09.08.2016, 16:15:28
Aż tak dramatycznie to nie wygląda, chociaż zachowałem się nieodpowiedzialnie, przyznaję.
5 lipca zaprzyjaźniona i kompetentna sekretarka mająca wiedzę nt. 'co w przeszczepach piszczy' powiedziała, że w czerwcu nic się nie działo, ale że to jest powtarzająca się prawidłowość i że dopiero po wakacjach (?) transplantacje zaczną się na dobre.
25 lipca miałem wizytę w poradni transplantacyjnej i dowiedziałem się, że pojawienie się nowego ogniska (TK to pokazał) zostanie zgłoszone chirurgom, którzy są władni przesuwać pozycje pacjentów na krajowej liście. Nic nie wspomniano, że próbowano się do mnie dodzwonić. Poza tym powiedziano, że w ogóle jest teraz mniej przeszczepów, bo lekarze zgłaszają mniej dawców, ale nie rozwinięto tematu, a ja nie dopytywałem. Odniosłem jednak wrażenie, że problem może mieć podłoże polityczne.
Z prawdopodobieństwem graniczącym niemal z pewnością mogę więc stwierdzić, że od 31 maja do 25 lipca nie było do mnie telefonów z kliniki. Zostają ostatnie dwa tygodnie, ale o nich nic nie potrafię powiedzieć, poza tym, że rozmowy telefoniczne skracałem do minimum.
5 lipca zaprzyjaźniona i kompetentna sekretarka mająca wiedzę nt. 'co w przeszczepach piszczy' powiedziała, że w czerwcu nic się nie działo, ale że to jest powtarzająca się prawidłowość i że dopiero po wakacjach (?) transplantacje zaczną się na dobre.
25 lipca miałem wizytę w poradni transplantacyjnej i dowiedziałem się, że pojawienie się nowego ogniska (TK to pokazał) zostanie zgłoszone chirurgom, którzy są władni przesuwać pozycje pacjentów na krajowej liście. Nic nie wspomniano, że próbowano się do mnie dodzwonić. Poza tym powiedziano, że w ogóle jest teraz mniej przeszczepów, bo lekarze zgłaszają mniej dawców, ale nie rozwinięto tematu, a ja nie dopytywałem. Odniosłem jednak wrażenie, że problem może mieć podłoże polityczne.
Z prawdopodobieństwem graniczącym niemal z pewnością mogę więc stwierdzić, że od 31 maja do 25 lipca nie było do mnie telefonów z kliniki. Zostają ostatnie dwa tygodnie, ale o nich nic nie potrafię powiedzieć, poza tym, że rozmowy telefoniczne skracałem do minimum.