24.03.2018, 12:33:54
(23.03.2018, 06:05:46)Edward napisał(a): utwierdza mnie w przekonaniu, że cierpienie żadnego sensu nie ma.
No, w tym masz rację, że na pewno nie "uszlachetnia".
A sens?
Pomyśl - gdyby nie ten ból, byłbyś mocno nieszczęśliwy, że nie możesz już sprostać wiejskim
obowiązkom, i że te żagle to raczej w marzeniach pozostaną.
Teraz pragniesz tylko, aby przestało boleć.
Przestanie, przecież przestanie, idzie wiosna.
Masz za sobą trzy żółtaczki, dwa nowotwory, jeden przeszczep, jedną neuralgię, razem 7 sztuk.
Jesteś - stosownie do wieku - super sprawny fizycznie, psychicznie i społecznie.
A marzy ci się naprawa łodzi, żagle, ścinanie drzew, może nawet Nanga Parbat albo K2!
(Wybacz, nie mogę sobie darować!).
Edku, przecież nam chodzi o to,
- by żyć,
- być samodzielnym,
- i żeby nie bolało.
PS. A tak naprawdę, to najważniejsze, żeby dzieci były zdrowe.