RAK PROSTATY POMOC - Forum

Pełna wersja: Latarnik21: karuzela czeka....
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25
(28.12.2017, 20:06:28)latarnik napisał(a): [ -> ]wcześniej, kiedy bardzo, bardzo okazjonalnie zaglądałem na FG, uważałem, że nie należy w ważnych sprawach posiłkować się opinią trzech niezależnych ekspertów....
Uważałem, że należy wybrać jednego i jemu zaufać.

I znowu  - moim zdaniem obie opinie są prawdziwe.
To znaczy, w procesie podejmowania kluczowych decyzji należałoby mieć szersze rozeznanie, by dokonać jak najlepszego wyboru, ale potem zaufać jednemu lekarzowi i trzymać się jego  zaleceń.
Aż do kolejnego "zakrętu".
(28.12.2017, 23:01:12)Dunolka napisał(a): [ -> ]
(28.12.2017, 20:06:28)latarnik napisał(a): [ -> ]wcześniej, kiedy bardzo, bardzo okazjonalnie zaglądałem na FG, uważałem, że nie należy w ważnych sprawach posiłkować się opinią trzech niezależnych ekspertów....
Uważałem, że należy wybrać jednego i jemu zaufać.

I znowu  - moim zdaniem obie opinie są prawdziwe.
To znaczy, w procesie podejmowania kluczowych decyzji należałoby mieć szersze rozeznanie, by dokonać jak najlepszego wyboru, ale potem zaufać jednemu lekarzowi i trzymać się jego  zaleceń.
Aż do kolejnego "zakrętu".

Ja też przez długi czas trzymałem się jednej pani hepatolog, później jednego profesora operatora, następnie jednej pani onkolog. Wszyscy oni cieszyli się dobrą opinią, byli 'z polecenia' i gdyby nie szczęśliwy dla mnie zbieg okoliczności, to prawdopodobnie od roku nie byłoby już mnie na tym świecie. Komu zaufać, jakich dokonywać wyborów w sytuacjach ekstremalnych, naprawdę jest  problemem trudnym do rozwiązania. Często, jak w moim przypadku, decyzję podejmuje za nas los. Jest dobrze, jeśli jest to właściwa decyzja, ale to można ocenić dopiero po jakimś czasie.
(07.12.2017, 17:31:28)latarnik napisał(a): [ -> ]Odebrałem badania analityczne, pozycji sporo...

1. morfologia - poza normą:
erytrocyty - 4,1 /4,6-6,1/; hematokryt - 40 /40-51/; MCV - 98 /79-92/; MCH - 34 /26-32/; limfocyty - 3,1  /1-3/; monocyty - 11,7 /2-10/:
OB - 21 /2-12/; 

2. Glukoza - 96 /70-99/; ALT - 27 /0-41/; AST - 21 /0-40/;  Kreatynina - 1,10 /0,7-1,2/ ;   kwas moczowy - 7,3 /3,4-7/  

3. Cholesterol całkowity - 159 /115-190/; Cholesterol HDL - 35; Cholesterol nie-HDL - 124; Cholesterol LDL - 98,6; Triglicerydy - 127

4. Fosfataza zasadowa - 37  /40-130/

Pozdrawiam.
Paweł

Z wynikami badania krwi, w celu omówienia, pomaszerowałem do internisty z wieloletnim doświadczeniem... Ta wizyta odbyła się z inicjatywy lekarza zlecającego serię badań, który wcześniej, zupełnie bez entuzjazmu wypisał stosowne zlecenia /spory nacisk i sporo asertywności z mojej strony.../
Po zapoznaniu się z wynikami, internista orzekł : wyniki są dobre!

Pozdrawiam.
Paweł
(29.12.2017, 23:47:40)latarnik napisał(a): [ -> ]Po zapoznaniu się z wynikami, internista orzekł : wyniki są dobre!

A zadałeś pytanie, jak je poprawić? mruganie, puszczanie oczka
(30.12.2017, 00:40:58)Dunolka napisał(a): [ -> ]
(29.12.2017, 23:47:40)latarnik napisał(a): [ -> ]Po zapoznaniu się z wynikami, internista orzekł : wyniki są dobre!
A zadałeś pytanie, jak je poprawić? mruganie, puszczanie oczka

No, no, Jolka!!! mruganie, puszczanie oczka
Edward napisał(a):
(30.12.2017, 00:40:58)Dunolka napisał(a): [ -> ]
(29.12.2017, 23:47:40)latarnik napisał(a): [ -> ]Po zapoznaniu się z wynikami, internista orzekł : wyniki są dobre!
A zadałeś pytanie, jak je poprawić? mruganie, puszczanie oczka

No, no, Jolka!!! mruganie, puszczanie oczka

Cóścik zauważam, że u Joli w świątecznym makowniku chyba zamiast maku znalazły się wyroby ( nie tylko mężczyzn mruganie, puszczanie oczka ) żyletki Rawa Lux dawnej firmy " Krwawa Rawa" Big Grin :nieśmiały to i dowcip ostrzejszy.

Pozdrawiam
   Kris.
(30.12.2017, 10:05:08)Kris napisał(a): [ -> ]żyletki Rawa Lux dawnej firmy " Krwawa Rawa" Big Grin :nieśmiały to i dowcip ostrzejszy.

Taaa... Tylko od razu jest skojarzenie z kosą i Kostuchą.
(Przy okazji informuję zainteresowanych, że wiadomości o mojej NATURALNEJ śmierci są przesadzone).
(30.12.2017, 13:11:05)Dunolka napisał(a): [ -> ]
(30.12.2017, 10:05:08)Kris napisał(a): [ -> ]żyletki Rawa Lux dawnej firmy " Krwawa Rawa" Big Grin :nieśmiały to i dowcip ostrzejszy.
Taaa... Tylko od razu jest skojarzenie z kosą i Kostuchą.
(Przy okazji informuję zainteresowanych, że wiadomości o mojej NATURALNEJ śmierci są przesadzone).
Jolu, oświeć, bo mam gęsią skórkę na samą myśl, że ostatnia wymiana postów jest z Twoim ... Duchem! Huh
Edku, nie oświecę, bo pewnych rzeczy lepiej ci nie wiedzieć... mruganie, puszczanie oczka

A wracając do problemu wyników badań, zarówno Jędrka jak i Pawła, to naprawdę jestem zdania,
że warto spytać lekarza, co oznaczać mogą pewne parametry poza normą, i czy naprawdę nie ma powodu do niepokoju. Lekarz patrzy ogólnie, jeśli wyniki nie są tragiczne, to dla niego tragedii nie ma.
Ale to są nasze wyniki, nasze zdrowie.
W sprawie Ducha:
Jeżeli, Jolu, piszesz, że wiadomości o Twojej NATURALNEJ śmierci są przesadzone, to jednocześnie sugerujesz, że nie są przesadzone wiadomości o Twojej NIENATURALNEJ śmierci. Stąd moja niepewność, czy z Tobą rozmawiam, czy z Twoim Duchem! mruganie, puszczanie oczka 

W sprawie wyników Pawła i Jędrka:
Raz jeszcze powtórzę, że to są niewielkie odstępstwa od zakresów referencyjnych i prawdopodobnie każdy następny lekarz powie, że ogólnie wyniki są dobre. Ważne jest natomiast obserwowanie ich poziomów. Jeśli się nie będą zmieniały, to powodów do niepokoju nie widzę. Jeśli będą się oddalały od zakresów referencyjnych, wtedy tak.

Niepokojące są znaczne przekroczenia wyznaczonych norm.
Na forum są przypadki PSA na poziomie 16 400 z szybką tendencją wzrostową i to jest realny powód do niepokoju.
W 2012 miałem ostre zapalenie trzustki i jej dwa enzymy daleko poza oczekiwanym zakresem:
Lipaza ok. 1 400 (norma < 150)
Amylaza ok. 15 000 (norma 20 - 160)
To już było groźne dla życia.

Aktualnie też żyję w lekkiej niepewności (już o tym pisałem) z powodu takrolimusa. Jego referencyjny zakres to 5,0 - 20,0, a literatura fachowa podaje, że zbyt niska wartość może prowadzić do odrzucenia przeszczepu. Tymczasem moje trzy ostatnie wizyty w poradni transplantacyjnej na Banacha dały następujące wartości:
maj - 9,7
lipiec - 5,6
październik - 3,1
Przestraszyłem się, bo nie dość, że za niski, to ciągle spada, a wizytę w poradni mam dopiero pod koniec lutego. Napisałem maila do pani docent, która mnie ostatnio przyjmowała i zostałem pouczony, że takrolimusa rozpatruje się w kontekście pozostałych wyników, a one są dobre. To kogo mam zapytać, skoro ci z Banacha są najlepsi?

Jarku i Pawle,
obserwujcie niepokojące Was parametry i reagujcie, jeśli będą uciekały od normy. Ja, będąc na Waszym miejscu, nic bym z tym na razie nie robił.

Pozdrawiam serdecznie
Edward
(Edku, rozmowa z jakimkolwiek Duchem, to szansa na rozwój duchowy. Wykorzystaj!)

A wracając do naszych wyników, to wcale nie chodzi o to, że istotne są tylko znaczne przekroczenia.
Na przykład martwić nas powinno PSA powyżej 3 (w określonym wieku) , nie dopiero powyżej 3 tysięcy.

Faktycznie, lekarz rozpatruje konkretne wyniki na tle innych, na przykład nie zwraca uwagi na podwyższony cholesterol, jeśli proporcje są dobre, a pacjent zdrowy.
Lekarz, który zna pacjenta, wie, że niektóre wyniki są dla niego "naturalne", na przykład podwyższone OB, jeśli ma jakiś przewlekły stan zapalny w organizmie. Nie pogarsza się  - jest "dobrze".

Ale ja o czym innym.
Mnie się wydaje, że lekarz  inaczej patrzy na pacjenta onkologicznego, niż na "zwykłego".
Przy onkologicznym groźne byłoby  znaczne obniżenie wielu parametrów krwi, które świadczyłoby  już o uszkodzeniu szpiku kostnego. A że tam tylko czerwonych ciałek jest trochę za mało? Wielu tak ma, i nic się nie dzieje.
Ale niektórym się dzieje, bo na przykład źle się czują, szybciej się męczą, tylko z powodu kłopotów z żelazem.

Pacjent onkologiczny sam skoncentrowany jest na swojej chorobie głównej, i jego lekarz najczęściej też.
A wtedy można przegapić inne ważne rzeczy, którym można by na czas zapobiec.
Ot, co się dzieje z glukozą Pawła? Może warto pochylić się nad tym, znając jego umiłowanie  słodyczy.
Jeszcze tylko cukrzycy by chłopakowi brakowało!
(31.12.2017, 09:59:05)Dunolka napisał(a): [ -> ](Edku, rozmowa z jakimkolwiek Duchem, to szansa na rozwój duchowy. Wykorzystaj!)

A wracając do naszych wyników, to wcale nie chodzi o to, że istotne są tylko znaczne przekroczenia.
Na przykład martwić nas powinno PSA powyżej 3 (w określonym wieku) , nie dopiero powyżej 3 tysięcy.

Faktycznie, lekarz rozpatruje konkretne wyniki na tle innych, na przykład nie zwraca uwagi na podwyższony cholesterol, jeśli proporcje są dobre, a pacjent zdrowy.
Lekarz, który zna pacjenta, wie, że niektóre wyniki są dla niego "naturalne", na przykład podwyższone OB, jeśli ma jakiś przewlekły stan zapalny w organizmie. Nie pogarsza się  - jest "dobrze".

Ale ja o czym innym.
Mnie się wydaje, że lekarz  inaczej patrzy na pacjenta onkologicznego, niż na "zwykłego".
Przy onkologicznym groźne byłoby  znaczne obniżenie wielu parametrów krwi, które świadczyłoby  już o uszkodzeniu szpiku kostnego. A że tam tylko czerwonych ciałek jest trochę za mało? Wielu tak ma, i nic się nie dzieje.
Ale niektórym się dzieje, bo na przykład źle się czują, szybciej się męczą, tylko z powodu kłopotów z żelazem.

Pacjent onkologiczny sam skoncentrowany jest na swojej chorobie głównej, i jego lekarz najczęściej też.
A wtedy można przegapić inne ważne rzeczy, którym można by na czas zapobiec.
Ot, co się dzieje z glukozą Pawła? Może warto pochylić się nad tym, znając jego umiłowanie  słodyczy.
Jeszcze tylko cukrzycy by chłopakowi brakowało!

A'propos cholesterolu.....
Na moje pytanie dot. zauważalnie obniżonego "dobrego" /tak mam/ specjalista odpowiedział: jeżeli całkowity jest w normie a do tego "zły" również to pozostałe parametry w tym obszarze zazwyczaj są pomijane.......

Jola przyznam, że ostatni fragment Twojego postu spowodował u mnie pewien delikatny niepokój, jeszcze w starym roku...... Wydaje mi się, że zawsze mieściłem się w górnych obszarach normy.... Pomyszkuję w starych wynikach, w tych,  które odnajdę.....
Rozwiń proszę swoją "niemiłą" myśl, swoje jakże "niemiłe" pytanie, proszę!
Pozdrawiam.
Paweł
Jakie tam "niemiłe"!
Po prostu włączam system wczesnego ostrzegania. Chyba zdajesz sobie sprawę, że jesteś w grupie ryzyka rozwoju cukrzycy typu 2, nie ty jeden, bo to współczesna choroba cywilizacyjna.
Uważam, że lepiej wcześniej wprowadzić niewielkie zmiany w diecie, niż potem mieć  obowiązek pokochania insuliny.
Albo, co gorsza, wprowadzać wielkie zmiany w diecie.

Wszystkie twoje pozostałe odchyły od normy teoretycznie można wyprowadzić od choroby jelit.
A że odchyły nie są wielkie, to wyniki są "dobre".
Cytat: Dunolka napisała:
Ot, co się dzieje z glukozą Pawła? Może warto pochylić się nad tym, znając jego umiłowanie  słodyczy.
Jeszcze tylko cukrzycy by chłopakowi brakowało!

A co się dzieje z Pawła glukozą ???
Czyżby były jakieś nowe opracowania norm glukozy we krwi? No nic mi nie wiadomo. Jedynie chyba to, że od 3 lat dla uspokojenia pacjentów "diabetycznie uzależnionych" mruganie, puszczanie oczka  i dla obniżenia kosztów ich leczenia w standardach podwyższono dopuszczalną normę glukozy po jedzenie do 150 -155 mg/dl.
A u Pawła, smakosza słodyczy wartość na czczo= 96 mg/dl jest idealna. Z zasady dla mężczyzn uznaje się górną granicę normy = 110 ng/dl jako prawidłową.
Także z glukoza Pawła dajcie sobie spokój.Jest wszystko Ok!, a nawet lepiej niz Ok! zakladając spożywanie wiekszych niż normalnie ilości słodyczy wystawia język.
Przeglądając podane wyniki uważam ( no jestem przecież laikiem), że jest Ok!
Pochylić się  Huh jednak należy nad wartościa kwasu moczowego. Wiem, że Paweł zażywa Milurit i wartość k.m. powyżej 6,5 mg/dl utrzymujący się w dłuższym okresie czasu dla osoby z podejrzeniem dny moczanowej jest wynikiem niedobrym. Nawet wartości w górnych granicach normy przy zażywaniu małych dawek Miluritu są wskazaniem do konieczności zwiększenia dawki.
A jeszcze bardzo ważna sprawa.Jak czytam Wasze wpisy o lekarzach, wynikach i pacjentach, to zastanawiam się jak to jest, że ja niestety trafiam na takich specjalistów którzy moje wyniki badań krwi i nie tylko  smutny ,mają głęboko w d...e i nawet wzrosty enzymów wątrobowych od 2 lat ponad 2,x norma także na nich nie robią wrażenia Zły.
Nie mówiąc już o totalnym olewaniu pacjenta i braku zwyklej empatii. A dyskusje(pytania) co zrobić jak poprawić, brzmią jak z innej bajki.

Z Noworocznym Pozdrowieniem
      Kris.
(31.12.2017, 15:03:36)Kris napisał(a): [ -> ]A co się dzieje z Pawła glukozą ???
 No, jest bardzo blisko górnej granicy normy. Mając na względzie inne czynniki ryzyka mruganie, puszczanie oczka , zwracam na tę bliskość uwagę, zanim "wszystko przestanie być OK".

Cytat:Jak czytam Wasze wpisy o lekarzach, wynikach i pacjentach, to zastanawiam się jak to jest, że ja niestety trafiam na takich specjalistów którzy moje wyniki badań krwi i nie tylko  [Obrazek: sad.png] ,mają głęboko w d...e 

Cała dyskusja wzięła się stąd, że wszyscy równo mają nas ...wiadomo gdzie.

PS. Ściskam wszystkich mocno, życzę wszystkiego lepszego w nowym roku, i uciekam od kompa.
Jednoczesne czytanie forum, rozmowa z potomstwem na Skype, i pieczenie faworków na imprezę, skutkuje 
spaleniem faworków.
Jolu, masz żółtą kartkę za nieuzasadnione straszenie Pawła i spalone faworki! Może Ty rzeczywiście jesteś duchem, bo hipochondrykiem, to prawie na pewno  mruganie, puszczanie oczka
Przejrzałem cały wątek Pawła i znalazłem jedynie dwie wartości glukozy równe 96. I czego tutaj się czepiać? Porządny górny zakres, to o co chodzi?

Z powodu pooperacyjnej cukrzycy do końca marca przed każdym posiłkiem brałem brałem insulinę, a od kwietnia jedynie 2-3 razy w miesiącu kontroluję poziom glukozy na czczo. W poszczególnych miesiącach tego roku był on taki:
IV   101 - 112
V    107 - 111
VI     97 - 120
VII   110 - 114
VIII   97 - 110

Te wyniki widział diabetolog, powiedział, że żadna terapia nie jest potrzebna, że wszystko jest OK i żebym nadal był na takiej diecie, jak dotąd. Rzecz w tym, że ja żadnej diety nie stosuję, a słodycze po prostu kocham!  zadowolenie, uśmiech

Monitoruję nadal poziom glukozy:
IX 105 - 108
X 100 - 116
XI 96 - 106
XII 105 - 111
I żadnej słodyczy nie przepuszczam! Chałwa? Napoleonki? Kutia z miodem i orzechami? Piernik? Sernik? Szarlotka? Żaden problem - zaliczyłem je wszystkie i nadal zaliczam!

Do tego poleconego diabetologa trafiłem, kiedy pod koniec 2016 dwie godziny po posiłku moja glukoza wyniosła ok. 420! Byłem przestraszony okropnie, a diabetolog uspokoił mnie mówiąc, że jednorazowy wyskok nic nie znaczy, że może mi się trafić nawet 600. - Gdyby - mówił dalej - poziom 400 utrzymywał się stale, to po kilku tygodniach pogorszyłoby się pana samopoczucie, a o stopie cukrzycowej moglibyśmy mówić za jakieś 5 lat!

Pawle,
nie przejmuj się znakomitym poziomem glukozy = 96 i korzystaj ze wszystkiego słodkiego, co kiedykolwiek Irena postawi na stole!

Z noworocznym pozdrowieniem
Edward
Jest dobrze.... Spokój ducha, całkowity!
Dzięki za Wasze przemyślenia.....

I zapożyczając od Przedmówców: Z Noworocznym Pozdrowieniem!
Paweł

ps. 
Edward w ramach noworocznej abolicji proszę  o anulowanie żółtej kartki dla Dunolki!  mruganie, puszczanie oczka   /Edward weź proszę pod uwagę, że ten wniosek składa "strona poszkodowana"/. Dzięki!
(31.12.2017, 17:23:13)latarnik napisał(a): [ -> ]Edward w ramach noworocznej abolicji proszę  o anulowanie żółtej kartki dla Dunolki!  mruganie, puszczanie oczka   /Edward weź proszę pod uwagę, że ten wniosek składa "strona poszkodowana"/. Dzięki!
Pawle,
nie mogę! Są jeszcze spalone faworki! mruganie, puszczanie oczka
Z faktami trudno dyskutować....
Ma dziewczyna przechlapane..... Big Grin
Łe tam, jedna żółta/czerwona kartka mniej, jedna więcej...
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25