20.08.2020, 16:40:42
(19.08.2020, 23:23:27)Dunolka napisał(a): Oj, Edku, ty to masz pecha do tych księży! Albo jakiś, za przeproszeniem, pedofil, albo niewierzący w wirusy..
OJ, MAM! PEDOFIL OD 20 LAT JEST JUŻ NA TAMTYM ŚWIECIE, ALE JAK PRZYPOMNĘ SOBIE JEGO BEZCZELNE POSTĘPOWANIE I ODWIEDZANIE NAS PO PEDOFILSKIM FAKCIE PRZEZ 10 LAT TO WIEM, ŻE JESZCZE SIĘ Z NIM SPOTKAM I WYRÓWNAM RACHUNKI. TYLE TYLKO, ŻE JA, WĄTPIĄCA ISTOTA MAM SZANSĘ NA NIEBO, A JEGO, TEGO DUSZPASTERZA Z BOŻEJ (?) ŁASKI, PEWNIE GRILUJĄ NAD NAJWIĘKSZYM PIEKIELNYM KOTŁEM!
Swoją drogą skoro zdarzają się niewierzący w koronawirusa lekarze, to co się księżom dziwić.
JA ZAWSZE SIĘ DZIWIĘ, JEŚLI WYKSZTAŁCENI LUDZIE PREZENTUJĄ ŚREDNIOWIECZNE POGLĄDY.
Co ci czynić?
Skoro to wieś, znana, niewielka, ograniczona liczba praktykujących osób, to prawdopodobieństwo, że dobrodziej gdzieś wirusa złapie, jest praktycznie zerowe.
WIEŚ NIEWIELKA, ALE DOBRODZIEJ MA TRZY WSIE POD SWOJĄ OPIEKĄ. RAZEM 3000-3500 OWIECZEK. NO I KOMUNIĘ ROZDAJE I SPOWIADA, WIĘC KONTAKTY MA LICZNE.
Ale skoro wolisz i na zimnie dmuchać, to rezygnacja z tych wizyt jest jedynym rozwiązaniem.
W MOICH WARUNKACH NIE MAM NA TO SZANS.
W naszej parafii na przykład wszelkie odwiedziny chorych są odwołane. Dopuszcza się je tylko w wyjątkowych wypadkach, na specjalne zaproszenie.
I TAK BYĆ POWINNO. TAKI POWINIEN BYĆ ODGÓRNY NAKAZ.
Że mama się plotek boi?
Bez przesady. Tej wsi, której można by się bać, już nie ma; mama jest przecież osobą 90+.
Wsie w pobliżu wielkich miast zamieniły się w sypialnie tych miast, są częścią tych miast.
GENERALNIE TAKICH WSI JUŻ NIE MA, ALE POZOSTAŁY 'RODZYNKI'. ONE W KOŚCIELE W PIERWSZYM RZĘDZIE SIEDZĄ, A POZA NIM SĄ UOSOBIENIEM WAD WSZELAKICH. MĘŻA/ŻONĘ BIĆ POTRAFIĄ, PSA ZAKOPAĆ NA ŚMIERĆ, BO KURĘ UDUSIŁ I SĄSIADÓW OBSMAROWAĆ TAK, ŻE Z DOMU WYJŚĆ SIĘ BOJĄ. NIE FANTAZJUJĘ. DO KAŻDEJ Z WYMIENIONYCH CZYNNOŚCI MOGĘ PRZYPISAĆ KONKRETNE NAZWISKO.
Ja jednak podejrzewam, że mama nie chce zrezygnować z odwiedzin duszpasterskich z tej prostej przyczyny, że jest to jej jedyny kontakt ze światem zewnętrznym. Zamknięcie w czterech ścianach przez długie miesiące, może nawet na zawsze, niby w interesie seniorów, zwraca się przeciwko seniorom, bo czują się jak w więzieniu.
Skazani na dożywocie.
NIE, JOLU. MAMA CIERPI NA DEPRESJĘ I ODWIEDZINY KOGOKOLWIEK OBCEGO SĄ DLA NIEJ WIELKIM STRESEM - KSIĘDZA, LISTONOSZKI Z RENTĄ, INKASENTA ODCZYTUJĄCEGO STAN LICZNIKA ITP. JEST SŁABA, ALE W CHWILACH LEPSZEGO SAMOPOCZUCIA NAMAWIAMY JĄ DO SPACERÓW, ZABIERAMY JAKO PASAŻERA DO MIASTA, PO PROSTU CHCEMY, ŻEBY OBCOWAŁA Z LUDŹMI INNYMI NIŻ WŁASNA RODZINA. KORONAWIRUS TO OGRANICZYŁ, ALE STARAMY SIĘ JĄ JAKOŚ ROZERWAĆ. SPRAWIĆ, BY MIMO 91 LAT NIE MYŚLAŁA O ŚMIERCI, ALE WIDZIAŁA JAKIŚ, CHOĆBY MALUTKI, CEL W ŻYCIU. ŻEBY WIDZIAŁA JESZCZE JEGO SENS.