31.03.2020, 13:56:04
Leszku,
u mnie cisza, bo wielokrotnie byłem upominany i kierowane były pod moim adresem sugestie, aby z tematyką moich wpisów poszukać sobie innego miejsca.
Przypominano mi, że to forum rakowe i że ludzie przede wszystkim praktycznych porad tutaj szukają, a nie bzdur, o których w większości są moje posty.
Już kiedyś o tym pisałem, ale powtórzę, że nieco inne mam spojrzenie na formułę forum dedykowanego życiu pacjentów onkologicznych i osób im najbliższych, niż się zwyczajowo uważa.
Jeśli odwiedzi się np. forum Gladiatora, to ma się wrażenie, że weszło się do przychodni onkologicznej lub na taki sam szpitalny oddział. Jest tam 100% merytorycznych pytań i tyle samo fachowych odpowiedzi.
Jeśli komuś się nie poszczęściło i jest w psychicznym dołku, to oferuje mu się modlitwę, trzymanie kciuków i pociesza, że wszystko będzie dobrze. Wszyscy jednak dobrze wiedzą, że to pocieszenie jest jedynie szczerym życzeniem i w żadnym wypadku nie przekonuje, nikogo zresztą, że tak naprawdę będzie.
Wydawało mi się, że nasze forum będzie bardziej przekonujące, jeśli facet znany wszystkim z imienia i nazwiska (lub łatwy do identyfikacji), zamiast niewiele znaczącego zapewnienia, że będzie dobrze, pisząc o bzdurach udowodni, że rzeczywiście tak może być.
Wydawało mi się, że każdy, u którego wykryto raka prostaty i który w naturalny sposób znalazł się w psychicznym dołku, może się z niego wygrzebać, jeśli przeczyta moją sygnaturkę, a później o bzdurach świadczących o tym, że nie tylko można raka, czy nawet raki, przeżyć, ale jeszcze normalnie funkcjonować, robić bzdury i o nich pisać.
Wydawało mi się więc, że moje niemerytoryczne posty mogą lepiej wpływać na psychikę osób dotkniętych chorobą niż zwyczajowe, popularne formułki pozytywnych zapewnień.
Piszę ‘wydawało mi się’, bo nigdy nie miałem pewności. Z jednej strony spotykałem się z łagodnymi upomnieniami, nie tylko adminów, lub milczącym przyzwoleniem ślizgania się po obrzeżach regulaminu, a z drugiej jednak z czytaniem tych bzdur przez forumowiczów.
Z jednej strony był kciuk w dół, a z drugiej w górę. Pisałem, kierując się tym drugim gestem, ale taka sytuacja nie była komfortowa i zwyczajnie czuję się zmęczony.
Odpoczywam więc, Leszku, i tak sobie myślę, że jeśli forum ma być czyste tematycznie, to ja niewiele mam innym do powiedzenia. Może nawet nic.
Edward
u mnie cisza, bo wielokrotnie byłem upominany i kierowane były pod moim adresem sugestie, aby z tematyką moich wpisów poszukać sobie innego miejsca.
Przypominano mi, że to forum rakowe i że ludzie przede wszystkim praktycznych porad tutaj szukają, a nie bzdur, o których w większości są moje posty.
Już kiedyś o tym pisałem, ale powtórzę, że nieco inne mam spojrzenie na formułę forum dedykowanego życiu pacjentów onkologicznych i osób im najbliższych, niż się zwyczajowo uważa.
Jeśli odwiedzi się np. forum Gladiatora, to ma się wrażenie, że weszło się do przychodni onkologicznej lub na taki sam szpitalny oddział. Jest tam 100% merytorycznych pytań i tyle samo fachowych odpowiedzi.
Jeśli komuś się nie poszczęściło i jest w psychicznym dołku, to oferuje mu się modlitwę, trzymanie kciuków i pociesza, że wszystko będzie dobrze. Wszyscy jednak dobrze wiedzą, że to pocieszenie jest jedynie szczerym życzeniem i w żadnym wypadku nie przekonuje, nikogo zresztą, że tak naprawdę będzie.
Wydawało mi się, że nasze forum będzie bardziej przekonujące, jeśli facet znany wszystkim z imienia i nazwiska (lub łatwy do identyfikacji), zamiast niewiele znaczącego zapewnienia, że będzie dobrze, pisząc o bzdurach udowodni, że rzeczywiście tak może być.
Wydawało mi się, że każdy, u którego wykryto raka prostaty i który w naturalny sposób znalazł się w psychicznym dołku, może się z niego wygrzebać, jeśli przeczyta moją sygnaturkę, a później o bzdurach świadczących o tym, że nie tylko można raka, czy nawet raki, przeżyć, ale jeszcze normalnie funkcjonować, robić bzdury i o nich pisać.
Wydawało mi się więc, że moje niemerytoryczne posty mogą lepiej wpływać na psychikę osób dotkniętych chorobą niż zwyczajowe, popularne formułki pozytywnych zapewnień.
Piszę ‘wydawało mi się’, bo nigdy nie miałem pewności. Z jednej strony spotykałem się z łagodnymi upomnieniami, nie tylko adminów, lub milczącym przyzwoleniem ślizgania się po obrzeżach regulaminu, a z drugiej jednak z czytaniem tych bzdur przez forumowiczów.
Z jednej strony był kciuk w dół, a z drugiej w górę. Pisałem, kierując się tym drugim gestem, ale taka sytuacja nie była komfortowa i zwyczajnie czuję się zmęczony.
Odpoczywam więc, Leszku, i tak sobie myślę, że jeśli forum ma być czyste tematycznie, to ja niewiele mam innym do powiedzenia. Może nawet nic.
Edward