04.10.2016, 20:32:45
(04.10.2016, 18:38:20)Dunolka napisał(a): Hm, mieszkam niedaleko kampusu uniwersyteckiego, zatem podróżuję tramwajami zawsze w towarzystwie studentów. I wiecie, co - jeszcze się nie zdarzyło, by ktoś nie ustąpił moim wnusiom miejsca.Już odpowiadam.
Wnusie Edka też zresztą miejsce miały.
Nie ustąpiono miejsca Wandzie, ale to pewnie wynika z obecnego trendu, by się nie narażać przystojnym niewiastom w średnim wieku. Takie potrafią się obrazić, gdy im się ustąpi miejsca, autentycznie.
Pamiętam, jak przykro było Tomkowi, gdy dziewczyna w tramwaju, do której się uśmiechnął, ustąpiła mu miejsca.
PS. Jarku, od razu widać, że nie masz córki.
Porozmawiamy, gdy ci się urodzi wnuczka, i gdy ją pokochasz.
Najpierw Joli.
Wanda, która prawie wyłącznie korzysta ze środków komunikacji publicznej i ma po drodze plac Grunwaldzki - akademickie centrum Wrocławia - też twierdzi, że bardzo rzadko zdarza się, by nie ustąpiono jej miejsca, chociaż jest sama, bez wnuczek.
Wnuczki miały miejsce na ławeczce przystanku autobusowego, ale w autobusie stały razem z Wandą.
Jarku,
to nie Ty wrzuciłeś granat! Nie wiem, jakich słów użyć, by być dobrze zrozumianym i by różne spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość nie wpłynęły na wzajemne relacje, ale ufam, że warto rozmawiać pamiętając o tolerancji i poszanowaniu oponentów.
Cytowany przez Ciebie profesor UJ w dosadnych słowach wyraził ocenę tego, co dzięki szczęśliwemu zbiegowi wyborczych okoliczności i zdobyciu parlamentarnej większości serwuje nam Prawo i Sprawiedliwość. Gdybyś zapytał o ocenę wypowiedzi profesora dowolną uczestniczkę wczorajszego protestu, to potwierdziłaby ją w całej rozciągłości.
Jarku,
mimo fatalnej pogody na ulice miast nie wyszły jakieś nawiedzone lewaczki i oszołomki, ale zwyczajne kobiety, które PiS-owska ręka w majtkach zwyczajnie mierzi. Nie wiem, Jarku, czy masz córkę, jeśli tak, to będzie Ci łatwiej, jeśli nie, to spróbuj wyobrazić sobie sytuację, że zostaje ona zbiorowo zgwałcona i musi urodzić. Pokochasz takiego wnuka czy wnuczkę? Co przeżywać będzie, do końca swoich dni, Twoja prawdziwa lub wyimaginowana córka pamiętając o okolicznościach poczęcia? Przepraszam za ten drastyczny przykład, ale ja odniosłem tę sytuację chociażby do moich kochanych wnuczek.
Pozdrawiam serdecznie szanując Twoje prawo do odmiennej oceny rzeczywistości, w której przyszło nam żyć.
Edward