydowanie wolimy wartości nieoznaczalne lub bliskie nieoznaczalnym i przy tym stabilne!
No cóż trzeba podjąć kolejne wyzwanie!
Pozdro.
Paweł, jesteś "stary" forumowicz", a nie wiesz, że o podwajaniu PSA możemy mówić dopiero od wartości powyżej 0.1.
Setnych, tysięcznych żaden nomogram nie przyjmie.
No, rośnie, niestety  - ale to jest ciągle bardzo mały wzrost, to są ciągle bardzo małe wartości.
Jeszcze kilkanaście lat temu uznawane byłyby za nieoznaczalne.

Zobaczymy, co będzie dalej.
Sądzę, że pani doktor też doradzi czekać, nie panikować.
Na "wyzwania" jeszcze przyjdzie czas.
Trzymaj się!
Pawle,

Jola ma rację. Twoje wyniki PSA jeszcze o niczym nie przesądzają.

Przez sześć lat po operacji miałem PSA  poniżej 0,006 i nagle się pojawiły konkretne wartości. Odtwarzam z pamięci, ale to było 0,012 kolejny pomiar to 0,030 i następny 0,041. Te wyniki robiłem przy okazji wizyt w poradni transplantacyjnej, więc co trzy miesiące. Wznowa wydawała się pewna, a mi utkwił w pamięci wpis Jarka: "Nie tak to miało wyglądać".
To zaczęło się cztery lata temu. Od tamtej pory nie mam już nieoznaczalnego PSA, ale też nie została przekroczona wartość 0,041. Marker fluktuuje w przedziale 0,010 - 0,040, lekarze nie widzą przyczyny, a ja tak się z tym oswoiłem, że właściwie zapomniałem. Przy najbliższej okazji oznaczę jednak PSA, bo być może fluktuacje były przygotowaniem do powolnego marszu w górę.

Pozdrawiam Ciebie oraz Irenę

Edward
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25