30.04.2020, 05:38:58
Autor: Jolka Dunolka
Tytuł: Mój koronawirusowy Alcatraz
Dedykacja: Tym wszystkim, którzy świrują z powodu kwarantanny
Rodział I
- Cholera jasna, żeby nie dosadniej. Powiedziałam wynieś śmieci i on to zrobił. Albo wczoraj. Kazałam umyć okna, które szorował pięć dni temu i błyszczały, jak przysłowiowe psie … no nie, tego nie napiszę, i umył. Żeby choć mopa wziął do tego, albo mój ulubiony ręcznik, to byłby powód do awantury, a tak nic, zupełnie nic. Fioła można dostać z tą kwarantanną i moim układnym mężem.
Myślicie, że nie dostałam? Przyniósł mi go wczoraj, a poszedł tylko po chleb. Nie wiem, skąd go wytrzasnął, bo był alpejski, a granice zamknięte i w Alpy pojechać nie mógł, chociaż … No nie, nie było go przez godzinę i chyba by nie zdążył.
Zapytałam, co robił przez tę godzinę? Mówił, że była długa kolejka, bo niedosłyszący kierownik sklepu zrozumiał, że odstępy w niej mają być nie dwu, ale dwudziestodwumetrowe i sprawdzał to z taśmą metryczną. Nie wierzę mu nic a nic, ale dowodów nie mam.
Na co dowodów? Na bliższe relacje z tą małpą, sąsiadką z drugiego piętra. Że też taka lafirynda mu się podoba! Co z tego, że ma dwadzieścia lat mniej ode mnie. To powód? Za dwadzieścia lat będzie miała tyle samo i argumentu, że jest młodsza mój układny mąż mieć nie będzie.
Rozdział II (aż do rozdziału XCIX albo do końca kwarantanny) ………. napisze Jolka Dunolka.
Gwarantuję, że ani przez chwilę nie pomyśli o Alcatraz, chyba, że przypomni sobie tytuł pisanej powieści.
Tytuł: Mój koronawirusowy Alcatraz
Dedykacja: Tym wszystkim, którzy świrują z powodu kwarantanny
Rodział I
- Cholera jasna, żeby nie dosadniej. Powiedziałam wynieś śmieci i on to zrobił. Albo wczoraj. Kazałam umyć okna, które szorował pięć dni temu i błyszczały, jak przysłowiowe psie … no nie, tego nie napiszę, i umył. Żeby choć mopa wziął do tego, albo mój ulubiony ręcznik, to byłby powód do awantury, a tak nic, zupełnie nic. Fioła można dostać z tą kwarantanną i moim układnym mężem.
Myślicie, że nie dostałam? Przyniósł mi go wczoraj, a poszedł tylko po chleb. Nie wiem, skąd go wytrzasnął, bo był alpejski, a granice zamknięte i w Alpy pojechać nie mógł, chociaż … No nie, nie było go przez godzinę i chyba by nie zdążył.
Zapytałam, co robił przez tę godzinę? Mówił, że była długa kolejka, bo niedosłyszący kierownik sklepu zrozumiał, że odstępy w niej mają być nie dwu, ale dwudziestodwumetrowe i sprawdzał to z taśmą metryczną. Nie wierzę mu nic a nic, ale dowodów nie mam.
Na co dowodów? Na bliższe relacje z tą małpą, sąsiadką z drugiego piętra. Że też taka lafirynda mu się podoba! Co z tego, że ma dwadzieścia lat mniej ode mnie. To powód? Za dwadzieścia lat będzie miała tyle samo i argumentu, że jest młodsza mój układny mąż mieć nie będzie.
Rozdział II (aż do rozdziału XCIX albo do końca kwarantanny) ………. napisze Jolka Dunolka.
Gwarantuję, że ani przez chwilę nie pomyśli o Alcatraz, chyba, że przypomni sobie tytuł pisanej powieści.