05.10.2016, 08:42:30
Edku, to oczywiste, że w środkach komunikacji miejskiej małe dzieci nie powinny stać, gdyż jest to niebezpieczne - twarde oparcia i inne metalowe przedmioty znajdują się akurat na wysokości ich głowy.
Dlatego moje zawsze siedzą; jeśli nikt nie ustąpi, to proszę o miejsce, nikt nie odmawia. Zresztą moje od razu po wejściu do pojazdu podnoszą wrzask, "gdzie mam usiąść, gdzie moje miejsce, a ja chce koło okna" etc.
Może niech się i twoje tego nauczą?
Ale mnie chodzi o co innego. Opisujesz dwie scenki, w jednej ustąpiono wam miejsca z uśmiechem, w drugiej
nie ustąpiono.
I ty na podstawie tej jednej sytuacji - gdy nie ustąpiono - wyciągasz wnioski o upadku obyczajów wśród młodych na tle jakości kształcenia i wychowania w uczelniach wyznaniowych.
Jako statystyk to ci powiem - jedna sytuacja to zdecydowanie za mało na wnioski, nawet jeśli byś miał dowód, że ta młoda nieuprzejma dziewczyna była na pewno od Wyszyńskiego i na pewno nie była akurat we wczesnej ciąży.
A dlaczego nie zachwyciłeś się wobec tego uprzejmością tej pierwszej dziewczyny?
Druga, zasadnicza sprawa. Bardzo nie lubię narzekania na "dzisiejsze czasy". Nie dlatego, że to odwieczne i nudne, tyle, że akurat nieprawdziwe. Mamy przecież wszyscy jaką taką pamięć, i wiele możemy powiedzieć o obyczajach sprzed lat, o traktowaniu ludzi w urzędach, szpitalach, szkołach, sklepach. Zapomnieliście, jak poniżali nas nauczyciele? Jak byle kto darł na nas tzw. mordę?
Mówcie, co chcecie, ale teraz żyjemy w innej rzeczywistości.
To tylko emigranci, ci, których nie stać na bilet do Polski, pozostają w złudzeniu, że tu się nic nie zmieniło.
Dlatego moje zawsze siedzą; jeśli nikt nie ustąpi, to proszę o miejsce, nikt nie odmawia. Zresztą moje od razu po wejściu do pojazdu podnoszą wrzask, "gdzie mam usiąść, gdzie moje miejsce, a ja chce koło okna" etc.
Może niech się i twoje tego nauczą?
Ale mnie chodzi o co innego. Opisujesz dwie scenki, w jednej ustąpiono wam miejsca z uśmiechem, w drugiej
nie ustąpiono.
I ty na podstawie tej jednej sytuacji - gdy nie ustąpiono - wyciągasz wnioski o upadku obyczajów wśród młodych na tle jakości kształcenia i wychowania w uczelniach wyznaniowych.
Jako statystyk to ci powiem - jedna sytuacja to zdecydowanie za mało na wnioski, nawet jeśli byś miał dowód, że ta młoda nieuprzejma dziewczyna była na pewno od Wyszyńskiego i na pewno nie była akurat we wczesnej ciąży.
A dlaczego nie zachwyciłeś się wobec tego uprzejmością tej pierwszej dziewczyny?
Druga, zasadnicza sprawa. Bardzo nie lubię narzekania na "dzisiejsze czasy". Nie dlatego, że to odwieczne i nudne, tyle, że akurat nieprawdziwe. Mamy przecież wszyscy jaką taką pamięć, i wiele możemy powiedzieć o obyczajach sprzed lat, o traktowaniu ludzi w urzędach, szpitalach, szkołach, sklepach. Zapomnieliście, jak poniżali nas nauczyciele? Jak byle kto darł na nas tzw. mordę?
Mówcie, co chcecie, ale teraz żyjemy w innej rzeczywistości.
To tylko emigranci, ci, których nie stać na bilet do Polski, pozostają w złudzeniu, że tu się nic nie zmieniło.