10.08.2020, 05:17:11
(09.08.2020, 22:33:13)Dunolka napisał(a):(04.08.2020, 22:21:56)Edward napisał(a): Wątroba pracuje bez zarzutu
Skoro nic ci nie leży na wątrobie, to możesz śmiało kontynuować
- produkcję ekologicznych brykietów,
- ekologiczną edukację wnuków,
- pisanie detektywistycznych powieści.
I to wszystko robię od wiosny 2017!
Owszem, były okresy krótkich 'przestojów', jednak to nie wątroba była ich powodem, ale inne dolegliwości zdrowotne.
Wątroba była na granicy wydolności, a ja na granicy dwóch światów, w latach 1969-1972 (WZW typu C), jednak po ustabilizowaniu się sytuacji nigdy mi później nie dokuczała.
WZW typu B i C (miałem oba), to pewność raka po najwyżej 20-30 latach, jeśli prowadzi się oszczędzający tryb życia i przestrzega diety. Tak podaje medyczna literatura i tak uczą studentów. Nie przestrzegałem żadnego z tych zaleceń, a pierwsze podejrzenia raka wątrobowokomórkowego pojawiły się dopiero po 43 latach. Na Banacha temu się nie dziwiono. W ogóle kilku tamtejszych lekarzy uważa, że nie ma czegoś takiego, jak dieta wątrobowa.
- Można jeść wszystko, a sama wątroba powie, co jej się nie podoba - mówią.
Za niespełna cztery tygodnie miną cztery lata od przeszczepu. Napiszę coś z tej okazji, ale teraz mam apel do tych z Was, którzy mieli nieszczęście chorować na WZW B i/lub C. Zróbcie sobie, co 2-3 lata, badanie poziomu AFP. To marker nowotworowy związany przede wszystkim z rakiem wątroby. Ten rak zabija szybko, ale wtedy, gdy daje już o sobie znać. Rozwija się jednak powoli i daje szansę lekarzom. Jestem tego najlepszym przykładem.