22.08.2020, 05:55:34
Może by mi się oberwało, ale jeśli powiesz, że np. Inkwizycja, która w średniowieczu zaistniała, była szczytem intelektualnych osiągnięć tego okresu, to ja nic nie powiem.
Ja po wsi nie latam, ale wieś latała do Mamy (czas przeszły, bo niestety obie panie, które w kościele były średnio co drugi dzień, już nie żyją). Byś się zdziwiła, jakie wieści one przynosiły i jakimi wiadomościami z własnego 'podwórka' się dzieliły, niczego nadzwyczajnego w nich nie widząc.
Powieść niestety leży i czeka na ... sam nie wiem, na co. No, ale kiedy ją pisać, gdy prawie dwa tygodnie zajęło np. przetwarzanie papierówek na dżemy? Zrobiłem ich 35-40 kg, a że jabłonie nie pryskane, to i jabłka mało urodziwe - często niewiele większe od włoskich orzechów. To po prostu brak czasu, chociaż wydawałoby się, że kiedy ma być go więcej, jeśli nie teraz.
Depresja bez leków, to prosta droga do samounicestwienia - Mama bierze je od 25 lat. To jedna z bardziej paskudnych chorób i trudna do zdiagnozowania. W niej choruje dusza, a cierpi ciało, więc lekarze ciało, a nie duszę badają i leczą.
Jeśli interesujesz się sportem, to może pamiętasz niemieckiego skoczka narciarskiego Svena Hannawalda. Facet był na świeczniku, żył w bogatym kraju, miał dostęp do wszystkich najnowszych zdobyczy medycyny, a depresję zdiagnozowano u niego dopiero po dwóch latach badań i leczenia jej skutków.
Ja po wsi nie latam, ale wieś latała do Mamy (czas przeszły, bo niestety obie panie, które w kościele były średnio co drugi dzień, już nie żyją). Byś się zdziwiła, jakie wieści one przynosiły i jakimi wiadomościami z własnego 'podwórka' się dzieliły, niczego nadzwyczajnego w nich nie widząc.
Powieść niestety leży i czeka na ... sam nie wiem, na co. No, ale kiedy ją pisać, gdy prawie dwa tygodnie zajęło np. przetwarzanie papierówek na dżemy? Zrobiłem ich 35-40 kg, a że jabłonie nie pryskane, to i jabłka mało urodziwe - często niewiele większe od włoskich orzechów. To po prostu brak czasu, chociaż wydawałoby się, że kiedy ma być go więcej, jeśli nie teraz.
Depresja bez leków, to prosta droga do samounicestwienia - Mama bierze je od 25 lat. To jedna z bardziej paskudnych chorób i trudna do zdiagnozowania. W niej choruje dusza, a cierpi ciało, więc lekarze ciało, a nie duszę badają i leczą.
Jeśli interesujesz się sportem, to może pamiętasz niemieckiego skoczka narciarskiego Svena Hannawalda. Facet był na świeczniku, żył w bogatym kraju, miał dostęp do wszystkich najnowszych zdobyczy medycyny, a depresję zdiagnozowano u niego dopiero po dwóch latach badań i leczenia jej skutków.