06.04.2018, 15:08:41
Z zatokami nie jest OK - mam ich chroniczne zapalenie, więc też do końca życia. Jednak po frezowaniu na Banacha lewa jest w porządku, a ewentualnie ona mogłaby mieć jakiś wpływ na neuralgię (lewa część twarzy).
Od co najmniej pół wieku wystarcza mi 5-6 godzin snu w ciągu doby. Teraz z powodu neuralgii i długiego polegiwania często zdarza mi się usnąć w ciągu dnia i to wlicza się do 'dobowej zbiórki snu'. Więc jeśli w dzień pośpię przez dwie godziny, to w nocy nie mam co liczyć na więcej, niż trzy. Tak było ostatniej nocy, więc sen też nie.
Początek neuralgii, to EC Gdynia, jak pisałem. Jej dzisiejszy zaostrzony przebieg, to wynik wczorajszego wyjazdu z Mamą do laboratorium, a później drobnych prac na wsi i przebywania przez dwie godziny na dworze. Było wprawdzie 20 stC, ale był też silny wiatr. On jest przyczyną mojego zaostrzonego cierpienia.
Jolu,
niezależnie od przyczyny, jeśli ma się neuralgię nerwu 3D, to już jest pozamiatane. Teraz można tylko nauczyć się z nią żyć, co próbuję robić. Przy ciągłym braniu leków jej objawy zanikają i pojawiają się. To długi, wielotygodniowy, a czasem kilkumiesięczny cykl. Przesilenie wiosenne jest okresem powrotu nasilonych dolegliwości i to muszę przetrwać.
Tu naprawdę nic więcej nie można zrobić. Nawet powtórka naświetlania promieniami gamma nie gwarantuje poprawy.
Chorób mam tyle, że obdzielenie nimi kilku pacjentów spowodowałoby ich narzekania na paskudny los. Ja jednak nigdy, absolutnie nigdy, nie zadawałem sobie, czy komukolwiek, pytania "dlaczego ja?". Jest choroba, trzeba z nią walczyć i tyle. Takie jest po prostu życie.
Od co najmniej pół wieku wystarcza mi 5-6 godzin snu w ciągu doby. Teraz z powodu neuralgii i długiego polegiwania często zdarza mi się usnąć w ciągu dnia i to wlicza się do 'dobowej zbiórki snu'. Więc jeśli w dzień pośpię przez dwie godziny, to w nocy nie mam co liczyć na więcej, niż trzy. Tak było ostatniej nocy, więc sen też nie.
Początek neuralgii, to EC Gdynia, jak pisałem. Jej dzisiejszy zaostrzony przebieg, to wynik wczorajszego wyjazdu z Mamą do laboratorium, a później drobnych prac na wsi i przebywania przez dwie godziny na dworze. Było wprawdzie 20 stC, ale był też silny wiatr. On jest przyczyną mojego zaostrzonego cierpienia.
Jolu,
niezależnie od przyczyny, jeśli ma się neuralgię nerwu 3D, to już jest pozamiatane. Teraz można tylko nauczyć się z nią żyć, co próbuję robić. Przy ciągłym braniu leków jej objawy zanikają i pojawiają się. To długi, wielotygodniowy, a czasem kilkumiesięczny cykl. Przesilenie wiosenne jest okresem powrotu nasilonych dolegliwości i to muszę przetrwać.
Tu naprawdę nic więcej nie można zrobić. Nawet powtórka naświetlania promieniami gamma nie gwarantuje poprawy.
Chorób mam tyle, że obdzielenie nimi kilku pacjentów spowodowałoby ich narzekania na paskudny los. Ja jednak nigdy, absolutnie nigdy, nie zadawałem sobie, czy komukolwiek, pytania "dlaczego ja?". Jest choroba, trzeba z nią walczyć i tyle. Takie jest po prostu życie.