RAK PROSTATY POMOC - Forum

Pełna wersja: Bądź czujny w wieku <50 lat.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21
(10.07.2017, 22:47:25)latarnik21 napisał(a): [ -> ]Krzysiek widać walkę.... Jest  w tym Twoim schorowanym ciele niemało prądu... A to jest super ważne!

Paweł, a czy ja kiedykolwiek mówiłem, że mam mało prądu. 
Nie mogę pisać tylko optymistycznych wiadomości, takie życie. Muszę pisać o obecnym moim stanie.
Dostałem bardzo mocno w zeszłym tygodniu. I nikt tego nie zmieni. Już nie będę takim samym człowiekiem jak poprzednio.
Może przedtem byłem zbyt lekkomyślny, wierzyłem pomimo mojego stanu, że wszystko będzie dobrze.

Teraz już nie ma żartów (o ile kiedykolwiek były).  
A wracając do ciała. W zdrowym ciele ... zdrowy duch. 
A w chorym .... ?  Też zdrowy duch..... Big Grin

Słyszałem od życzliwej mi osoby o skutecznym wpływie jodu, między innymi na nowotwór prostaty.
Wiem, że on nie wyleczy, jednak ja "góral nizinny" zapewne odczuwam niedobory tego pierwiastka w sposób zwiększony niż pozostali. I ten ..... Czarnobyl. Byłem wówczas w Karpaczu i na Śnieżce, gdzie było największe stężenie radioaktywne.
Nad morzem (polskim) nie byłem od dawna i zastanawiam się nad jego zawartością w moim "schorowanym" ciele.
Czy ktoś zna jakiś sposób na suplementację jodem?
latarnik 21 napisał(a):Krzysiek widać walkę.... Jest  w tym Twoim schorowanym ciele niemało prądu... A to jest super ważne!

A może być inaczej nawet u " Górala nizinnego" ??? mruganie, puszczanie oczka
Herbatka, herbatka i jeszcze raz herbatka z "doładowaniem" tak po góralsku. Big Grin

Cris napisał(a):Czy ktoś zna jakiś sposób na suplementację jodem?  
A Ty nie znasz mruganie, puszczanie oczka ???

10 herbatek z prądem- oczywiście "prąd" oddzielnie, no a potem trzeba zagryzać ogóreczkiem małosolnym ( zalewanym oczywiście roztworem wody z solą jodowaną) wystawia język
To taka dieta ŚródTatrno-Bałtycka, chociaż już dawno ktoś stwierdził, że "POLSKI BAŁTYK" już dawno wypity smutny.
Jedynym "płynem zdrowo nawilżającym" jest na obecne czasy oczywiście DUCH PUSZCZY.
No i o uśmiech proszę, bo to także terapia Big Grin

Pozdrawiam
    Kris
Krzyś my posiłkujemy się suplementami z firmy Swanson.Są w większości pozyskiwane z natury.2 które znalazłam: to Kelp(lodine Source).Ekstrakt pozyskiwany z alg morskich zawierający bardzo dużo jodu,lub Bladderwrack Leaves(Morszczyn Pęcherzykowaty)-naturalny jod z gwarancją czystości-zero metali ciężkich.Dla wątroby są Turmeric (curcuma longa),Dandelion(mniszek lekarski),lub Artichoke(karczoch).Suplementów szukaj w aptece wysyłkowej http://www.apteka gemini.pl i tu często wszystko co szukam to jest dostępne lub w drugim miejscu choć tu często są braki bo schodzi z pnia http://www.zielonysklep.com.pl
Jesteśmy sercem i myślami z Tobą.
Pozdrawiamy .
L i M
l

http://www.aptekagemini.pl
Krzysiu, myślami jesteśmy z Tobą. Życzymy Tobie, byś nigdy nie wątpił w sukces Twego leczenia. Nieraz proces ten jest żmudny,męczący, wręcz depresyjny, ale po tych trudach wychodzi słoneczko. Psychika jest bardzo ważna w chorobie , a w tej w szczególności. Książka "Potęga podświadomości " uświadomiła nam ile  tego dobrego potencjału znajduje się w nas. Głowa do góry! Teraz Krzysiu myśl tylko pozytywnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

I wierzymy ,że znajdziesz dla siebie terapię, która pomoże Tobie zwalczyć tego żlosliwca. Medycyna wręcz w postępie geometrycznym proponuje pacjentom coraz nowsze, bardziej skuteczne i mało inwazyjne metody leczenia. Trzymamy kciuki za pomyśność w działaniu. Masz fantastycznych Przyjaciół  w osobach Krzysia i Bogdana. A my wszyscy z całego serca kibicujemy Tobie, jesteś najmłodszy tym samym najbardziej jurnym. I jeszcze pokażesz innym, gdzie raki zimują. Serdecznie Ciebie jak Twoją Rodzinkę, która mieliśmy przyjemność poznać pozdrawiamy. zadowolenie, uśmiech

https://www.youtube.com/watch?v=Y3mV0iM2H8k
Witam nocnych marków. 
Nie miałem ostatnio zbyt dużo czasu, aby opisać aktualną moją sytuację w walce z RGK.

Dziękuję serdecznie za wszystkie telefony, słowa i posty wsparcia jakie od Was nieustannie słyszę.
Wasze wsparcie, waszą energię czuję niemal codziennie w tych trudnych dla mnie ostatnich dniach.

Winny jestem trochę wytłumaczenia. 
Tydzień, który minął był bardzo intensywny, a zakończył się defacto w piątek, kiedy zdecydowałem na przyjęcie chemioterapii II linii.
Karboplatyna w połączeniu z docetaxelem oraz wspomaganie układu immunologicznego zrobiły chyba już stosowny efekt.
Efekt .... w postaci, że czuję się bardzo dobrze.
Zdziwienie? Tak - moje napewno. 
Nawet ja nie chcę zapeszać. Minęły bóle pleców - żeber, które bardzo mnie niepokoiły. Wróciła aktywność fizyczna. 
I co tu myśleć dalej...? 
Oczekuję na dalsze efekty, szczególnie w temacie regresji RGK w wątrobie. 

Pozostaję dobrej myśli i walczę nadal.
Krzysiu,
tak trzymaj i równie dobre wiadomości przekazuj w następnych postach!
Pozdrawiamy
Wanda i Edward
Z całego serca życzymy Ci aby za poprawą samopoczucia  poprawiły się do bezpiecznych wartości wyniki Twoich badań diagnostycznych.....! zadowolenie, uśmiech Bądź dzielny, Krzyś!
Pozdrawiamy - Irenka i Paweł.
Witaj Cris ,
zgłasza sie Marek niejako wywołany do tablicy ale niestety od jakiegoś
czasu dzienny Marek
cieszę się szczerze że jesteś w dobrej formie a może najbardziej do mnie
trafia to wzrost aktywności fizycznej ktora w/g mnie jest bardzo bardzo
ważna w zarówno w formie psychicznej jak i fizycznej właśnie ,
nic odkrywczego nie napiszę ale mnie autentycznie Cris mimo że
mam nie łatwą sytuację rodzinną tak ogólnie napiszę , porównywałem
sobie nastrój przed i po wysiłku /aktualnie usiadłem na rower już
z takim damskim siodełkiem ,bez dziubka/, cholerna różnica ,zupełnie
inne myślenie ,pozytywne myślenie ,zauważasz więcej kolorów,jesteś
zwycięscą dzisiejszego etapu , a wyścig ten ma wiele wiele ich,
może nie uwieżysz ale zsiadając z roweru dzisiaj już myśle o jutrze
to jest jak narkotyk, adrenalina i to te dobre zmęczenie i dobre
pozytywne myślenie po to powoduje że chcesz więcej skoro jest taka
reakcja
Reasumując na pewno to jest jeden z ważniejszych elementów
ktory bezwarunkowo powinien być wprowwdzony w grafiku
i tak Krzysiu trzymaj
Pzdr,M
(17.07.2017, 09:54:45)marek napisał(a): [ -> ]...  /aktualnie usiadłem na rower już
z takim damskim siodełkiem ,bez dziubka/...

Jest lato, sezon ogórkowy, u Crisa zaświeciło słońce i u mnie też, dlatego chcę zapytać feministki o to siodełko.
Dlaczego nie protestują, że damskie siodełka są bez dziubków? Wyprofilowanych i wertykalnych! mruganie, puszczanie oczka
Bez podpisu
Jeszcze parę wyjaśnień odnośnie mojej sytuacji.
Jak wiecie 07.07. był dla mnie dniem wyroku.
Załamany, zestresowany pisałem w nocy post. 
Później kilka konsultacji telefonicznych, osobistych, godziny spędzone przy komputerze.     
I oczywiście wiele telefonów od Was. Tych wpierających, tych "doradzających" i ogólnych.

Jak pisałem w piątek 14.07. zaliczyłem pierwszy kurs chemioterapii II linii. Oprócz wlewów otrzymałem zastrzyki Tevragrastim i tabletki: Lyrica (pregabalina) a także przeciwwymiotne i przeciwbólowe.

Tevragrastim - ma na celu zwiększenie produkcji białych krwinek przez organizm. Lek przydatny w podczas chemioterapii, przeszczepie szpiku kostnego, w ciężkiej przewlekłej neutropenii, w neutropenii u osób zakażonych wirusem HIV, w mobilizacji komórek macierzystych krwi obwodowej.

Lyrica - Leczenie padaczki, bólu neuropatycznego i uogólnionych zaburzeń lękowych.
W moim przypadku chodzi o neuropatię wywołaną "starą" chemioterapią.

Odnośnie samopoczucia pisałem. Jest bardzo dobre. Możliwy skutek Lyrica'i. 
Ból pleców (żeber) promieniujący, natarczywy i czasami przewlekły, który powodował bezsenne noce obecnie USTAŁ, bez zażywania środków przeciwbólowych. 
Zatem powinienem się cieszyć i .... się cieszę. Big Grin Big Grin Big Grin
Pozostał jeszcze oczywisty niepokój o prawdziwy efekt leczenia. 
Zobaczę, za 2 tygodnie (PSA) i za 3 miesiące (badania obrazowe). 
W dniu 13.07. - PSA "prawie" 64 ng/ml. Zły Wzrost "prawie o 12 ng/ml, tłumaczę sobie brakiem jakiegokolwiek leczenia przez tydzień. Stąd też konieczna była szybka decyzja. Taką podjąłem, choć wiem, że będziecie mi to wypominać.   
Ile to już zwrotów akcji w mojej walce z RGK? Tylko dlaczego wszystkie są dla mnie niekorzystne?
     
Przygotowany na kolejne starcia w dobrej kondycji psychicznej i fizycznej czekam (nie biernie) na dalszy rozwój wypadków.
Krzyś wybrałeś decyzję najlepszą z możliwych w danym momencie... Być może były lepsze, mniej inwazyjne, mniej obciążające, może nawet bardziej skuteczne....... Ale co z tego, kiedy były w danym momencie czysto teoretyczne..... Bo wiemy doskonale, że nawet świetnie przemyślany plan działań a jego wdrożenie, realizacja to często dwa różne, obce sobie światy... To nie jest tak, że dostajemy to co chcemy, o wszystko trzeba walczyć, szukać, bić się, a z reguły działamy pod presją czasu, bo tego czasu zwykle jest malutko, bardzo malutko.... Krzyś jesteśmy z Tobą, zawsze!  IrPa
Powinienem jeszcze dodać, choć nie jestem do tego przekonany, że w karcie konsultacyjnej jest wpisane:
W obecnej sytuacji, biorąc pod uwagę gwałtowną progresję choroby po odstawieniu chemioterapii, wskazuje na potencjalnie wysoką chemiowrażliwość nowotworu, przy znikomej wrażliwości na enzalutamid/placebo. Z tego powodu leczeniem z wyboru jest natychmiastowe wdrożenie chemioterapii 2 linii. 
Z uwagi na rozsiew do wątroby, należy rozważyć odróżnicowanie neuroendokrynne i w tym kontekście wdrożyć leczenie systemowe oparte o skojarzenie docetakselu z karboplatyną.

Stąd moja decyzja o natychmiastowym przystąpieniu do chemiioterapii 2 linii.
Bardzo groźnie to brzmi. Mam nadzieję, że słowo rozważyć jest tutaj kluczowe, gdyż nie stwierdza jednoznacznie, że odróżnicowanie neuroendokrynne wystąpiło. 

Będziemy się przyglądać co przyniesie los. przewraca oczami
(18.07.2017, 14:21:57)cris napisał(a): [ -> ]Z uwagi na rozsiew do wątroby, należy rozważyć odróżnicowanie neuroendokrynne i w tym kontekście wdrożyć leczenie systemowe oparte o skojarzenie docetakselu z karboplatyną.
Znowu zabiłeś mi ćwieka.
I znowu mi nie pasuje, ale o tym potem.

Na gladiatorze jest facet z podejrzeniem odróżnicowania neuroendokrynnego, ale on miał CEA ponad 50.
Wiem, widziałem FG.
U mnie CEA (antygen rakowo-płodowy) tylko 4,26 ul/l.
Zakładając, że paliłem papierosy, to jestem w normie.  mruganie, puszczanie oczka

I nie wiadomo co było podstawą do stwierdzeń, o których pisałem wczoraj. smutny
W poniedziałek odbyłem spotkanie z Panią dr IS.
Dziękuję Bogdanowi, za wszystko co dla mnie zrobił podczas wizyty w Warszawie.
Jego (Twoja) pomoc jest nieoceniona. 
Był ze mną nawet podczas prawie godzinnych konsultacji i czuwał, abym wszystkie słowa dobrze zrozumiał.

Co do samej wizyty.
Pani dr potwierdziła obraną drogę chemioterapii II linii. 
Z dużym przejęciem przekazywała nam swoje uwagi na różne poruszane tematy.
Z jednej strony wyszedłem zadowolony, że aktualny sposób leczenia jest optymalny, 
a z drugiej mam pełną świadomość sytuacji w jakiej się znalazłem.
Wymagało to trochę przemyśleń, aby przedstawić Wam na forum owoce konsultacji.
Spotkaliśmy również naszego kolegę Marka. W dobrej formie obiecał przyjazd na spotkanie w Michelinie.
Czas gonił i nasze spotkanie (z Markiem) było "trochę" oficjalne. 
Tym bardziej, że nastąpiło po moim wyjściu z gabinetu, i burza mózgów huczała mi w trakcie krótkiego spotkania.
Marek w dobrej formie z czego się cieszę.

Jeszcze raz dziękuję Bogdanowi, bez niego zapewne nie dał bym sobie rady komunikacyjnie.
Krzyś, trzeba być dobrej myśli, zawsze dobrej myśli...!!!
Najważniejsze jest w naszej chorobie /i w każdej innej poważnej/ zrobić wszystko, co możemy, co jest w naszym zasięgu...., starać się niczego nie odpuścić, niczego nie przeoczyć, niczego nie zaniechać..... W przypadku Twojej walki specjaliści potwierdzają, że dokonujesz optymalnych wyborów, że wybierasz najlepiej jak możesz /w naszej rzeczywistości/ i to jest najważniejsze!!! Robisz wszystko co możesz w danym momencie i sytuacji zrobić i proszę walcz tak dzielnie dalej!!!! I nie martw się na zapas bo to do niczego dobrego nie prowadzi... W naszej walce najważniejsze jest tu i teraz !!!!!! Wszyscy jak jeden Cię wspieramy a i dobry Bóg na pewno nie pozwoli abyś tracił nadzieję..... Walcz Krzysiu walcz niczym Krzyś Lwie Serce!!!!  mruganie, puszczanie oczka
Pozdrawiamy.  Irenka i Paweł
Witaj Cris,
cieszę się że mogłem poznać ciebie i Bogusia ,
jednak spotkanie w realu ma swoje zalety
i mogłem np. usciskać ciebie i spojrzeć w oczy,
widziałem w nich bardzo silnego i zdecydowanego
faceta ktory jak prawdziwy sportowiec nie podda się
tak szybko mimo kontuzji i po okresie zawieszenia
rehabilitacyjnego ponownie staje na bieżni by wśrod
innych rywalizować ,w gonitwie życia trzeba czasami
zwolnić by móc dostrzec potknięcie innych i by móc
im pomóc,trzymaj się Krzysiu dozobaczenia na bieżni
(27.07.2017, 06:33:16)marek napisał(a): [ -> ].... uściskać ciebie i spojrzeć w oczy, widziałem w nich bardzo silnego i zdecydowanego faceta
który, jak prawdziwy sportowiec nie podda się tak szybko mimo kontuzji i po okresie zawieszenia
rehabilitacyjnego ponownie staje na bieżni by wśród innych rywalizować.
W gonitwie  życia trzeba czasami zwolnić by móc dostrzec potknięcie innych i by móc im pomóc.
Trzymaj się Krzysiu do zobaczenia na bieżni.

Masz w tym co napisałeś sporo racji. 
Ja rzeczywiście NIGDY się nie poddam. Pomimo najczarniejszych scenariuszy, pomimo otrzymania mnóstwo ciosów - tak będzie.
Już kiedyś cytowałem słowa S. Stalone (Rocky), że ... nie ważne jak mocno jesteś w stanie uderzyć, .... ważne ile ciosów przyjmiesz od życia i będziesz umiał się po nich podnieść. Sparafrazowałem dla własnych potrzeb.
I obyśmy mogli razem zawsze stawać na bieżni we współzawodnictwie - nie koniecznie wzajemnej rywalizacji.
W naszym przypadku nie o to chodzi, aby rywalizować między sobą. Każdy ma tak naprawdę inny przypadek walki.
Każdy z nas inaczej to odbiera psychicznie. 
Natomiast istota tkwi w tym, aby nigdy się nie poddawać. 
Wiesz, w mojej obecnej sytuacji najlepiej byłoby się położyć w łóżku i narzekać na świat.
Winić wszystkich i zadawać pytanie - dlaczego to ja?
Ja podchodzę do tego inaczej. Widocznie jest jakiś plan wobec mojej osoby. Plan do zrealizowania, plan do pomocy innym, wspierania ich, przekazywania mojej energii. 
Jeśli już Wszechmocny stwierdzi, że go zrealizowałem to odejdę, bo będę w pełni spełniony. Big Grin
Ale do tego momentu nigdy się nie poddam.
nie wkurzaj mnie Krzysiek...., nie psuj mojego urlopu....!
zapamiętaj sobie, że nigdy nie ma dobrego czasu na odchodzenie.....!
i co Ty bracie wiesz o spełnieniu....!
a o szczegółach pogadamy przy piwie latem 2037 roku, w jakimś miłym, fajowym miejscu...!
pozdro! p

/ z  Twojego postu: przedostatnie zdanie do kosza!!!!!!!! Natychmiast - jesteś Administratorem!!!! 
  a ostatnie zdanie brzmi już normalnie, bo opisuje  Ciebie takiego jakim jesteś i tego się trzymajmy!!!!!!! / mruganie, puszczanie oczka
Paweł.
Nie wolno sobie tak zmieniać postów, jak się chce.  Zły
Nawet ja jako administrator powinienem przestrzegać zasad.
Tak napisałem i wybacz, że tak uważam i nie mogę zmienić.
Poprawiłem jedynie, (ale poprzez edycję posta, a nie ingerencję) bo zapomniałem wstawić emotikona.
Teraz już powinno być OK. Big Grin

A Ty się nie wkurzaj. Odpoczywaj w spokoju. 
Dzięki za czujność.
To miał być naprawdę pozytywny post.
Co do 2037 roku. Ja mam plan - już o tym pisałem dotrzymać do 67 lat. Czyli jeszcze 17, a więc do 2034.  mruganie, puszczanie oczka
Jeśli go spełnię to dopiero wówczas podniosę poprzeczkę.  zadowolenie, uśmiech
I popatrz jak emotikony zmieniają sens zdania. 
Nawet pożartować nie można. 
Co za forum !!!!  Big Grin
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21