14.03.2021, 08:56:52
(13.03.2021, 14:23:20)Dunolka napisał(a): Ale co zrobić w sytuacji, gdy wszelkie poza-covidowe badania i zabiegi są wstrzymane?
Jolu,
aż tak tragicznie nie jest. Wczoraj np. miałem MRI głowy. Tak, to już trzecie badanie obrazowe głowy w ciągu dwóch miesięcy.
W styczniu, na SOR-ze było TK. Nie wykazało zmian ogniskowych, ale było zalecenie pilnego MRI. Dostać się do neurologa nie było łatwo, jednak udało mi się do laryngologa. Wiła się pani doktor od zatok i uszu, że skierowania na głowę dać nie może, ale na twarzoczaszkę tak. I dała. Z kontrastem i dopiskiem pilne.
W lutym to MRI zrobiłem. Najszybciej mogłem się zarejestrować do dobrego neurochirurga, oczywiście prywatnie. Pan doktor stwierdził, że to nie jego działka, ale płytkę przejrzał w 2-3 minuty i niczego złego nie znalazł. Stwierdził też, że MRI twarzoczaszki, to za mało i wystawił skierowanie na MRI głowy z dopiskiem pilne. Zapytałem, czy jest refundowane przez NFZ i uzyskałem pozytywną odpowiedź.
Ze skierowaniem do rejestracji poszła żona. Nie zarejestrowali i poprosili o nowe skierowanie z zaznaczeniem numeru umowy tej prywatnej przychodni z NFZ. Wróciliśmy do tej przychodni by się dowiedzieć, że neurochirurg, u którego byłem nie może wystawiać skierowań refundowanych przez NFZ.
Lekarka POZ wystawiła nowe skierowanie do neurologa, a mi udało się znaleźć przychodnię z jedynie tygodniowym okresem oczekiwania.
Pani neurolog 65+ (to ważne) wystawiła skierowanie. Zapytałem, czy jest adnotacja, że pilne. Nie było, ale pani doktor je dopisała.
Pojechałem sam do szpitala, nowoczesnego, dużego, ale na peryferiach miasta, by się dowiedzieć, że na skierowaniu nie jest napisane, czego to ma być MRI.
Żona zatelefonowała do przychodni, jednak pani neurolog 65+ już nie było. Rejestratorka obiecała, że następnego dnia będzie e-skierowanie i że rejestrację na MRI będzie można załatwić telefonicznie.
E-skierowanie było, żona zatelefonowała, ale termin badania wyznaczono na … sierpień! Okazało się, że pani neurolog 65+ zapomniała napisać, że to pilne.
Znowu telefon, nowe skierowanie i termin wczorajszy – 13 marca.
Byłem o czasie, ale poślizg też był - półgodzinny. Zdziwiłem się, że pani od MRI nie chciała poziomu kreatyniny. Zawsze tego żądają, a wczoraj nie.
- Ma pan badanie bez kontrastu – poinformowała pani, czym wywołała dyskusję, w której próbowałem przekonać ją, że MRI bez kontrastu nie ma większego sensu. Mówiłem, że TK głowy i MRI twarzoczaszki były z kontrastem i to badanie też powinno być takie. Wkurzyłem się na panią neurolog 65+ i dałem temu wyraz.
Pani od MRI wezwała lekarkę i dyskusja zaczęła się od nowa. Argument lekarki, że pacjent nie może żądać badania z kontrastem, gdy na skierowaniu nie jest to zaznaczone, był nie do zbicia, jednak moje argumenty też musiały coś ważyć, bo lekarka poszła do rejestracji, a ja wjechałem do tunelu.
Wyjechałem po pół godzinie, założono mi wenflon, wstrzyknięto kontrast i dokończono badanie. Poprosiłem o płytkę (opis będzie za 2-3 tygodnie), zapłaciłem 2,19 zł i z przyjemnością opuściłem szpital.
Jolu.
o leczeniu na odległość na linii Warszawa-Wrocław będzie mowa dopiero wtedy, gdy postawiona zostanie diagnoza. Na razie jej nie ma, ale konsultacja telefoniczna z CGK może mieć sens, kiedy zawartość płytki z MRI prześlę mailem i lekarz w Warszawie sam będzie chciał się jej przyjrzeć.
A zawirowania koło Łodzi rzeczywiście są, a winny temu jest Tusk i UE! O tym jednak innym razem.