Dziękuję Wam bardzo za Wasze odpowiedzi.
Długi weekend pomógł nam trochę ochłonąć i pozbierać myśli. Mąż zdaje się znosić to w miarę dobrze - ja gorzej ale wiem, że musimy się spiąć i działać. Poczytałam trochę na forum i poszperałam w internecie, przegadaliśmy sporo i działamy.
A dziś pierwsze zderzenie z NFZ
Mąż poszedł zarejestrować się do swojego lekarza rodzinnego. O siódmej rano nie było już ,,numerków" - w rejestracji zaproponowano mu wizytę na środę po południu. Powiedziałam mu, że ma tam wrócić jak zjawi się lekarz i po prostu wejść do gabinetu między pacjentami i powiedzieć o co chodzi. Tak zrobił ale Pani doktor nie wiedziała co ma robić. W jej oczach widział zakłopotanie - Spytała, czy chce L4 , jakie skierowanie ma mu wypisać i do kogo. Mąż odpowiedział zgodnie z prawdą , że on nie wie jakie i do kogo, że potrzebuje kartę DILO i liczył na to, że to ona go poinstruuje co ma robić dalej. Opowiedział jak sytuacja wygląda, co wie od urologa i że ma u niego wizytę w środę ale widząc jej brak orientacji i bezradność nie pozostało mu nic innego jak umówić się na wizytę po konsultacji z urologiem. Mam na dzieję, że do czwartku pani doktor się doinformuje bo ponoć wyglądała na spanikowaną
Długi weekend pomógł nam trochę ochłonąć i pozbierać myśli. Mąż zdaje się znosić to w miarę dobrze - ja gorzej ale wiem, że musimy się spiąć i działać. Poczytałam trochę na forum i poszperałam w internecie, przegadaliśmy sporo i działamy.
A dziś pierwsze zderzenie z NFZ
Mąż poszedł zarejestrować się do swojego lekarza rodzinnego. O siódmej rano nie było już ,,numerków" - w rejestracji zaproponowano mu wizytę na środę po południu. Powiedziałam mu, że ma tam wrócić jak zjawi się lekarz i po prostu wejść do gabinetu między pacjentami i powiedzieć o co chodzi. Tak zrobił ale Pani doktor nie wiedziała co ma robić. W jej oczach widział zakłopotanie - Spytała, czy chce L4 , jakie skierowanie ma mu wypisać i do kogo. Mąż odpowiedział zgodnie z prawdą , że on nie wie jakie i do kogo, że potrzebuje kartę DILO i liczył na to, że to ona go poinstruuje co ma robić dalej. Opowiedział jak sytuacja wygląda, co wie od urologa i że ma u niego wizytę w środę ale widząc jej brak orientacji i bezradność nie pozostało mu nic innego jak umówić się na wizytę po konsultacji z urologiem. Mam na dzieję, że do czwartku pani doktor się doinformuje bo ponoć wyglądała na spanikowaną