(30.05.2017, 23:03:50)Dunolka napisał(a): Niezależnie od tego, kiedy odbędzie się kolejny Wielki Michelin, bądźmy gotowi skrzyknąć się na sierpniowy weekend
nad jeziorem Powidz.
...
Najważniejsze - (jeszcze) mieć marzenia. Niezależnie, sztorm czy sztil.
Właśnie tak to widzę - indywidualny przyjazd nad jezioro Powidzkie. W tym roku, po raz pierwszy od 24 lat, zatrzymamy się prawdopodobnie (jeśli w ogóle) w południowej części jeziora, w Giewartowie właśnie. Średnio nam się to podoba, bo północno-wschodnia część jest bardziej atrakcyjna, ale została skomercjalizowana. To ogólnopolski trend, ta komercjalizacja, i nic na to nie poradzimy.
A marzenia? Chyba jednak jest lepiej gdy duch jest zdrowszy od ciała niż gdyby miało być odwrotnie.
Edward