15.05.2017, 20:23:22
Jutro jedziemy do Warszawy, a pojutrze kontrolna wizyta w poradni transplantacyjnej.
Wnusie oczywiście są chore, tzn. Ala, ta starsza. Ma infekcję górnych dróg oddechowych. Ja mam to samo, a że będę po 8/10 kuracji antybiotykowej, to może się nie zarażę? Ryzyko duże, ale ostatni unik z powodu chorych wnuczek i jazda o trzeciej nad ranem zakończyła się wypadkiem. To już chyba odpuścimy sobie jednodniową jazdę 2 x 350 km.
Pojutrze też niewielki stres, bo ryzyko odrzucenia przeszczepu ciągle istnieje. Ciekawostką jest, że z punktu widzenia pacjenta lepszy jest natychmiastowy odrzut od powolnego.
W kilkugodzinnej kolejce (teraz mam numerek 23!) można się dowiedzieć wielu praktycznych i ciekawych rzeczy - niekoniecznie dobrych. Ostatnio jeden z pacjentów mówił o innym, któremu odrzut trafił się po dwóch latach. Nie wiem, czy próbowano drugiego przeszczepu, ale ten człowiek umarł. No takie jest to nasze życie, dlatego marzeń nie warto odkładać na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Edward
Wnusie oczywiście są chore, tzn. Ala, ta starsza. Ma infekcję górnych dróg oddechowych. Ja mam to samo, a że będę po 8/10 kuracji antybiotykowej, to może się nie zarażę? Ryzyko duże, ale ostatni unik z powodu chorych wnuczek i jazda o trzeciej nad ranem zakończyła się wypadkiem. To już chyba odpuścimy sobie jednodniową jazdę 2 x 350 km.
Pojutrze też niewielki stres, bo ryzyko odrzucenia przeszczepu ciągle istnieje. Ciekawostką jest, że z punktu widzenia pacjenta lepszy jest natychmiastowy odrzut od powolnego.
W kilkugodzinnej kolejce (teraz mam numerek 23!) można się dowiedzieć wielu praktycznych i ciekawych rzeczy - niekoniecznie dobrych. Ostatnio jeden z pacjentów mówił o innym, któremu odrzut trafił się po dwóch latach. Nie wiem, czy próbowano drugiego przeszczepu, ale ten człowiek umarł. No takie jest to nasze życie, dlatego marzeń nie warto odkładać na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Edward