03.02.2017, 11:45:19
Edwardzie znam ten problem od podszewki.
Pierwszą przepuklinę pachwinową "zdobyłem" podczas remontu mieszkania. Nie była tak duża, ale podczas kichania musiałem przykucać. Kaszel też był utrapieniem. Nawet myślałem o zakupie specjalnego pasa. Na szczęście rozum podpowiedział inne rozwiązanie.
Zdecydowałem się na zabieg z wszyciem siatki. Operacja poszła sprawnie i szybko doszedłem do pewnej sprawności.
Zapomniałem o problemie, do 2013 roku. Nawet nie wiem, kiedy kolejna przepuklina pojawiła się po drugiej stronie. Kilka miesięcy po jej wykryciu miałem inny problem na głowie, czyli prostatektomię.
W wywiadzie lekarskim nie przyznałem się, że mam problem z przepukliną i gdy po prostatektomii dochodziłem do siebie, to zauważyłem, że jej nie wyczuwam.
Pierwsza myśl, to "może tak przy okazji zauważyli problem i wszyli siatkę". Nawet spytałem się lekarza operatora, czy tak było.
Niestety nie było tak jak myślałem, ale problemu nie było.
To znaczy był, ale uaktywnił się dopiero w zeszłym roku. Zrobiono kolejny zabieg wszycia siatki i można powiedzieć, że teraz jestem dobrze zacerowany.
Oczywiście, gdzieś tam w głowie zapala się światełko ostrzegawcze, gdy coś mam dźwignąć, czy przesunąć.
Myślę, że nie masz wyjścia, tylko musisz załatać swoją podszewkę.
Kolega miał zabieg laparoskopowy, i już po tygodniu pracował. Fakt, że nie fizycznie.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że lista Twoich nieszczęść została wyczerpana
Armands
Pierwszą przepuklinę pachwinową "zdobyłem" podczas remontu mieszkania. Nie była tak duża, ale podczas kichania musiałem przykucać. Kaszel też był utrapieniem. Nawet myślałem o zakupie specjalnego pasa. Na szczęście rozum podpowiedział inne rozwiązanie.
Zdecydowałem się na zabieg z wszyciem siatki. Operacja poszła sprawnie i szybko doszedłem do pewnej sprawności.
Zapomniałem o problemie, do 2013 roku. Nawet nie wiem, kiedy kolejna przepuklina pojawiła się po drugiej stronie. Kilka miesięcy po jej wykryciu miałem inny problem na głowie, czyli prostatektomię.
W wywiadzie lekarskim nie przyznałem się, że mam problem z przepukliną i gdy po prostatektomii dochodziłem do siebie, to zauważyłem, że jej nie wyczuwam.
Pierwsza myśl, to "może tak przy okazji zauważyli problem i wszyli siatkę". Nawet spytałem się lekarza operatora, czy tak było.
Niestety nie było tak jak myślałem, ale problemu nie było.
To znaczy był, ale uaktywnił się dopiero w zeszłym roku. Zrobiono kolejny zabieg wszycia siatki i można powiedzieć, że teraz jestem dobrze zacerowany.
Oczywiście, gdzieś tam w głowie zapala się światełko ostrzegawcze, gdy coś mam dźwignąć, czy przesunąć.
Myślę, że nie masz wyjścia, tylko musisz załatać swoją podszewkę.
Kolega miał zabieg laparoskopowy, i już po tygodniu pracował. Fakt, że nie fizycznie.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że lista Twoich nieszczęść została wyczerpana
Armands