07.03.2020, 08:27:36
Za trzy lub cztery dni będę znał poziom PSA. Po jego wahaniach w okresie luty-grudzień 2019 praktycznie wszystkiego można się spodziewać.
Przyjęło się uważać, że jeśli jakiś usunięty/wyleczony nowotwór przez pięć lat nie daje o sobie znać, to pacjenta można uważać za wyleczonego. Dwa dni temu oglądałem jednak reportaż TV, w którym występowały dwie panie ze wznową raka piersi. Obie były załamane, bo o ile pierwsza terapia jest refundowana, to w przypadku wznowy już nie. Miesięczny koszt takiej terapii - 6 000 zł, jest praktycznie ceną zaporową. Smutna wiadomość, ale równie smutna jest ta, że wznowa u jednej z pań nastąpiła po ... 24. latach!
Wniosek stąd taki, że jeśli wyleczono ci raka, to nie masz gwarancji, że on nie wróci. W poradni transplantacyjnej o tym wiedzą i marker raka wątrobowokomórkowego AFP wyznaczany mam podczas każdej wizyty - średnio, co kwartał. Ponieważ za każdym razem badam też PSA, to osiem razy w roku mam nieco podwyższony poziom adrenaliny. Za 3-4 dni, kolejna taka podwójna sesja.
Przyjęło się uważać, że jeśli jakiś usunięty/wyleczony nowotwór przez pięć lat nie daje o sobie znać, to pacjenta można uważać za wyleczonego. Dwa dni temu oglądałem jednak reportaż TV, w którym występowały dwie panie ze wznową raka piersi. Obie były załamane, bo o ile pierwsza terapia jest refundowana, to w przypadku wznowy już nie. Miesięczny koszt takiej terapii - 6 000 zł, jest praktycznie ceną zaporową. Smutna wiadomość, ale równie smutna jest ta, że wznowa u jednej z pań nastąpiła po ... 24. latach!
Wniosek stąd taki, że jeśli wyleczono ci raka, to nie masz gwarancji, że on nie wróci. W poradni transplantacyjnej o tym wiedzą i marker raka wątrobowokomórkowego AFP wyznaczany mam podczas każdej wizyty - średnio, co kwartał. Ponieważ za każdym razem badam też PSA, to osiem razy w roku mam nieco podwyższony poziom adrenaliny. Za 3-4 dni, kolejna taka podwójna sesja.