Dzisiaj miałem pierwszą poważną próbę samodzielności - osiem godzin poza mieszkaniem i łóżkiem i ok. 50 km jako kierowca!
W domu na wsi już ciepło od c.o. a nie kominka i pieca akumulacyjnego, a ja czuję się dobrze. Powoli wracam do normalności i oczywiście z tego się cieszę.
Jolu,
odniosę się jedynie do Twoich słów o narzekaniu na dzisiejsze czasy. Jeśli mnie one dotyczą, to błędnie odczytałaś intencje moich kilku ostatnich wpisów. Ja na nic nie narzekam, nawet na choroby, których mam tyle, że gdyby obdzielić nimi kilku facetów, to każdy uważałby, że jest wyjątkowo pokrzywdzony przez los. Moje ostatnie posty były relacją i refleksją, w żadnym razie narzekaniem.
Pozdrawiam
Edward
W domu na wsi już ciepło od c.o. a nie kominka i pieca akumulacyjnego, a ja czuję się dobrze. Powoli wracam do normalności i oczywiście z tego się cieszę.
Jolu,
odniosę się jedynie do Twoich słów o narzekaniu na dzisiejsze czasy. Jeśli mnie one dotyczą, to błędnie odczytałaś intencje moich kilku ostatnich wpisów. Ja na nic nie narzekam, nawet na choroby, których mam tyle, że gdyby obdzielić nimi kilku facetów, to każdy uważałby, że jest wyjątkowo pokrzywdzony przez los. Moje ostatnie posty były relacją i refleksją, w żadnym razie narzekaniem.
Pozdrawiam
Edward