Jolu,
w wypisie ze szpitala jest takie zdanie:
"Rozpoznanie histopatologiczne wątroby biorcy: wynik w opracowaniu"
Nie znam go jednak, bo zwyczajnie zapomniałem zapytać, chociaż poradnię transplantacyjną odwiedziłem dwa razy po wyjściu z kliniki. Pytałem natomiast o ew. przerzuty i powiedziano mi, że ich nie ma. Bo chirurdzy jak już otworzą brzuch, to wybebeszają co tylko się da i wszystkie narządy dokładnie oglądają.
W czasie jednej z wizyt Wanda poznała młodą dziewczynę, której matka też była przygotowana do przeszczepu wątroby. Kiedy jej brzuch otwarto, to okazało się, że rak się rozsiał. Lekarze brzuch zaszyli nic zupełnie nie robiąc.
Cieszę się więc, że w moim przypadku nie było już za późno, a rozpoznanie rodzaju guza zrobiono w maju 2015, podczas jego termoablacji. To był rak wątrobowokomórkowy. Klinika przy Banacha pewnie to potwierdzi.
A dzisiaj przeszedłem ponad 7 km!
Edward
w wypisie ze szpitala jest takie zdanie:
"Rozpoznanie histopatologiczne wątroby biorcy: wynik w opracowaniu"
Nie znam go jednak, bo zwyczajnie zapomniałem zapytać, chociaż poradnię transplantacyjną odwiedziłem dwa razy po wyjściu z kliniki. Pytałem natomiast o ew. przerzuty i powiedziano mi, że ich nie ma. Bo chirurdzy jak już otworzą brzuch, to wybebeszają co tylko się da i wszystkie narządy dokładnie oglądają.
W czasie jednej z wizyt Wanda poznała młodą dziewczynę, której matka też była przygotowana do przeszczepu wątroby. Kiedy jej brzuch otwarto, to okazało się, że rak się rozsiał. Lekarze brzuch zaszyli nic zupełnie nie robiąc.
Cieszę się więc, że w moim przypadku nie było już za późno, a rozpoznanie rodzaju guza zrobiono w maju 2015, podczas jego termoablacji. To był rak wątrobowokomórkowy. Klinika przy Banacha pewnie to potwierdzi.
A dzisiaj przeszedłem ponad 7 km!
Edward