29.04.2022, 13:49:32
No co ty, Edek, nie wierze, że z mojego pokolenia jesteś, a Hłaski nie czytałeś.
A co do podążania koleinami, to tak, właśnie tak: motyw niespodziewanego i szokującego zestawienia przeciwstawnych wartości jest częsty w literaturze, i w niezliczonych dowcipach.
Tu - anielska uroda i rzucanie kurwami.
Albo jeszcze ciekawiej.
Wańkowicz w którymś wojennym/powojennym reportażu napisał o spotkaniu uwięzionej przez Amerykanów
funkcjonariuszki SS, młodej, pięknej kobiety. Młodość i piękno to nie były wystarczające pojęcia dla opisu tej kobiety,
Wańkowicz cały ustęp poświęcił opisowi nieziemskości, zjawiskowości jej urody.
Było tam coś takiego, że "przed taka kobietą mężczyzna klęka i modli się"...
No, anioł.
A kiedy się Wańkowicz zapoznał z aktami sprawy, wyszło, że ta piękność była wyjątkowo okrutną, wręcz sadystyczną kapo dla więźniarek obozu.
Taki szok.
A tu coś lżejszego z mojego doświadczenia.
Byłam nastolatką, odebrałam z przedszkola moją małą siostrzyczkę, takiego aniołka w różowej sukieneczce z falbankami.
I jacyś chłopcy uskuteczniają małomiasteczkowe zaloty:
- Te, lala - but ci się roz3,14erdala!
Zaczerwieniłam się po uszy, przyspieszam kroku, nagle ta mała wyrywa rączkę, odwraca się do młodzieńców i woła:
- Powoli, powoli, i tobie się roz3,14erdoli!
A co do podążania koleinami, to tak, właśnie tak: motyw niespodziewanego i szokującego zestawienia przeciwstawnych wartości jest częsty w literaturze, i w niezliczonych dowcipach.
Tu - anielska uroda i rzucanie kurwami.
Albo jeszcze ciekawiej.
Wańkowicz w którymś wojennym/powojennym reportażu napisał o spotkaniu uwięzionej przez Amerykanów
funkcjonariuszki SS, młodej, pięknej kobiety. Młodość i piękno to nie były wystarczające pojęcia dla opisu tej kobiety,
Wańkowicz cały ustęp poświęcił opisowi nieziemskości, zjawiskowości jej urody.
Było tam coś takiego, że "przed taka kobietą mężczyzna klęka i modli się"...
No, anioł.
A kiedy się Wańkowicz zapoznał z aktami sprawy, wyszło, że ta piękność była wyjątkowo okrutną, wręcz sadystyczną kapo dla więźniarek obozu.
Taki szok.
A tu coś lżejszego z mojego doświadczenia.
Byłam nastolatką, odebrałam z przedszkola moją małą siostrzyczkę, takiego aniołka w różowej sukieneczce z falbankami.
I jacyś chłopcy uskuteczniają małomiasteczkowe zaloty:
- Te, lala - but ci się roz3,14erdala!
Zaczerwieniłam się po uszy, przyspieszam kroku, nagle ta mała wyrywa rączkę, odwraca się do młodzieńców i woła:
- Powoli, powoli, i tobie się roz3,14erdoli!