10.03.2023, 20:40:08
Kieł (3)
- Ciociu, jeśli ząb się nie uspokoi, to trzeba będzie go usunąć – napisała Magda do żony w poniedziałek, w trakcie naszej podróży do Warszawy. – To bardzo dziwny przypadek.
Ząb bolał mnie w poniedziałek i we wtorek. Bolał w mieszkaniu wnuczek i w poradni transplantacyjnej. Nie przestał nawet wtedy, gdy pani profesor zwiększała dawki immunosupresantów, aby zatrzymać proces odrzucania przeszczepionej wątroby.
- Mam dwutygodniowe L-4 - napisała Magda we wtorek wieczorem. – Nie będę mogła jutro wujka przyjąć, ale odstępuję swoją osobistą wizytę u doktora Adama. To mój kolega i świetny specjalista, który do leczenia kanałowego używa mikroskopu. Na pewno oddaję wujka w dobre ręce.
Okazało się, że Magda miała rację.
- Wystarczy ci pieniędzy? – pyta żona tuż przed moim wyjściem.
- Mam tysiąc złotych – odpowiadam.
- No nie, tyle to nie będzie kosztowało.
Doktor Adam okazał się rówieśnikiem Magdy i o moim przypadku był przez nią dobrze poinformowany.
- Mamy całą godzinę, to spokojnie zdążymy ząb wyleczyć – oznajmił.
Leczenie odbywało się w pozycji horyzontalnej. Miałem otwarty dziób, który przed zamknięciem zabezpieczał jakiś plastikowy ustnik.
Gabinet był dobrze wyposażony. Doktor przyciągnął jeden z wysięgników mojego legowiska i pojawił się mikroskop. Rzeczywiście cała praca doktora Adama odbywała się z wykorzystaniem mikroskopu i dla mnie wyglądało to nieco dziwnie. Kieruję wzrok w dół i widzę czworo rąk – dwie doktora i dwie jego asystentki. Podnoszę wzrok i widzę doktora wpatrzonego w okulary mikroskopu.
Pracowali oboje przez półtorej godziny.
- Bardzo pana przepraszam, ale nadbudowę zęba skończy już Magda – tłumaczył się doktor. – Wie pan, że pańska trójka miała dwa kanały? To się praktycznie nie zdarza, dlatego mamy opóźnienie, a pacjenci czekają.
Doktor przyciągnął drugi wysięgnik, założył mi ołowiany fartuch i zrobił zdjęcie. Na monitorze zobaczyłem dwa ładnie wypełnione kanały.
Znowu miałem farta. Gdyby nie L-4 Magdy, to ona leczyłaby ząb, ale bez mikroskopu. Nie wiem, czy zobaczyłaby oba kanały. Pewnie wypełniłaby ten główny nie szukając drugiego, którego nie powinno być. Być może na koniec zrobiłaby zdjęcie i by się zdziwiła, a zabawa z kłem zaczęłaby się od nowa.
- Ząb będzie pana bolał jeszcze przez kilka dni – oznajmił doktor i skasował za usługę. W portmonetce zostało mi sto złotych.
Wizytę u doktora miałem w środę. Dzisiaj jest piątek, kieł nadal pobolewa, ale z dnia na dzień coraz mniej i do jesiennych wyborów powinien się uspokoić. Dla mnie jest to o tyle istotne, bo jeśli wybory wygra totalna opozycja, to zamiast schabowego będę musiał jeść robaki. Widziałem je w TVP Info. Ich złocisty kolor przechodził w brąz, więc były dobrze wypieczone i chrupiące, ale prawdopodobnie twarde. Dzisiaj, z bolącym kłem, nie mógłbym ich skonsumować, jednak do jesieni jest jeszcze daleko. Czekam z niecierpliwością, bo lubię kulinarne eksperymenty.
Koniec
------------------
Pozdrawiam serdecznie
Edward
- Ciociu, jeśli ząb się nie uspokoi, to trzeba będzie go usunąć – napisała Magda do żony w poniedziałek, w trakcie naszej podróży do Warszawy. – To bardzo dziwny przypadek.
Ząb bolał mnie w poniedziałek i we wtorek. Bolał w mieszkaniu wnuczek i w poradni transplantacyjnej. Nie przestał nawet wtedy, gdy pani profesor zwiększała dawki immunosupresantów, aby zatrzymać proces odrzucania przeszczepionej wątroby.
- Mam dwutygodniowe L-4 - napisała Magda we wtorek wieczorem. – Nie będę mogła jutro wujka przyjąć, ale odstępuję swoją osobistą wizytę u doktora Adama. To mój kolega i świetny specjalista, który do leczenia kanałowego używa mikroskopu. Na pewno oddaję wujka w dobre ręce.
Okazało się, że Magda miała rację.
- Wystarczy ci pieniędzy? – pyta żona tuż przed moim wyjściem.
- Mam tysiąc złotych – odpowiadam.
- No nie, tyle to nie będzie kosztowało.
Doktor Adam okazał się rówieśnikiem Magdy i o moim przypadku był przez nią dobrze poinformowany.
- Mamy całą godzinę, to spokojnie zdążymy ząb wyleczyć – oznajmił.
Leczenie odbywało się w pozycji horyzontalnej. Miałem otwarty dziób, który przed zamknięciem zabezpieczał jakiś plastikowy ustnik.
Gabinet był dobrze wyposażony. Doktor przyciągnął jeden z wysięgników mojego legowiska i pojawił się mikroskop. Rzeczywiście cała praca doktora Adama odbywała się z wykorzystaniem mikroskopu i dla mnie wyglądało to nieco dziwnie. Kieruję wzrok w dół i widzę czworo rąk – dwie doktora i dwie jego asystentki. Podnoszę wzrok i widzę doktora wpatrzonego w okulary mikroskopu.
Pracowali oboje przez półtorej godziny.
- Bardzo pana przepraszam, ale nadbudowę zęba skończy już Magda – tłumaczył się doktor. – Wie pan, że pańska trójka miała dwa kanały? To się praktycznie nie zdarza, dlatego mamy opóźnienie, a pacjenci czekają.
Doktor przyciągnął drugi wysięgnik, założył mi ołowiany fartuch i zrobił zdjęcie. Na monitorze zobaczyłem dwa ładnie wypełnione kanały.
Znowu miałem farta. Gdyby nie L-4 Magdy, to ona leczyłaby ząb, ale bez mikroskopu. Nie wiem, czy zobaczyłaby oba kanały. Pewnie wypełniłaby ten główny nie szukając drugiego, którego nie powinno być. Być może na koniec zrobiłaby zdjęcie i by się zdziwiła, a zabawa z kłem zaczęłaby się od nowa.
- Ząb będzie pana bolał jeszcze przez kilka dni – oznajmił doktor i skasował za usługę. W portmonetce zostało mi sto złotych.
Wizytę u doktora miałem w środę. Dzisiaj jest piątek, kieł nadal pobolewa, ale z dnia na dzień coraz mniej i do jesiennych wyborów powinien się uspokoić. Dla mnie jest to o tyle istotne, bo jeśli wybory wygra totalna opozycja, to zamiast schabowego będę musiał jeść robaki. Widziałem je w TVP Info. Ich złocisty kolor przechodził w brąz, więc były dobrze wypieczone i chrupiące, ale prawdopodobnie twarde. Dzisiaj, z bolącym kłem, nie mógłbym ich skonsumować, jednak do jesieni jest jeszcze daleko. Czekam z niecierpliwością, bo lubię kulinarne eksperymenty.
Koniec
------------------
Pozdrawiam serdecznie
Edward
Ur.1948; PSA 2008-2011: 3,10-8,74; Bps 9/2011: Gl. 3+3; Scyntygrafia OK. 12/2011-LRP. Poj. 100 cm3. Hist-pat: POMIMO BAD. LICZNYCH WYC. NIE UDAŁO SIĘ WYKRYĆ OGNISKA PIERW.!
PSA: 2012-2018<0,006;2019: od 0,010 do 0,042;2020: 0,012 i 0,014; 2021:0,008 i 0,020; 2022:0,031 i 0,015; 2013-2015-wzrost guza wątroby. 5/2015-otwarta operacja i termoablacja guza. Hist-pat: rak wątrobowokomórkowy. Wznowa. WUM Banacha - 03.09.2016 - przeszczep wątroby.
PSA: 2012-2018<0,006;2019: od 0,010 do 0,042;2020: 0,012 i 0,014; 2021:0,008 i 0,020; 2022:0,031 i 0,015; 2013-2015-wzrost guza wątroby. 5/2015-otwarta operacja i termoablacja guza. Hist-pat: rak wątrobowokomórkowy. Wznowa. WUM Banacha - 03.09.2016 - przeszczep wątroby.