Drogi hlawo,
dzięki za słowa uznania, ale są one dużo 'na wyrost'. Nie jestem twardzielem, tylko zwykłym facetem, którego w dziedzinie chorób los doświadczył może bardziej niż innych. Kolejną chorobę przyjmuję jako kolejne wyzwanie, staram się temu podołać nie rezygnując jednocześnie z tego, co lubię i to wszystko.
Czy w dziedzinie 4+4 mogłoby być tak, jak sugerujesz? Pewnie, ale to ja ich zapraszałem i rzadka radość spotkania z całą rodziną w jakimś stopniu zrównoważyła trud goszczenia w polowych warunkach. Zmęczenie żony pozostało, to fakt.
Wypadek, o którym wspominasz, to przykład na to, że poświęcenie działa w obie strony. Już godzinę po byliśmy w samochodzie syna, który wziął urlop i w tym samym dniu odbył z nami podróż do i z Warszawy. Nie można precyzyjnie określić 'ilości' wzajemnej pomocy, nie ma zresztą takiej potrzeby.
Drogi Jarku,
nad JP jeździmy od 24 lat i wielokrotnie okazywało się, że groźne burze omijają ten akwen. Prawdopodobnie wielkość jeziora w jakiś 'odpychający' sposób oddziałuje na trasę chmur. Mimo to byłem świadkiem białego szkwału na JP, ale na szczęście obserwowałem go z brzegu.
Moje zaproszenie na rejsy pod żaglami "Kornika" pozostaje w mocy! O ile nie zajdą niespodziewane okoliczności, to oczekuję Was w dniach 20-24 sierpnia - będę wtedy sam. Dojazd znacie, zaplecze socjalne też. To zaplecze będzie do Waszej dyspozycji. Jeśli coś upichcicie, to nie będziecie głodni, jeśli nie, to tak. Naprawdę serdecznie zapraszam, bo niby, jak pisze Jarek, "kolejny sezon już za rok", ale kto może przewidzieć, co w międzyczasie się wydarzy?
Ahoj!
Edward
dzięki za słowa uznania, ale są one dużo 'na wyrost'. Nie jestem twardzielem, tylko zwykłym facetem, którego w dziedzinie chorób los doświadczył może bardziej niż innych. Kolejną chorobę przyjmuję jako kolejne wyzwanie, staram się temu podołać nie rezygnując jednocześnie z tego, co lubię i to wszystko.
Czy w dziedzinie 4+4 mogłoby być tak, jak sugerujesz? Pewnie, ale to ja ich zapraszałem i rzadka radość spotkania z całą rodziną w jakimś stopniu zrównoważyła trud goszczenia w polowych warunkach. Zmęczenie żony pozostało, to fakt.
Wypadek, o którym wspominasz, to przykład na to, że poświęcenie działa w obie strony. Już godzinę po byliśmy w samochodzie syna, który wziął urlop i w tym samym dniu odbył z nami podróż do i z Warszawy. Nie można precyzyjnie określić 'ilości' wzajemnej pomocy, nie ma zresztą takiej potrzeby.
Drogi Jarku,
nad JP jeździmy od 24 lat i wielokrotnie okazywało się, że groźne burze omijają ten akwen. Prawdopodobnie wielkość jeziora w jakiś 'odpychający' sposób oddziałuje na trasę chmur. Mimo to byłem świadkiem białego szkwału na JP, ale na szczęście obserwowałem go z brzegu.
Moje zaproszenie na rejsy pod żaglami "Kornika" pozostaje w mocy! O ile nie zajdą niespodziewane okoliczności, to oczekuję Was w dniach 20-24 sierpnia - będę wtedy sam. Dojazd znacie, zaplecze socjalne też. To zaplecze będzie do Waszej dyspozycji. Jeśli coś upichcicie, to nie będziecie głodni, jeśli nie, to tak. Naprawdę serdecznie zapraszam, bo niby, jak pisze Jarek, "kolejny sezon już za rok", ale kto może przewidzieć, co w międzyczasie się wydarzy?
Ahoj!
Edward