06.09.2020, 06:37:31
Ech, Jolka, Jolka!
Czytam Twój wpis #2020 i czytam i utwierdzam się w przekonaniu, że spłyciłaś nim to, co zawarłem we wpisie #2019. Pisałem go w nastroju zadumy i refleksji nad kruchością ludzkiego życia, nad nieuchronnością przemijania, nad szczęściem, które się ma albo którego się nie ma i cieszyłem się z czterech dodatkowych lat życia, jakie mi dotąd podarowano. Nie wiem, czy byłem wtedy Duchem, ideałem, grzesznikiem czy wręcz przeciwnie. Byłem po prostu sobą.
Czytam Twój wpis #2020 i czytam i utwierdzam się w przekonaniu, że spłyciłaś nim to, co zawarłem we wpisie #2019. Pisałem go w nastroju zadumy i refleksji nad kruchością ludzkiego życia, nad nieuchronnością przemijania, nad szczęściem, które się ma albo którego się nie ma i cieszyłem się z czterech dodatkowych lat życia, jakie mi dotąd podarowano. Nie wiem, czy byłem wtedy Duchem, ideałem, grzesznikiem czy wręcz przeciwnie. Byłem po prostu sobą.