Mama (88 lat) ostatnio choruje bardziej. Do zatok dołączyły się nerki, a i serducho bije, jak mu się podoba. Odwiedzamy więc lekarzy, odsiadujemy po kilka godzin w kolejkach, kupujemy nowe lekarstwa, jakby tych branych na stałe było mało.
Kilka dni temu byliśmy u nefrologa w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym. Mama pod rękę ze mną, bo schorowana sama ledwie chodzi. Szliśmy do szpitalnej apteki, ale bez sensu była Mamy w niej obecność.
Na korytarzu były cztery krzesła zajęte przez studentów: dwie śliczne dziewczyny i dwóch przystojnych chłopaków. Zapytałem, czy na kilka minut ustąpią miejsca Mamie, bo ja idę do apteki. Wstali wszyscy, nikt nie protestował.
Wróciłem po dziesięciu minutach. Studenci siedzieli na parapecie i o czymś wesołym rozmawiali. Śmiali się, byli uroczy. Mama ledwie z krzesła wstała i znowu wzięła mnie pod rękę. Wtedy, kolejny już raz, naszła mnie refleksja o przemijaniu. Przecież kiedyś byłem taki jak oni. Przecież kiedyś Mama była taka, jak oni.
To było spontaniczne.
- Cieszcie się młodością - powiedziałem.
- Cieszcie się, bo zmierzacie do takiego stanu, w jakim dzisiaj jest moja mama.
Pożegnaliśmy się uśmiechem - u mnie i u studentów refleksyjnym.
https://www.youtube.com/watch?v=mEPE7QFIobk
Kilka dni temu byliśmy u nefrologa w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym. Mama pod rękę ze mną, bo schorowana sama ledwie chodzi. Szliśmy do szpitalnej apteki, ale bez sensu była Mamy w niej obecność.
Na korytarzu były cztery krzesła zajęte przez studentów: dwie śliczne dziewczyny i dwóch przystojnych chłopaków. Zapytałem, czy na kilka minut ustąpią miejsca Mamie, bo ja idę do apteki. Wstali wszyscy, nikt nie protestował.
Wróciłem po dziesięciu minutach. Studenci siedzieli na parapecie i o czymś wesołym rozmawiali. Śmiali się, byli uroczy. Mama ledwie z krzesła wstała i znowu wzięła mnie pod rękę. Wtedy, kolejny już raz, naszła mnie refleksja o przemijaniu. Przecież kiedyś byłem taki jak oni. Przecież kiedyś Mama była taka, jak oni.
To było spontaniczne.
- Cieszcie się młodością - powiedziałem.
- Cieszcie się, bo zmierzacie do takiego stanu, w jakim dzisiaj jest moja mama.
Pożegnaliśmy się uśmiechem - u mnie i u studentów refleksyjnym.
https://www.youtube.com/watch?v=mEPE7QFIobk