Dziś mijają cztery lata od mojej prostatektomii. Wczoraj wieczorem trochę sobie z Elą (żoną - dla tych, którzy nie w temacie) powspominaliśmy ten dzień.
Ja bardzo dobrze pamiętam tamten poranek, ostatnie przygotowania, przejażdżkę na salę operacyjną i wszystko przed zaśnięciem.
Ela pamięta oczekiwanie na mój powrót. Czekała w korytarzu prowadzącym do sal operacyjnych, widziała jak mój operator tam wchodził i wychodził.
Zaczepiła doktora i zapytała o mnie i operację. Doktor Jerzy uspokoił żonę i powiedział, że wszystko przebiegło zgodnie z planem.
Za godzinę, może trochę dłużej wyjechałem z pooperacyjnej i żona towarzyszyła mojej drodze na oddział.
Tego nie pamiętam, ale pamiętam wyciągnięcie rurki intubacyjnej i głoś pielęgniarki - panie Jarku budzimy się.
Pełna świadomość wróciła jak pielęgniarki manewrując łóżkiem wjechały na moje stare miejsce w sali szpitalnej.
Pamiętam głosy kolegów, pytania - i jak tam, bolało?
Ela trzymała mnie za rękę, a ja byłem częściowo jeszcze w innym wymiarze, częściowo wśród żywych
Tak to wtedy wyglądało.
Cztery lata minęły a ja jeszcze muszę trochę poczekać na badanie PSA i wizytę u urologa.
Pechowo zostałem przyblokowany w rejestracji i dlatego taka zwłoka.
Na kontrolę jestem umówiony dopiero na 25 kwietnia... szczególnym dla mnie dniu i mam nadzieję, że nic złego się nie wydarzy, bo to byłoby wyjątkowo przykre.
Ale jutro też będę w CO, ale w innej sprawie, o czym poinformuje w innym wątku.
Pozdrawiam
Armands
Ja bardzo dobrze pamiętam tamten poranek, ostatnie przygotowania, przejażdżkę na salę operacyjną i wszystko przed zaśnięciem.
Ela pamięta oczekiwanie na mój powrót. Czekała w korytarzu prowadzącym do sal operacyjnych, widziała jak mój operator tam wchodził i wychodził.
Zaczepiła doktora i zapytała o mnie i operację. Doktor Jerzy uspokoił żonę i powiedział, że wszystko przebiegło zgodnie z planem.
Za godzinę, może trochę dłużej wyjechałem z pooperacyjnej i żona towarzyszyła mojej drodze na oddział.
Tego nie pamiętam, ale pamiętam wyciągnięcie rurki intubacyjnej i głoś pielęgniarki - panie Jarku budzimy się.
Pełna świadomość wróciła jak pielęgniarki manewrując łóżkiem wjechały na moje stare miejsce w sali szpitalnej.
Pamiętam głosy kolegów, pytania - i jak tam, bolało?
Ela trzymała mnie za rękę, a ja byłem częściowo jeszcze w innym wymiarze, częściowo wśród żywych
Tak to wtedy wyglądało.
Cztery lata minęły a ja jeszcze muszę trochę poczekać na badanie PSA i wizytę u urologa.
Pechowo zostałem przyblokowany w rejestracji i dlatego taka zwłoka.
Na kontrolę jestem umówiony dopiero na 25 kwietnia... szczególnym dla mnie dniu i mam nadzieję, że nic złego się nie wydarzy, bo to byłoby wyjątkowo przykre.
Ale jutro też będę w CO, ale w innej sprawie, o czym poinformuje w innym wątku.
Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny
Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny
Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.