Dwa razy do tej samej rzeki rzeczywiście wejść nie można, ale do jeziora jak najbardziej!
Dwa, trzy razy w tygodniu jestem na wsi i zawsze witam się z zakurzonym Kornikiem. Wczoraj to nawet napompowałem koła w przyczepie, na której on od dwóch lat odpoczywa, bo były z nich kompletne kapcie! Na dobrą sprawę, to kilka godzin wystarczy, by ruszyć w drogę. Wierzę, chociaż jakby coraz mniej, że jeszcze to się stanie.
Masz rację, Jolu, pisząc o ścieżkach, z których już na stałe zeszliśmy i o tych, którymi idziemy. Trzeba też wytyczać nowe drogi i stawiać przed sobą inne cele. Jeśli tego nie zrobimy, to życie straci sens. To jakby oczywista oczywistość!
https://www.youtube.com/watch?v=loI6_zN5YYM
Dwa, trzy razy w tygodniu jestem na wsi i zawsze witam się z zakurzonym Kornikiem. Wczoraj to nawet napompowałem koła w przyczepie, na której on od dwóch lat odpoczywa, bo były z nich kompletne kapcie! Na dobrą sprawę, to kilka godzin wystarczy, by ruszyć w drogę. Wierzę, chociaż jakby coraz mniej, że jeszcze to się stanie.
Masz rację, Jolu, pisząc o ścieżkach, z których już na stałe zeszliśmy i o tych, którymi idziemy. Trzeba też wytyczać nowe drogi i stawiać przed sobą inne cele. Jeśli tego nie zrobimy, to życie straci sens. To jakby oczywista oczywistość!
https://www.youtube.com/watch?v=loI6_zN5YYM