Rak prostaty
#21
W 90 % jestem zdecydowany na brychoterapię.  Lekarz radioterapeuta dokładnie przeanalizował  wszystkie moje badania / 2 RM, PSA, Biopsje /
Dokładnie mówił leczenie i ew powikłania.
Może operacja faktycznie wycina i jest spokój, ale praktycznie trzeba sie wyłączyć na kilka miesięcy z pracy i ryzyko pozostania raka na marginesach ciecia jest , co skutkuje dodatkowa radioterapią
Odpowiedz
#22
Gregor,

Twoja decyzja w porozumieniu z lekarzem. Chcesz jeszcze skonsultować się z innym specjalistą lub to zrobiłeś ? Jedną z "wad" RT jest to, że ew. operacja po RT jest praktycznie niemożliwa, natomiast w odwrotnej kolejności jak najbardziej.

Pozdrawiam AParsley
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.

Moja historia
Odpowiedz
#23
Powoli oswajam sie z tematem . Miałem konsultacje z chirurgiem / Szpital Uniwersytecki w Krakowie / , radioterapeutą / Narodowe Centrum Onkologii w Krakowie / , mam jeszcze wizytę u urologa / Szpital Rydygiera Kraków / . Mam juz skierowania na scyntografię i TK .
Po biopsji musza upłynąc najlepiej 3 misiace, żeby prostata sie wygoiła .
Raczej skłaniam się do brachoterapi.
Narazie zrobie badania , potem jadę z córką na koncert do Wawy , a potem z rodziną nad morze . Jak dobrze pójdzie to na poczatku września będę miał brachoterapię
Odpowiedz
#24
Zrób co trzeba i wypocznij. Miesiąc, dwa możesz poczekać i jeszcze przemyśleć wszystkie opcję. Jak to mówią, trzeba się przespać z tematem.

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#25
Zastanawiam, się dlaczego brak tutaj osób, które pddały się  radioterapi radykalnej  , brachoterapi radykalnej
Odpowiedz
#26
Kolegów po radioterapii jest tu wielu, a brachyterapia nie jest zbyt popularną terapią raka prostaty.
Teoretycznie brachyterapia jest terapią polecaną młodszym pacjentom, ale już sam opis przebiegu zabiegu jest trochę odstraszający. Nie każdy ośrodek ma w tym temacie doświadczenie nabyte podczas takich zabiegów.
Jakby nie patrzeć, to pierwszą opcja jest prostatektomia. I to biorąc pod uwagę możliwe powikłania i skutki uboczne.

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#27
(10.07.2023, 11:15:48)Armands napisał(a): Kolegów po radioterapii jest tu wielu, a brachyterapia nie jest zbyt popularną terapią raka prostaty.
Teoretycznie brachyterapia jest terapią polecaną młodszym pacjentom, ale już sam opis przebiegu zabiegu jest trochę odstraszający. Nie każdy ośrodek ma w tym temacie doświadczenie nabyte podczas takich zabiegów.
Jakby nie patrzeć, to pierwszą opcja jest prostatektomia. I to biorąc pod uwagę możliwe powikłania i skutki uboczne.

Pozdrawiam
Armands

Amands

W Krakowie sa 3 ośrodki  w tym  Narodowy , Uniwersytecki  Instytut  Onkologii, który  brachoterapię  wykonuje od dawna pod okiem  specjalistów , członków miedzynarodowych organizacji  zajmujacych sie brachoterapią
Odpowiedz
#28
Brachyterapia u nas to ciągle nowość, dlatego jest mniej popularna.
Na forum mamy niewielu pacjentów, którzy jako leczenie wybrali jakikolwiek rodzaj radioterapii.
Jeszcze niedawno bowiem obowiązywały takie standardy, że w przypadku  bardziej zaawansowanego
nowotworu, czyli z przerzutami, pacjent był dyskwalifikowany z operacji.
"Co najwyżej radioterapia".
Inaczej mówiąc, uważano, że w takich przypadakch operacja nie ma sensu.

Tymczasem lata obserwacji doprowadziły do tego, że coraz częściej mówi się, że jest na odwrót:
cięższe przypadki powinny być operowane, a lżejsze  - naświetlane.

Tak to bywa a nauce  - wszystko można zakwestionować,
czyli medycyna nie jest nauką raz na zawsze objawioną.

Na razie obowiązuje pogląd, że różne metody leczenia raka prostaty są równoprawne,
jedynie skutki uboczne bywają inne.

O, tu na przykład jest jeden z wielu dostępnych artykułów na temat brachyterapia versus prostatektomia.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7215023/

Gregor, cokolwiek wybierzesz, będziemy ci gorąco kibicować, trzymać kciuki.
Dawaj znać, jak się odbywa leczenie, jak je znosisz. Może komuś pomożesz.
Odpowiedz
#29
(10.07.2023, 20:41:07)Dunolka napisał(a): Brachyterapia u nas to ciągle nowość, dlatego jest mniej popularna.
Na forum mamy niewielu pacjentów, którzy jako leczenie wybrali jakikolwiek rodzaj radioterapii.
Jeszcze niedawno bowiem obowiązywały takie standardy, że w przypadku  bardziej zaawansowanego
nowotworu, czyli z przerzutami, pacjent był dyskwalifikowany z operacji.
"Co najwyżej radioterapia".
Inaczej mówiąc, uważano, że w takich przypadakch operacja nie ma sensu.

Tymczasem lata obserwacji doprowadziły do tego, że coraz częściej mówi się, że jest na odwrót:
cięższe przypadki powinny być operowane, a lżejsze  - naświetlane.

Tak to bywa a nauce  - wszystko można zakwestionować,
czyli medycyna nie jest nauką raz na zawsze objawioną.

Na razie obowiązuje pogląd, że różne metody leczenia raka prostaty są równoprawne,
jedynie skutki uboczne bywają inne.

O, tu na przykład jest jeden z wielu dostępnych artykułów na temat brachyterapia versus prostatektomia.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7215023/

Gregor, cokolwiek wybierzesz, będziemy ci gorąco kibicować, trzymać kciuki.
Dawaj znać, jak się odbywa leczenie, jak je znosisz. Może komuś pomożesz.

Dunolka

Dziekuje za informację
Teraz  mam do zrobienia scyntografię i TK .
Najlepiej jak po biopsji miną 3 miesiace  zanim podejmie się lecznie RP lub BT.
Najgorsza jest ta świadomość i myśli co dalej.
Z jednej strony , może dobrze że robiłem badania i bipsje . Dzieki temu wyłapało sie chorobę w poczatkowym stadium.
Z drugiej strony ta myśl . że  nie bedzie tak jak dawniej . Chce pojechać z rodziną na urlop, starać się żyć normalnie. Nawet mi się to  udaje, ale myśl o chorobie często powraca.  Skorzystałem  z porady psychiatry . Bardzo mi to pomogło . Pozwoliło spojrzeć na problem z innej strony , wygadać się
Odpowiedz
#30
Dzień Dobry

10 dni odkąd omówiłem  z lekarzem wynik biopsji i metody leczenia.  Mam już umówione  badania  TK jamy brzusznej  i scyntografie. TK mam w poniedziałek. Na,scyntografie  muszę trochę poczekać.  Byłem już u chirurga , onkologa  radioterapeuta. Pójdę jeszcze do urologoga ogólnego żeby tak na spokojnie  omówił mój temat.
Bylem też u psychiatry . Pomogło mi ..rozmowa  plus  delikatne tabletki na lepszy sen  i  poprawę  nastroju.
Powiem  ze  nawet lepiej . W ub tyg byłem wesoły cieszyłem się z każdego  dnia. Powtarzałem trudno dopadło mnie trzeba walczyć  i  będzie ok.
Teraz jednak łapie dola , , co dalej.
Za tydzień wyjeżdżam z rodziną  na urlop nad morze, ale już nie mam tego fana jak dawniej. Sam nie wiem jak to będzie na tym urlopie.
Zaczynam żałować ze zrobiłem biopsje. Może gdyby człowiek nic nie  wiedział  ..pewnie z czasem by mnie dopadło ale pewnie trochę bym przeżył  w nieświadomości. Teraz  trzeba decydować  która  metoda  czy  operacja , czy brachoterapua , czy aktywna obserwacja...
Odpowiedz
#31
Cześć Greg 

Osobiście nie myślę o chorobie w ogóle , zachorowałem i czasu nie cofne , a nawet jak bym cofnął to co by to dało ? Mam zonę , dwie wspaniałe córeczki, pracuje , spotykam się ze znajomymi, właśnie wróciłem z Majorki i powiem szczerze ze bawiłem się super, NIE MYSLE O CHOROBIE ! Ale powiem ,ze miałem szczęście, spotykając na drodze leczenie mojego obecnego lekarza , który sprawił , ze jestem w takim stanie jak teraz. Uważam się za pacjenta wyleczonego na dana chwile. Nie wiem co będzie za rok , za dwa , za pięć. Teraz jest bardzo dobrze i tak tez myślę cały czas. Schowałem chorobę gdzieś w głowie i zapomniałem gdzie ;-))))  

Patrząc na twoje wyniki , uważam ze jest bardzo dobra droga do wyleczenia , nie można zamartwiać umysłu czymś złym ,co jeszcze się nie wydążyło i może nie wydążyć.  Jak wróciłem z wycieczki od razu z zona zamówiłem kolejna na następny rok , bo tak było fajnie. 

Zanim zacząłem leczenie, od razu powiedziałem sobie ze leczę się aby wyzdrowieć, idę na operacje bo tak trzeba , bo to dobre dla mnie. 

Jedz na urlop , odpoczywaj , relaksuj się . 

Miłego
Odpowiedz
#32
(14.07.2023, 10:36:56)tomek27m napisał(a): Cześć Greg 

Osobiście nie myślę o chorobie w ogóle , zachorowałem i czasu nie cofne , a nawet jak bym cofnął to co by to dało ? Mam zonę , dwie wspaniałe córeczki, pracuje , spotykam się ze znajomymi, właśnie wróciłem z Majorki i powiem szczerze ze bawiłem się super, NIE MYSLE O CHOROBIE ! Ale powiem ,ze miałem szczęście, spotykając na drodze leczenie mojego obecnego lekarza , który sprawił , ze jestem w takim stanie jak teraz. Uważam się za pacjenta wyleczonego na dana chwile. Nie wiem co będzie za rok , za dwa , za pięć. Teraz jest bardzo dobrze i tak tez myślę cały czas. Schowałem chorobę gdzieś w głowie i zapomniałem gdzie ;-))))  

Patrząc na twoje wyniki , uważam ze jest bardzo dobra droga do wyleczenia , nie można zamartwiać umysłu czymś złym ,co jeszcze się nie wydążyło i może nie wydążyć.  Jak wróciłem z wycieczki od razu z zona zamówiłem kolejna na następny rok , bo tak było fajnie. 

Zanim zacząłem leczenie, od razu powiedziałem sobie ze leczę się aby wyzdrowieć, idę na operacje bo tak trzeba , bo to dobre dla mnie. 

Jedz na urlop , odpoczywaj , relaksuj się . 

Miłego

Dzięki. 
Podobnie myślę jak Ty
Powiedz , po operacji po jakim czasie wróciłeś  do pracy?
Odpowiedz
#33
Na zwolnieniu byłem z 1,5 miesiąca dlatego że mam pracę fizyczną i nie mogłem jej wykonywać.
Odpowiedz
#34
(14.07.2023, 12:56:33)tomek27m napisał(a): Na zwolnieniu byłem z 1,5 miesiąca dlatego że mam pracę fizyczną i nie mogłem jej wykonywać.

Przy operacji boję sie właśnie tej długiego powrotu  do  pełnego funkcjonowania.  Odpowiadam za dużo tematów i dłuższa przerwa moze być utrudnieniem. Plus to nietrzymanie moczu. Mam duży kontakt  z ludźmi w pracy
Odpowiedz
#35
Ja nie miałem problemu z trzymaniem moczu , uważam tez ze jednak naświetlanie może tez wykluczyć nas z pracy i obowiązków. 

Pamiętaj bez zdrowia nie ma pracy , a ze zdrowiem możemy wszystko .
Odpowiedz
#36
Są takie punkty zwrotne w życiu człowieka, po których nic już nie jest takie samo.
Informacja o chorobie nowotworowej przewraca do góry nogami życie i pacjenta, i rodziny.
Ale - jak często powtarza mój mąż  - do wszystkiego się można przyzwyczaić.
(Jest i druga, szokująca, część tego porzekadła, ale tę na razie sobie daruję).

Nas diagnoza zaskoczyła w przeddzień ważnego wesela w rodzinie.
Oczywiście, natychmiast straciłam jakąkolwiek ochotę na tę imprezę, ale mąż zdecydowanie
stwierdził, że pojedzie i będzie się dobrze bawił.
No to pojechaliśmy.

Gregor,  po pierwszym szoku zauważysz, że życie toczy się dalej, czujesz się normalnie,
pracujesz normalnie, i tylko znajomi, gdy cię spotkają, patrzą tak jakoś dziwnie, jakby zaskoczeni,
że jeszcze żyjesz...

Czytałeś post Wojtka, w którym pisze, że nikt z otoczenia nie wie o jego chorobie i leczeniu?
Czyli da się. Wierzę mu.

Co wybrać?
1.Baczna obserwacja to opcja dla Gleasona 3+3.
Gdy są już czwórki  - lekarze nie polecają.
2. Operacja to kilka dni marnego samopoczucia, ale potem szybko wraca się  do zdrowia.
Nietrzymanie moczu to powikłanie wyjątkowo rzadkie, i też do leczenia.
Prawie zawsze są kłopoty z potencją, a jeśli nie ma  - to jednak jest jakoś inaczej.
Młodzi pacjenci powinni wziąć ten aspekt pod uwagę.
3. Brachyterapia  - jeśli jest skuteczna  - może być dobrym wyjściem.
Osobiście mam zaliczone dwie akcje brachyterapii  - i zero skutków ubocznych.
Przynajmniej na razie.

Coś, czego nie unikniesz, czego nie da się ominąć, to wieczny strach przed wznową, wieczny niepokój
przed każdym badaniem PSA. I tak już do końca życia.
Ale nie jesteś z tym sam...
Odpowiedz
#37
Mam jeszcze trochę czasu, żeby zastanowić się na metoda leczenia .
Operacja.... plus: wiem że jestem pod opieką bardzo dobrego specjalisty od operacji małoinwazyjnych / w tym przypadku  laparoskopia /. minus , długi powrót do normalnego funkcjonowania. Bardziej obawiam sie nietrzymania moczu niż osłabionej potencji.
Brachyterapia - konsultowałem się z dobrym specjalistą

Muszę to wszystko przemysleć . Narazie też nikt nie wie o mojej chorobie
Odpowiedz
#38
Mój ojciec jest 10 dni po operacji, cewnik miał zdjęty w siódmej dobie, od zdjęcia cewnika trzymanie moczu ocenie na 9/10
Odpowiedz
#39
(15.07.2023, 11:31:57)Syn. napisał(a): Mój ojciec jest 10 dni po operacji, cewnik miał zdjęty w siódmej dobie, od zdjęcia cewnika trzymanie moczu ocenie na 9/10

Dziękuję za informację. Z tego co czytałem to tato  w podobnym wieku 55 l. Tak? Ja mam 52
Odpowiedz
#40
Dokładnie. Przed operacją tata również miał mętlik w głowie. Istna huśtawka nastrojów, nerwy, płacz, rezygnacja, teraz widzę u ojca ogromną ulgę, czy podjął dobrą decyzję? Zobaczymy, za kilka dni odbieramy wyniki histopatologiczne po operacji, na pewno wrzucę, trzymajcie kciuki.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości