03.07.2020, 09:38:04
Miałem usuwane duże, oderwane fragmenty łąkotek w obu kolanach ( tzw. rączka od wiadra) i wiem, co to za problem.
Do czasu zabiegu unikaj kucania, przyklękania, bo może tak zablokować kolano, że tak ci zostanie. Ale to zdarza się rzadko.
U mnie blokada działała godzinę, no może dwie i łagodne ruchy nogą w rezultacie dawały w miarę pełne odblokowanie.
Po schodach wchodziłem, schodziłem... bo trzeba było. Jedynie używałem neoprenowy stabilizator stawu kolanowego w celu usztywnienia.
Po operacji samorehabilitacja z wykorzystaniem gum do ćwiczeń (takie taśmy kupowane na metry o różnym stopniu rozciągliwości).
Wiązałem je do mebli i ćwiczyłem rozciąganie kolana i wzmacniałem mięśnie nogi.
Okres mniejszej aktywności spowodował widoczny ubytek tkanki mięśniowej. Na szczęście udało się nogi rozruszać i uzyskać satysfakcjonującą sprawność.
Po roku od operacji wróciłem do jazdy rowerowej i na ukochane górskie szlaki. Pamiątką są małe ślady po trokarach, bo zabiegi były laparoskopowe.
Teraz tylko muszę uważać na wiązadła, bo to po usuniętych łąkotkach kolejne nieszczęście, które może sie przytrafić ( szczególnie na kamienistych zejściach)
Edwardzie, życzę, abyś i ty uporał się z problemem i szybko wrócił do formy.
Pozdrawiam
A.
Do czasu zabiegu unikaj kucania, przyklękania, bo może tak zablokować kolano, że tak ci zostanie. Ale to zdarza się rzadko.
U mnie blokada działała godzinę, no może dwie i łagodne ruchy nogą w rezultacie dawały w miarę pełne odblokowanie.
Po schodach wchodziłem, schodziłem... bo trzeba było. Jedynie używałem neoprenowy stabilizator stawu kolanowego w celu usztywnienia.
Po operacji samorehabilitacja z wykorzystaniem gum do ćwiczeń (takie taśmy kupowane na metry o różnym stopniu rozciągliwości).
Wiązałem je do mebli i ćwiczyłem rozciąganie kolana i wzmacniałem mięśnie nogi.
Okres mniejszej aktywności spowodował widoczny ubytek tkanki mięśniowej. Na szczęście udało się nogi rozruszać i uzyskać satysfakcjonującą sprawność.
Po roku od operacji wróciłem do jazdy rowerowej i na ukochane górskie szlaki. Pamiątką są małe ślady po trokarach, bo zabiegi były laparoskopowe.
Teraz tylko muszę uważać na wiązadła, bo to po usuniętych łąkotkach kolejne nieszczęście, które może sie przytrafić ( szczególnie na kamienistych zejściach)
Edwardzie, życzę, abyś i ty uporał się z problemem i szybko wrócił do formy.
Pozdrawiam
A.