Edwardzie, powłoki brzuszne można zszyć, ale siatka daje lepszy efekt. Ale jeśli fachowiec inaczej to widzi, to czemu nie?
Ja wolałem siateczkę. To zawsze wzmocnienie, podobnie jak przy łataniu sprzętu pływającego z tworzywa - siatka, żywica epoksydowa, szlifowanie i farba.
U mnie, po pierwszym zabiegu, dźwigniecie czegoś cięższego powodowało uczucie mocnego szczypnięcia. Unikałem obciążeń w okresie do pół roku. Później było dobrze, ale pojawił się problem po drugiej stronie. To było tuż przed prostatektomią. Nie mówiłem o tym w wywiadzie lekarskim, a po cichu myślałem, że sami to zauważą podczas operacji. Po operacji sporo odpoczywałem i miałem wrażenie, że miałem rację. Że zszyli mnie tak, że i przepuklina pachwinowa został zacerowana. Niestety sprawa wróciła i trzeba było kolejny raz dać się pokroić.
Zabieg miałem w zeszłym roku, tuż przed Wielkanocą. Szybciej poczułem się pewniej i szybciej wróciłem do pracy. Początkowo uważałem na obciążenie, ale teraz już nie. Sama torba z narzędziami którą noszę ze sobą na ramieniu waży ok. 8 kg. Do tego często dochodzi przenoszenie armatury, czyli zaworów automatycznych, siłowników pneumatycznych, czy urządzeń pomiarowych. Na zmianach robię to sam i często na sporych dystansach. Zakładam, że 25 kilo, od czasu do czasu przenoszę, lub podnoszę. Praktycznie nie czuję problemu z bólem brzucha, czy podbrzusza.
Bardziej zwracam uwagę na kręgosłup, bo mam przepuklinę dyskową w odcinku lędźwiowym. Niestety, tego siatka nie załatwi
Edku, nie pękaj! Możliwe, że ktoś na Powidzkie wpadnie i będziesz miał towarzystwo. Czuję, że Jola ma ochotę popływać na Korniku.
Dasz info, to może załoganci się stawią
Pozdrawiam
Armands
Ja wolałem siateczkę. To zawsze wzmocnienie, podobnie jak przy łataniu sprzętu pływającego z tworzywa - siatka, żywica epoksydowa, szlifowanie i farba.
U mnie, po pierwszym zabiegu, dźwigniecie czegoś cięższego powodowało uczucie mocnego szczypnięcia. Unikałem obciążeń w okresie do pół roku. Później było dobrze, ale pojawił się problem po drugiej stronie. To było tuż przed prostatektomią. Nie mówiłem o tym w wywiadzie lekarskim, a po cichu myślałem, że sami to zauważą podczas operacji. Po operacji sporo odpoczywałem i miałem wrażenie, że miałem rację. Że zszyli mnie tak, że i przepuklina pachwinowa został zacerowana. Niestety sprawa wróciła i trzeba było kolejny raz dać się pokroić.
Zabieg miałem w zeszłym roku, tuż przed Wielkanocą. Szybciej poczułem się pewniej i szybciej wróciłem do pracy. Początkowo uważałem na obciążenie, ale teraz już nie. Sama torba z narzędziami którą noszę ze sobą na ramieniu waży ok. 8 kg. Do tego często dochodzi przenoszenie armatury, czyli zaworów automatycznych, siłowników pneumatycznych, czy urządzeń pomiarowych. Na zmianach robię to sam i często na sporych dystansach. Zakładam, że 25 kilo, od czasu do czasu przenoszę, lub podnoszę. Praktycznie nie czuję problemu z bólem brzucha, czy podbrzusza.
Bardziej zwracam uwagę na kręgosłup, bo mam przepuklinę dyskową w odcinku lędźwiowym. Niestety, tego siatka nie załatwi
Edku, nie pękaj! Możliwe, że ktoś na Powidzkie wpadnie i będziesz miał towarzystwo. Czuję, że Jola ma ochotę popływać na Korniku.
Dasz info, to może załoganci się stawią
Pozdrawiam
Armands