28.05.2017, 06:41:04
Za nami dwa bardzo udane spotkania w Nozdrzcu. To trudne z gimnazjalna mlodzieza tez. Byli cicho, a pozniej zadawali bardzo merytoryczne pytania. Sprawa banderowskiego ludobojstwa byla im dobrze znana z opowiadan rodzicow i dziadkow. San przeplywa tuz obok Nozdrzca, ale na szczescie ta miejscowosc lezy po lewej stronie tej rzeki. UPA mordowala po jej prawej stronie. Wesolo bylo po pytaniu jednego z gimnazjalistow. Chcial on wiedziec, czy powiesc zarabia za mojego zycia i czy bedzie zarabiala po mojej smierci.
Dorosli przytaczali drastyczne przypadki zbrodni ukrainskich nacjonalistow. Obiecalem na ich prosbe, ze zamieszcze je w ... III czesci Kresowej opowiesci.
Sanok, to juz sobota, bardzo nam sie podobal. W Polanczyku zamustrowalismy sie na wycieczkowy stateczek i poplywalismy po jeziorze Solonskim. Wielka petla bieszczadzka dotarlismy do Wetliny, skad pisze te slowa.
Dzisiaj w naszych planach jest Polonina Wetlinska. Trudne zadanie nas czeka, bo przeciwnikow jest kilku, a pokonac trzeba bedzie ok. 500 metrow roznicy poziomow. Nasz rekord dobowy z odleglej przeszlosci to 1300 metrow, ale to juz historia. Ci przeciwnicy, to serducho, ktore lubi pomigotac, peknieta lekotka, ktora po okresie spokoju kilka dni temu sie uaktywnila, oczywiscie czuwajacy nerw 3D, no i sportowe, a nie gorskie obuwie. Wedrowki po gorach nie planowalismy, stad brak wlasciwego ekwipunku. Zauwazcie, ze zlego slowa nie pisze o przeszczepionej watrobie. Nie pisze, bo ona na te gorska wedrowke mi pozwala! Wieczorem napisze, czy udalo sie nam zrealizowac plan.
Pozdrawiamy ze slonecznej Wetliny
Wanda i Edward
Dorosli przytaczali drastyczne przypadki zbrodni ukrainskich nacjonalistow. Obiecalem na ich prosbe, ze zamieszcze je w ... III czesci Kresowej opowiesci.
Sanok, to juz sobota, bardzo nam sie podobal. W Polanczyku zamustrowalismy sie na wycieczkowy stateczek i poplywalismy po jeziorze Solonskim. Wielka petla bieszczadzka dotarlismy do Wetliny, skad pisze te slowa.
Dzisiaj w naszych planach jest Polonina Wetlinska. Trudne zadanie nas czeka, bo przeciwnikow jest kilku, a pokonac trzeba bedzie ok. 500 metrow roznicy poziomow. Nasz rekord dobowy z odleglej przeszlosci to 1300 metrow, ale to juz historia. Ci przeciwnicy, to serducho, ktore lubi pomigotac, peknieta lekotka, ktora po okresie spokoju kilka dni temu sie uaktywnila, oczywiscie czuwajacy nerw 3D, no i sportowe, a nie gorskie obuwie. Wedrowki po gorach nie planowalismy, stad brak wlasciwego ekwipunku. Zauwazcie, ze zlego slowa nie pisze o przeszczepionej watrobie. Nie pisze, bo ona na te gorska wedrowke mi pozwala! Wieczorem napisze, czy udalo sie nam zrealizowac plan.
Pozdrawiamy ze slonecznej Wetliny
Wanda i Edward