To nie jest tak, Jolu. Syn telefonuje do nich od kilku dni 2-3 razy dziennie. Lekarka, która opiekowała się Alą podczas jej trzydniowego pobytu w szpitalu odpowiada zawsze, że opisu nie ma, ale jeśli będzie, to ona natychmiast o tym zawiadomi. Raz syn trafił na inną osobę i się dowiedział, że jego częste telefony sprawy nie przyspieszą.
Myślę, że na Banacha nie brakuje histopatologów, a moje doświadczenia z tą kliniką pozwalają przypuszczać, że ten pośredni opis odpowiada prawdzie i że Ala ma coś, czego w typowych badaniach nie udało im się zidentyfikować. Czy popełnili błąd i zaczynają od nowa? Nie wiem, ale jest to mało prawdopodobne.
"Kresowa opowieść" i wizyta na Banacha? Dzisiaj będę tam w poradni chirurgicznej dla dorosłych po skierowanie na TK. Spróbuję znaleźć panią doktor i porozmawiać z nią, jak dziadek, dla którego wnusia jest ostatnią miłością.
Edward
Te tajemnicze badania rzeczywiście muszą trwać. W Internecie znalazłem taki ich opis:
"Badanie immunohistochemiczne polega na poszukiwaniu antygenów, które odpowiedzialne są za rozwój konkretnej choroby. Badanie to służy także do określenia wrażliwości ogniska chorobowego na lek, pozwala to określić, czy dany preparat będzie skuteczny w leczeniu. Badanie wymaga przeprowadzenia wielu skomplikowanych procesów chemicznych".
W tej sytuacji nie wiem, czy moja rozmowa z panią doktor, która opiekowała się Alą, coś da. Wygląda na to, że oni robią to, co zrobić powinni i że rzeczywiście coś nietypowego Ali się przytrafiło.
Edward
Myślę, że na Banacha nie brakuje histopatologów, a moje doświadczenia z tą kliniką pozwalają przypuszczać, że ten pośredni opis odpowiada prawdzie i że Ala ma coś, czego w typowych badaniach nie udało im się zidentyfikować. Czy popełnili błąd i zaczynają od nowa? Nie wiem, ale jest to mało prawdopodobne.
"Kresowa opowieść" i wizyta na Banacha? Dzisiaj będę tam w poradni chirurgicznej dla dorosłych po skierowanie na TK. Spróbuję znaleźć panią doktor i porozmawiać z nią, jak dziadek, dla którego wnusia jest ostatnią miłością.
Edward
Te tajemnicze badania rzeczywiście muszą trwać. W Internecie znalazłem taki ich opis:
"Badanie immunohistochemiczne polega na poszukiwaniu antygenów, które odpowiedzialne są za rozwój konkretnej choroby. Badanie to służy także do określenia wrażliwości ogniska chorobowego na lek, pozwala to określić, czy dany preparat będzie skuteczny w leczeniu. Badanie wymaga przeprowadzenia wielu skomplikowanych procesów chemicznych".
W tej sytuacji nie wiem, czy moja rozmowa z panią doktor, która opiekowała się Alą, coś da. Wygląda na to, że oni robią to, co zrobić powinni i że rzeczywiście coś nietypowego Ali się przytrafiło.
Edward