22.02.2018, 09:55:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.02.2018, 09:59:34 przez Edward.)
Jarku,
dzięki za adres, ale chyba na to forum się nie wybiorę. Jedyna wiedza, którą mógłbym służyć i która mogłaby uratować życie, ale już nie tych po przeszczepie, powinna być skierowana do ludzi, którzy nie wiedzą, że powinni uważać, czyli bardziej do Was.
Jeśli więc przechodziliście kiedykolwiek, nawet w dzieciństwie, tzw. żółtaczkę, czyli prawdopodobnie mieliście kontakt z wirusem typu B lub, co jest gorsze, mieliście WZW typu C albo z innego powodu macie marskość wątroby to pamiętajcie, że jesteście w grupie podwyższonego ryzyka i grozi Wam zachorowanie na raka wątrobowokomórkowego. Przy okazji badania krwi zróbcie też próby wątrobowe, przynajmniej raz na 2-3 lata AFP (to takie PSA związane z wątrobą) no i USG jamy brzusznej, ale u dobrego radiologa.
Jeśli pojawi się rak, to takie działanie pomoże Wam uchwycić jego wczesne stadium i być w tak komfortowej sytuacji, jak moja. Bo utarło się mylne powiedzenie, że rak wątroby załatwia sprawę szybko. Nie, on rozwija się 2-4 lata i wtedy można go skutecznie zwalczać, ale jeśli doprowadzi się do stanu, w którym zaczyna już dawać objawy, to 4-6 tygodni i jest pozamiatane.
Wczoraj byłem ostatnim pacjentem przyjętym przez Profesora . Bardzo Profesora lubię i szanuję za otwartość, życzliwość, cierpliwość i kompetencje. Miałem kilka pytań, prośbę o skierowanie do ich poradni laryngologicznej i zaświadczenie, że mogę jechać do sanatorium. Wszystko Profesor załatwił.
Pokazałem też wykres z przebiegami takrolimusa i GGTP. Profesor zgodził się, że jest między nimi pełna zależność i pozostawił dawkę Prografu (immunosupresant) na dość wysokim poziomie 8 mg/dobę (są pacjenci, np. Mazur, którym wystarczają 2 mg). Że te 8 mg powinienem brać już od października było oczywistością. Nie poruszałem jednak tego drażliwego tematu, bo wszystko wróciło do normy.
Jakie mam wyniki:
Takrolimus (5,0 - 20,0) z 2,4 w styczniu wzrósł do 6,5
GGTP (7 - 50) z 54 w styczniu spadło do 35
Przekroczone są:
Glukoza = 127 (70 - 99)
Kreatynina = 1,14 (0,50 - 1,10)
Cholesterol = 225 (120 - 190)
Na takie "drobiazgi" nie zwraca się jednak uwagi, bo pozostałe parametry są w normie.
Do Twojego, Jolu, pytania wracając. Wprost nie zapytałem (byłbym samobójcą, gdybym to zrobił), ale pośrednią odpowiedź dała decyzja Profesora o przeniesienie moich wizyt ze środy na piątek. Zapytałem, jakie to ma znaczenie. Profesor odpowiedział, że w piątki badają tych pacjentów, u których powodem przeszczepu był rak wątroby i że tym pacjentom szczególnie wnikliwie się przyglądają, między innymi przez poszerzony zakres badania krwi łącznie z markerem AFP. Mam też przywieźć ze sobą USG jamy brzusznej. Wniosek z tej odpowiedzi jest taki, że od poniedziałku do czwartku badane są lżejsze przypadki, a to potwierdzałoby moje przypuszczenie o rutynie i nonszalancji, zwykle niegroźnej dla zdrowia i życia pacjentów poniedziałkowo - czwartkowych.
Następną wizytę mam 11 maja.
Pozdrawiam
Edward
PS.
Poprosiłem też o określenie PSA. Jest poniżej czułości ich aparatu wynoszącej 0,006!
dzięki za adres, ale chyba na to forum się nie wybiorę. Jedyna wiedza, którą mógłbym służyć i która mogłaby uratować życie, ale już nie tych po przeszczepie, powinna być skierowana do ludzi, którzy nie wiedzą, że powinni uważać, czyli bardziej do Was.
Jeśli więc przechodziliście kiedykolwiek, nawet w dzieciństwie, tzw. żółtaczkę, czyli prawdopodobnie mieliście kontakt z wirusem typu B lub, co jest gorsze, mieliście WZW typu C albo z innego powodu macie marskość wątroby to pamiętajcie, że jesteście w grupie podwyższonego ryzyka i grozi Wam zachorowanie na raka wątrobowokomórkowego. Przy okazji badania krwi zróbcie też próby wątrobowe, przynajmniej raz na 2-3 lata AFP (to takie PSA związane z wątrobą) no i USG jamy brzusznej, ale u dobrego radiologa.
Jeśli pojawi się rak, to takie działanie pomoże Wam uchwycić jego wczesne stadium i być w tak komfortowej sytuacji, jak moja. Bo utarło się mylne powiedzenie, że rak wątroby załatwia sprawę szybko. Nie, on rozwija się 2-4 lata i wtedy można go skutecznie zwalczać, ale jeśli doprowadzi się do stanu, w którym zaczyna już dawać objawy, to 4-6 tygodni i jest pozamiatane.
Wczoraj byłem ostatnim pacjentem przyjętym przez Profesora . Bardzo Profesora lubię i szanuję za otwartość, życzliwość, cierpliwość i kompetencje. Miałem kilka pytań, prośbę o skierowanie do ich poradni laryngologicznej i zaświadczenie, że mogę jechać do sanatorium. Wszystko Profesor załatwił.
Pokazałem też wykres z przebiegami takrolimusa i GGTP. Profesor zgodził się, że jest między nimi pełna zależność i pozostawił dawkę Prografu (immunosupresant) na dość wysokim poziomie 8 mg/dobę (są pacjenci, np. Mazur, którym wystarczają 2 mg). Że te 8 mg powinienem brać już od października było oczywistością. Nie poruszałem jednak tego drażliwego tematu, bo wszystko wróciło do normy.
Jakie mam wyniki:
Takrolimus (5,0 - 20,0) z 2,4 w styczniu wzrósł do 6,5
GGTP (7 - 50) z 54 w styczniu spadło do 35
Przekroczone są:
Glukoza = 127 (70 - 99)
Kreatynina = 1,14 (0,50 - 1,10)
Cholesterol = 225 (120 - 190)
Na takie "drobiazgi" nie zwraca się jednak uwagi, bo pozostałe parametry są w normie.
Do Twojego, Jolu, pytania wracając. Wprost nie zapytałem (byłbym samobójcą, gdybym to zrobił), ale pośrednią odpowiedź dała decyzja Profesora o przeniesienie moich wizyt ze środy na piątek. Zapytałem, jakie to ma znaczenie. Profesor odpowiedział, że w piątki badają tych pacjentów, u których powodem przeszczepu był rak wątroby i że tym pacjentom szczególnie wnikliwie się przyglądają, między innymi przez poszerzony zakres badania krwi łącznie z markerem AFP. Mam też przywieźć ze sobą USG jamy brzusznej. Wniosek z tej odpowiedzi jest taki, że od poniedziałku do czwartku badane są lżejsze przypadki, a to potwierdzałoby moje przypuszczenie o rutynie i nonszalancji, zwykle niegroźnej dla zdrowia i życia pacjentów poniedziałkowo - czwartkowych.
Następną wizytę mam 11 maja.
Pozdrawiam
Edward
PS.
Poprosiłem też o określenie PSA. Jest poniżej czułości ich aparatu wynoszącej 0,006!