27.05.2022, 04:30:40
Gruntowna zmiana życia nie była jednak taka prosta z prostej, nomen omen, przyczyny - ogólne stwierdzenie psychiatry nie pozwalało na konkretne działania. Jola przez wiele miesięcy bezskutecznie szukała natchnienia, a niespodziewany przełom nastąpił dopiero we wrześniu.
Dzień był słoneczny, w powietrzu unosiły się nitki babiego lata i Jola z Prezesem wyszła na spacer. Szli znaną sobie drogą, gdy nagle Prezes przystanął. Przywarł do ziemi i łapa za łapą zaczął czołgać się w kierunku krzaków tarniny. Po chwili zerwał się do biegu, jakby go ktoś wystrzelił z armaty. Zając, który przycupnął pod krzakiem tarniny, zrobił to samo. Prezes zająca nie upolował, jednak zapędził się w zupełnie nowe, dotąd nieznane im, okolice.
- Jak tutaj jest pięknie – zachwycała się Jola, głaszcząc zziajanego Prezesa.
Jola miała rację. Byli na wrzosowisku, a równe rzędy wrzosów ciągnęły się aż po horyzont i sprawiały ucztę oczom. Jola upajała się tym widokiem, ale coś jej nie pasowało. Początkowo nie wiedziała, co, jednak po chwili dotarło do niej, że to nie jest zwykłe wrzosowisko, ale raczej plantacja tej rośliny.
- Dziwne – pomyślała.
Nie wiedziała, co w nią wstąpiło, gdy niespodziewanie dla samej siebie zaczęła tańczyć wśród wrzosów. Prezes, który jeszcze ciągle ciężko dyszał, wkrótce do niej dołączył i zabawa trwała w najlepsze.
Po kwadransie Jola poczuła zmęczenie i położyła się na ziemi między rzędami wrzosów. Prezes zrobił to samo.
Ciepły słoneczny dzień, pierzaste chmury, niemal stojące na niebie, i delikatny wiatr sprawiły, że oboje wkrótce zasnęli.
- Ładnie tutaj, prawda? – obudził Jolę łagodny męski głos.
cdn
Dzień był słoneczny, w powietrzu unosiły się nitki babiego lata i Jola z Prezesem wyszła na spacer. Szli znaną sobie drogą, gdy nagle Prezes przystanął. Przywarł do ziemi i łapa za łapą zaczął czołgać się w kierunku krzaków tarniny. Po chwili zerwał się do biegu, jakby go ktoś wystrzelił z armaty. Zając, który przycupnął pod krzakiem tarniny, zrobił to samo. Prezes zająca nie upolował, jednak zapędził się w zupełnie nowe, dotąd nieznane im, okolice.
- Jak tutaj jest pięknie – zachwycała się Jola, głaszcząc zziajanego Prezesa.
Jola miała rację. Byli na wrzosowisku, a równe rzędy wrzosów ciągnęły się aż po horyzont i sprawiały ucztę oczom. Jola upajała się tym widokiem, ale coś jej nie pasowało. Początkowo nie wiedziała, co, jednak po chwili dotarło do niej, że to nie jest zwykłe wrzosowisko, ale raczej plantacja tej rośliny.
- Dziwne – pomyślała.
Nie wiedziała, co w nią wstąpiło, gdy niespodziewanie dla samej siebie zaczęła tańczyć wśród wrzosów. Prezes, który jeszcze ciągle ciężko dyszał, wkrótce do niej dołączył i zabawa trwała w najlepsze.
Po kwadransie Jola poczuła zmęczenie i położyła się na ziemi między rzędami wrzosów. Prezes zrobił to samo.
Ciepły słoneczny dzień, pierzaste chmury, niemal stojące na niebie, i delikatny wiatr sprawiły, że oboje wkrótce zasnęli.
- Ładnie tutaj, prawda? – obudził Jolę łagodny męski głos.
cdn
Ur.1948; PSA 2008-2011: 3,10-8,74; Bps 9/2011: Gl. 3+3; Scyntygrafia OK. 12/2011-LRP. Poj. 100 cm3. Hist-pat: POMIMO BAD. LICZNYCH WYC. NIE UDAŁO SIĘ WYKRYĆ OGNISKA PIERW.!
PSA: 2012-2018<0,006;2019: od 0,010 do 0,042;2020: 0,012 i 0,014; 2021:0,008 i 0,020; 2022:0,031 i 0,015; 2013-2015-wzrost guza wątroby. 5/2015-otwarta operacja i termoablacja guza. Hist-pat: rak wątrobowokomórkowy. Wznowa. WUM Banacha - 03.09.2016 - przeszczep wątroby.
PSA: 2012-2018<0,006;2019: od 0,010 do 0,042;2020: 0,012 i 0,014; 2021:0,008 i 0,020; 2022:0,031 i 0,015; 2013-2015-wzrost guza wątroby. 5/2015-otwarta operacja i termoablacja guza. Hist-pat: rak wątrobowokomórkowy. Wznowa. WUM Banacha - 03.09.2016 - przeszczep wątroby.