27.03.2020, 17:23:45
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.03.2020, 17:29:26 przez Edward.)
Leszku,
w kwestii planów A, B i C pozostańmy przy swoich zdaniach. Mój model jest prostszy - tylko A i B, Twój bardziej skomplikowany, ale jeśli się w nim znajdujesz, jeśli pozwala na realizację zamierzeń, to nic nie mam do dodania.
W kwestii układów, to mam i na górze i na dole. Takie jest to nasze życie, że układy warto mieć wszędzie.
Jolu,
przeczytaj raz jeszcze ten post, ale ze zrozumieniem. Ja nie pisałem o seksie, tylko o tym, co o seksie mówił mój spowiednik. Seks w Katedrze - Jolu daruj! Ty może tak, ja nie.
Zakpiłaś z poważnej części mojego poprzedniego posta, wplątałaś w to spowiedź, to Ci odpisałem o kropli, która przelała czarę goryczy i rozczarowań. I żeby nie było - ani jednego słowa nie zmyśliłem!
Pewnie, że każdy chce żyć, ale gotowość na śmierć ma się wtedy, kiedy tracisz nadzieję na jakikolwiek ratunek. Nawet nie wtedy, kiedy lekarze mówią ci 'ciesz się dobrostanem, a jak przyjdziesz na czworaka, to ci pomożemy', bo ów dobrostan daje jeszcze nadzieję, jeszcze nie otwiera drzwi śmierci. Gotowość lub jej brak, piszę z własnego doświadczenia, więc mówię o gotowości, ma się wtedy, kiedy czujesz, słusznie lub nie, że nic już nie można zrobić. Nie życzę Ci, byś doświadczała takich sytuacji. Ja kilka mam za sobą, więc nie bajeruję!
Kończę, bo znowu napiszesz, że przynudzam.
w kwestii planów A, B i C pozostańmy przy swoich zdaniach. Mój model jest prostszy - tylko A i B, Twój bardziej skomplikowany, ale jeśli się w nim znajdujesz, jeśli pozwala na realizację zamierzeń, to nic nie mam do dodania.
W kwestii układów, to mam i na górze i na dole. Takie jest to nasze życie, że układy warto mieć wszędzie.
Jolu,
przeczytaj raz jeszcze ten post, ale ze zrozumieniem. Ja nie pisałem o seksie, tylko o tym, co o seksie mówił mój spowiednik. Seks w Katedrze - Jolu daruj! Ty może tak, ja nie.
Zakpiłaś z poważnej części mojego poprzedniego posta, wplątałaś w to spowiedź, to Ci odpisałem o kropli, która przelała czarę goryczy i rozczarowań. I żeby nie było - ani jednego słowa nie zmyśliłem!
Pewnie, że każdy chce żyć, ale gotowość na śmierć ma się wtedy, kiedy tracisz nadzieję na jakikolwiek ratunek. Nawet nie wtedy, kiedy lekarze mówią ci 'ciesz się dobrostanem, a jak przyjdziesz na czworaka, to ci pomożemy', bo ów dobrostan daje jeszcze nadzieję, jeszcze nie otwiera drzwi śmierci. Gotowość lub jej brak, piszę z własnego doświadczenia, więc mówię o gotowości, ma się wtedy, kiedy czujesz, słusznie lub nie, że nic już nie można zrobić. Nie życzę Ci, byś doświadczała takich sytuacji. Ja kilka mam za sobą, więc nie bajeruję!
Kończę, bo znowu napiszesz, że przynudzam.