Eskimos - powitanie
#1
W poniedziałek byłem na biopsji. Same "dziadki" wokół mnie :zadowolenie, uśmiech Chociaż ja 55 latek ale byłem najmłodszy. 

PSA 4.6 a w drugim badaniu 4.3. Czekam na wynik biopsji za 3 tyg ( już niecałe). Na razie jestem po rezonansie. 

Multiparametryczny MR prostaty (obrazy T1, T2, DWI, oraz badanie dynamiczne po podaniu środka kontrastowego): Dane kliniczne: PSA 4,6 ng/ml DRE: guzek w płacie prawym. Hipointensywne w obrazach T2 ognisko o wymiarach 15x19x11 mm (poprzxAPxCC) w sektorze tylno- bocznym strefy obwodowej prawego płata na poziomie odcinka środkowego i szczytu prostaty. Obszar odpowiada hiperintensywnymu sygnałowi w DWI i hipointensywnemu sygnałowi w mapach ADC - obraz MR PIRADS 5. Poza tym nie stwierdzam cech wyraźnego ograniczenia dyfuzji w obrębie prostaty. Strefa przejściowa guzkami typu BPH, bez zmian podejrzanych. Pęcherzyki nasienne symetrycznej szerokości o prawidłowym sygnale. Gruczoł krokowy ma wymiary 39x39x38 mm co daje objętość 37 ml. Węzły chłonne miedniczne oraz wzdłuż naczyń biodrowych niepowiększone. Objęte badaniem części kostne bez zmian podejrzanych onkologicznie. Podczas oceny gruczołu krokowego przyjęto klasyfikacje PI-RADS v2.1.

Biopsja przyjemna nie była ale co Wam będę o tym opowiadał zadowolenie, uśmiech Na razie to sobie myślę że coś tam wyjdzie w biopsji, operacja i wrócę do normalności. Mam nadzieje że tak będzie chociaż pewnie nie wiem czego nie wiem. 

Zakładam że jestem zdiagnozowany wcześnie, że idę prawidłową diagnostyką i jestem jednym z wielu przypadków typowych. Chciałbym żeby tak było. 

Póki co diagnoza przekłada się na dobre dla mnie. Rodzina stała się czulsza i milsza. Siostra po raku piersi dopytuje się o moje spacery i dietę. Na razie nic wielkiego nie poprawiam ( tak po owocach sądząc) skutecznie ale dostosowuję się do nowej sytuacji. Szukam półki w Biedronce z napisem "żywność dla tych z rakiem" ale jakoś jeszcze nie znalazłem. Więc pomału się uczę podstaw. Jestem z Wawy, więc mam dość łatwy dostęp do klinik i diagnostyki. No nic tylko chorować mruganie, puszczanie oczka

Pozdrawiam Was wszystkich ciepło. Pewnie nie przeczytam całego forum od razu, ale chciałbym tu się poczuć dobrze. 

Eskimos
Odpowiedz
#2
(07.09.2023, 08:44:01)eskimos napisał(a): Póki co diagnoza przekłada się na dobre dla mnie. Rodzina stała się czulsza i milsza. Siostra po raku piersi dopytuje się o moje spacery i dietę. Na razie nic wielkiego nie poprawiam ( tak po owocach sądząc) skutecznie ale dostosowuję się do nowej sytuacji. Szukam półki w Biedronce z napisem "żywność dla tych z rakiem" ale jakoś jeszcze nie znalazłem. Więc pomału się uczę podstaw. Jestem z Wawy, więc mam dość łatwy dostęp do klinik i diagnostyki. No nic tylko chorować mruganie, puszczanie oczka

Pozdrawiam Was wszystkich ciepło. Pewnie nie przeczytam całego forum od razu, ale chciałbym tu się poczuć dobrze. 

Eskimos

Eskimosie witamy ciepło mruganie, puszczanie oczka

Jędrek

Co do posiłków zawsze warto ujednolicić jak miałbyś pytania , wal .
Odpowiedz
#3
Dziękuję Jędrku za powitanie. 

Generalnie to nie wiem czy mam się bać tej mojej choroby czy nie. Może jest ona prawie nieodłącznie związana ze starzeniem przez które przecież idę ? Jak czytam trochę wątków innych na tym forum, to widzę spory pośpiech u niektórych. Niecierpliwość w diagnozowaniu i pośpiech w leczeniu. Wprawia mnie to w jakieś napięcie, które jest we mnie jeszcze takie nieuświadomione. Ja sobie teraz grzecznie czekam na wyniki biopsji i nie zamartwiam się nadmiernie tym że właśnie tu i teraz, w tej konkretnej chwili, może się coś złego we mnie dziać. Myślę że i tak nie pogonię niczego. Na wynik musze poczekać, to pokornie czekam. 

Powinienem się jakoś mocniej denerwować ? Czy to zdenerwowanie u innych, to jest z takiego ogólnego "o Boże, mam raka i zaraz umrę..." czy wynika z tego że inni może więcej wiedzą ode mnie. Mnie "zawiesiło" na parę pierwszych dni. Dużo myślałem. Trochę się posmuciłem. No może trochę więcej niż "trochę". Ale wracam do swoich codziennych rzeczy, chociaż oczywiście świat nie jest już taki jak był. Proszę o polecenie jakiegoś wątku do poczytania dla początkujących żeby nie powtarzać tu wiele razy zadanych pytań. 

Co do mojego pytania o posiłki. Przeczytałem pobieżnie, niezbyt rozbudowany, wątek o diecie i stwierdzam że jakiś bardzo wypracowanych praktyk nie ma. Ze jeść należy to co ogólnie zdrowe a unikać tego co szkodzi o czym wiem "od zawsze". Tak sobie myślę. 

Dobrego wieczoru, dnia i poranka wszystkim Czytaczom.
Odpowiedz
#4
Witaj Eskimosie,

Jak pewnie już wiesz, PIRADS 5 oznacza wysokie prawdopodobieństwo nowotworu, biopsja ma to potwierdzić. PSA niskie i prawdopodobnie jedno ognisko nowotworu. Miałeś wcześniejsze badania PSA ?
Operacja powinna doszczętnie usunąć nowotwór, chociaż pewnie wziąłbym pod uwagę brachyterapię ( C. O. Ursynów na pewno robi ). Nie zdziw się też, jeśli przy takich parametrach urolog zaproponuje ci aktywną obserwację.
Co do diety, jeść normalnie i zdrowo, nie przesadzać ze słodyczami, ale też nie trzeba zupełnie z nich rezygnować.

Pozdrawiam AParsley
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.

Moja historia
Odpowiedz
#5
Dziękuję AParsley. Rok, dwa lata temu PSA było prawidłowe. Więc zadziałały na mnie ( wyłapały mnie) badania przesiewowe.

Czy operacja usuwa całą prostatę "z natury" czy tylko kawałek z guzem ? Jakąś rolę w końcu prostata pełni w moim organiźmie i nie chciałbym jej całkiem utracić mruganie, puszczanie oczka

Mój urolog we wstępnej rozmowie po rezonansie jest raczej za operacją. Robotem. Ale oczywiście wrócimy do rozmowy po biopsji.
Odpowiedz
#6
Prostatektomia to całkowite usunięcie gruczołu z okoliczną strukturą naczyniowo-nerwową. To także usuniecie węzłów chlonnych miednicy mniejszej, aby wyeliminować zagrożenie rozsiania raka do organizmu.
Są metody zachowawcze jak radioterapia, brachyterapia, krioablacja, czy HIFU, ale to zawsze są metody gdzie nie ma 100% pewności ubicia komórek rakowych.
Po prostatektomii tez nie ma, ale pobrany materiał jest badany histopatologicznie i można z dużym prawdopodobieństwem określić, czy radykalnie pozbyto sie intruza.
W innych metodach tkanka jest niszczona promieniowaniem, wymrożeniem, czy też innym charakterem destrukcji.
Wiadomo, że każda z metod pozostawia skutek, czy skutki uboczne, a najważniejsze z nich to bezpłodność, osłabienie, czy tez brak erekcji, a chyba najbardziej uciążliwe jest nietrzymanie moczu.
Ale to wszystko oprócz bezpłodności wcale nie musi się przytrafić... czego jestem przykładem (9 lat od usunięcia prostaty)

pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#7
Bezpłodność martwi mnie najmniej. Mam 3 dorosłe córki. Wystarczy. O resztę pomartwię się w swoim czasie. Na razie to za wiele nie zmieni czy się będę, czy nie będę martwić.

Dziękuję za wszystkie Wasze opinie i uwagi.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości