28.12.2019, 13:24:27
Odpowiadamy na cytaty do odpowiedzi na cytaty z naszych postów i zaczyna się pojawiać piana. Czas więc na nowe otwarcie.
W występach kabaretowych nie cierpię przekleństw, bulwersuje mnie chichot sali w odpowiedzi na nie, nie toleruję wykrzywionych gęb kabareciarzy i ich tak zmienionych głosów, jakby byli niepełnosprawni umysłowo. Takich kabaretów nie oglądam.
Lubię Kabaret Moralnego Niepokoju i Neo-Nówkę – te najbardziej. W ich skeczach nie uświadczysz przekleństw, a jeśli, to w szczątkowych ilościach. Pewnie, że daleko im do Kabaretu Starszych Panów, Wasowskiego, Przybory, Kobuszewskiego, Gołasa czy Michnikowskiego, ale moim zdaniem poziom trzymają.
W kwestii literatury i jej oceny najbardziej widać rozbieżność opinii. Np. mój „Michał”, przepraszam za sodówę, ale przez wielu uznany za powieść bardzo dobrą, a przez niektórych nawet za wybitną, ma też kilka ‘jedynek’ w dziesięciostopniowej skali.
Rozbieżne, w wielu przypadkach, są też opinie czytelników i krytyków literackich. Kilka lat temu usiłowałem przeczytać jakąś powieść, jakiegoś południowoamerykańskiego pisarza, który, między innym za tę powieść otrzymał literackiego Nobla. Piszę ‘jakąś/jakiegoś’, bo ani tytuł powieści, ani nazwisko jej autora nie utkwiły w mojej pamięci. Męcząc się okrutnie dotarłem do strony 120/300 i odpuściłem.
Wobec powyższych faktów Twoją krytykę przyjmuję bez traumatycznych emocji, jako coś naturalnego.
No i cieszę się bardzo z faktu, że mi dokuczasz. Nie wprost się oczywiście cieszę, bo masochistą nie jestem, ale Twoje dokuczanie świadczy o szybkim powrocie do zdrowia.
W występach kabaretowych nie cierpię przekleństw, bulwersuje mnie chichot sali w odpowiedzi na nie, nie toleruję wykrzywionych gęb kabareciarzy i ich tak zmienionych głosów, jakby byli niepełnosprawni umysłowo. Takich kabaretów nie oglądam.
Lubię Kabaret Moralnego Niepokoju i Neo-Nówkę – te najbardziej. W ich skeczach nie uświadczysz przekleństw, a jeśli, to w szczątkowych ilościach. Pewnie, że daleko im do Kabaretu Starszych Panów, Wasowskiego, Przybory, Kobuszewskiego, Gołasa czy Michnikowskiego, ale moim zdaniem poziom trzymają.
W kwestii literatury i jej oceny najbardziej widać rozbieżność opinii. Np. mój „Michał”, przepraszam za sodówę, ale przez wielu uznany za powieść bardzo dobrą, a przez niektórych nawet za wybitną, ma też kilka ‘jedynek’ w dziesięciostopniowej skali.
Rozbieżne, w wielu przypadkach, są też opinie czytelników i krytyków literackich. Kilka lat temu usiłowałem przeczytać jakąś powieść, jakiegoś południowoamerykańskiego pisarza, który, między innym za tę powieść otrzymał literackiego Nobla. Piszę ‘jakąś/jakiegoś’, bo ani tytuł powieści, ani nazwisko jej autora nie utkwiły w mojej pamięci. Męcząc się okrutnie dotarłem do strony 120/300 i odpuściłem.
Wobec powyższych faktów Twoją krytykę przyjmuję bez traumatycznych emocji, jako coś naturalnego.
No i cieszę się bardzo z faktu, że mi dokuczasz. Nie wprost się oczywiście cieszę, bo masochistą nie jestem, ale Twoje dokuczanie świadczy o szybkim powrocie do zdrowia.