15.08.2017, 21:05:49
Dzisiaj było 25 stC i żeglarska pogoda. Pewnie z powodu tej temperatury trzydziestoletnia kempingowiczka wniosła do wody krzesło turystyczne i siedząc z nogami zanurzonymi do połowy łydki serfowała po Internecie. Jej mąż pływał w pobliżu, a ja przygotowywałem "Kornika" do żeglowania.
- Tomek, Tomek! - zawołała w pewnej chwili kobieta. - Zobacz, płynie węgorz!
- To nie węgorz, proszę pani, tylko zaskroniec - wyprowadziłem ją z błędu. - I to niezbyt duży, ma może osiemdziesiąt centymetrów. Nad tym jeziorem żyją znacznie większe.
- A skąd on się tutaj wziął?
- Takie samo pytanie zadaje sobie zaskroniec nas mając na myśli - odpowiedziałem. - To jego naturalne środowisko, a my jesteśmy w nim intruzami.
Ahoj!
Edward
- Tomek, Tomek! - zawołała w pewnej chwili kobieta. - Zobacz, płynie węgorz!
- To nie węgorz, proszę pani, tylko zaskroniec - wyprowadziłem ją z błędu. - I to niezbyt duży, ma może osiemdziesiąt centymetrów. Nad tym jeziorem żyją znacznie większe.
- A skąd on się tutaj wziął?
- Takie samo pytanie zadaje sobie zaskroniec nas mając na myśli - odpowiedziałem. - To jego naturalne środowisko, a my jesteśmy w nim intruzami.
Ahoj!
Edward