30.05.2017, 07:37:40
Gdyby w pożegnalnym zwrocie poprzedniego posta zamienić jedną samogłoskę na inną, to miałoby to głęboki sens!
Na Połoninie Wetlińskiej byliśmy o 10.30. Wiało mocno, a że to ponad 1200 mnpm, to był to zimny wiatr. Wczoraj wracaliśmy aż 9 godzin, z czego ponad połowę w upale blisko 30. stopniowym. Nie można było nie skorzystać z klimatyzacji albo nie uchylać szyb. Nerw zniósł to wszystko z pokorą, ale od kilku godzin pokazuje na co go stać. Tego bólu nie można znieść godnie. Nie trwa on długo, bo tylko kilka minut, powtarza się nieregularnie, ale potrafi życie obrzydzić. Żagle, to też wiatr i obawiam się, że neuralgia może zniweczyć moje wakacyjne plany.
Jarku i Jędrku,
dobrze, że nie odpowiedzieliście na pytanie/sugestię z mojego poprzedniego wpisu. Spotkanie trzeba organizować już teraz, a ja do samego końca nie będę wiedział, na czym z neuralgią stoję. Z tego powodu nie będę już np. planował wieczorów autorskich i niestety nie mogę obiecać fizycznej sprawności podczas ewentualnego spotkania "Pod żaglami". Odpuśćmy je w aspekcie pływania, chociaż Giewartów może być całkiem sympatycznym miejscem na kolejną imprezę. To bardziej środek Polski niż Włocławek, jednak dojechać tam bez samochodu praktycznie nie można.
Pozdrawiam
Edward
Na Połoninie Wetlińskiej byliśmy o 10.30. Wiało mocno, a że to ponad 1200 mnpm, to był to zimny wiatr. Wczoraj wracaliśmy aż 9 godzin, z czego ponad połowę w upale blisko 30. stopniowym. Nie można było nie skorzystać z klimatyzacji albo nie uchylać szyb. Nerw zniósł to wszystko z pokorą, ale od kilku godzin pokazuje na co go stać. Tego bólu nie można znieść godnie. Nie trwa on długo, bo tylko kilka minut, powtarza się nieregularnie, ale potrafi życie obrzydzić. Żagle, to też wiatr i obawiam się, że neuralgia może zniweczyć moje wakacyjne plany.
Jarku i Jędrku,
dobrze, że nie odpowiedzieliście na pytanie/sugestię z mojego poprzedniego wpisu. Spotkanie trzeba organizować już teraz, a ja do samego końca nie będę wiedział, na czym z neuralgią stoję. Z tego powodu nie będę już np. planował wieczorów autorskich i niestety nie mogę obiecać fizycznej sprawności podczas ewentualnego spotkania "Pod żaglami". Odpuśćmy je w aspekcie pływania, chociaż Giewartów może być całkiem sympatycznym miejscem na kolejną imprezę. To bardziej środek Polski niż Włocławek, jednak dojechać tam bez samochodu praktycznie nie można.
Pozdrawiam
Edward