Kochani,
pamiętam, jestem w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, chociaż ta osTatnia czasem faluje. Bo np.mój lekarz prowadzący powiedział, że przeszczepiają wątroby, gdy guz nie przkracza 50 mm, a mój z 35 mm w ub.roku, kiedy wykonywano termoablację, urósł do 45x55xileś tam mm. Jest więc na granicy pozytywnej dla mnie decyzji. Celowana chemia dyfuzyjna miała powstrzymać jego wzrost, a nawet go zmniejszyć, ale jest wątpliwe, czy tak się stanie. Dlaczego? W normalnych warunkach guz można porównać do korony drzewa, którego pień, gałęzie oraz gałązki tworzą sieć naczyń krwionośNych, które guz zasilają. Chemia dyfuzyjna, to wprowadzenie cewnika do 'pnia' czyli głównej tĘTnicy zasilającej guz i wstrzyknięcie preparatu niszczącego, a następnie granulatu, który tęnicę zamknie. Guz jest więc niszczony i pozbawiony zasilania. Zagłodzony powinien się zmniejszyć dając czas na przeszczep. U mnie guz nie ma ' pnia' ! Został on prawdopodobnie zniszczony przy termoablacji zrobionej we Wrocławiu. To była właśnie ta spieprzona robota, o której mówił Profesor. Preparat wstrzyknięto w okolicę guza, ale co on zniszczy i co zaczopuje, to nie wiadomo. Mój guz pozbawiony pnia bardzo się unaczynił, a przez to jakby zabezpieczył przed chemią dyfuzyjną. Komfort dla psychiki to więc nie jest.
Serdecznie Was wszystkich pozdrawiam i w imieniu Wandy i swoim dziękuję za pamięć
Edward
pamiętam, jestem w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, chociaż ta osTatnia czasem faluje. Bo np.mój lekarz prowadzący powiedział, że przeszczepiają wątroby, gdy guz nie przkracza 50 mm, a mój z 35 mm w ub.roku, kiedy wykonywano termoablację, urósł do 45x55xileś tam mm. Jest więc na granicy pozytywnej dla mnie decyzji. Celowana chemia dyfuzyjna miała powstrzymać jego wzrost, a nawet go zmniejszyć, ale jest wątpliwe, czy tak się stanie. Dlaczego? W normalnych warunkach guz można porównać do korony drzewa, którego pień, gałęzie oraz gałązki tworzą sieć naczyń krwionośNych, które guz zasilają. Chemia dyfuzyjna, to wprowadzenie cewnika do 'pnia' czyli głównej tĘTnicy zasilającej guz i wstrzyknięcie preparatu niszczącego, a następnie granulatu, który tęnicę zamknie. Guz jest więc niszczony i pozbawiony zasilania. Zagłodzony powinien się zmniejszyć dając czas na przeszczep. U mnie guz nie ma ' pnia' ! Został on prawdopodobnie zniszczony przy termoablacji zrobionej we Wrocławiu. To była właśnie ta spieprzona robota, o której mówił Profesor. Preparat wstrzyknięto w okolicę guza, ale co on zniszczy i co zaczopuje, to nie wiadomo. Mój guz pozbawiony pnia bardzo się unaczynił, a przez to jakby zabezpieczył przed chemią dyfuzyjną. Komfort dla psychiki to więc nie jest.
Serdecznie Was wszystkich pozdrawiam i w imieniu Wandy i swoim dziękuję za pamięć
Edward