(03.10.2018, 16:44:20)latarnik napisał(a): [ -> ]czy wynik pooperacyjny: GL. (4 + 3) pT3aN1, resekcja R1, czy też zajęty jeden na siedem badanych węzeł, czy też czas podwojenia - 3 mies /luty-maj 2012/, czy jak widać z opisu dodatnie marginesy, czy to wszystko daje podstawę aby wierzyć w tak na prawdę iluzoryczne dla mnie /tak mi się wydaje/ szanse. Ja nie wiem ale wydaje mi się, że już zostało pozamiatane.....,
Jak na razie, bezsprzeczny jest tylko margines dodatni, to znaczy, tylko on jest dowodem, że nowotwór przetrwał operację. A margines dodatni jest w loży po prostacie.
"Pozamiatane" jest tylko wtedy, gdy są tzw. przerzuty odległe.
Czyli - teoretycznie ten nowotwór jest do całkowitego wyleczenia.
Gdyby nie choroba jelit, dawno dostałbyś radioterapię ratującą, która najprawdopodobniej zakończyłaby się sukcesem.
Mamy na forum kilku kolegów, którzy w ten sposób pozbyli się całkowicie nowotworu, ot, choćby Parsley.
Oczywiście wiemy, że owa choroba jelit jest przeciwwskazaniem do naświetlań, wiemy, że takie naświetlanie mogłoby ci bardziej zaszkodzić, niż pomóc.
Chociaż w swoim czasie przytaczaliśmy artykuły, w których pisano, że ryzyko nie jest wyższe, niż przeciętne.
Ale, powiedzmy, że sam boisz się ryzyka, w chwili obecnej nie chcesz naświetlań.
Tymczasem medycyna dynamicznie się rozwija.
I teraz jestem ciekawa stanowiska twoich lekarzy, było nie było, dobrych specjalistów.
1. Czy są zdania, że sprawa jest ciągle do wyleczenia, ale czekają na lepszą bezpieczniejszą metodę, tymczasem trzymając nowotwór pod kontrolą.
2. Czy dynamiczny rozwój medycyny to dla nich po prostu nowe leki do tego trzymania nowotworu pod kontrolą.